Może to śmieszne ale uwielbiam Joannę Chmielewską. Jej poczucie humoru (czasem czarnego) wyciągało mnie z największych depresji. Przeczytałam wszystko co wyszło spod Jej pióra po kilka razy, całe zdania a nawet fragmenty znam na pamięć i wciąż mi mało... Niejedną łzę uroniłam w listopadzie tuż po Jej śmierci. Drugiej takiej nie ma i nie będzie. Marzę że kiedyś dorobię sie na tyle by móc pozwolić sobie na zakup wszystkich pozycji na własność, na wyłączność, tylko dla mnie :)))
Naprawdę polecam jeśli ktoś lubi kryminał z domieszką humoru, kpiny ale w tonie panienki z dobrego domu :)