I tak dzisiaj w szybkim tempie zrobiło się wczesne popołudnie. Teraz pauzuję. Nie wiem, czy trzymać się tego ,późnoemeryckiego rytmu dnia, czy się zmobilizować i wyjść na spacer, bo pogoda ku temu,jak najbardziej sprzyjająca :-)
Dziasiaj trochę tu było o wolnym czasie na Szteli. Ja mam tak ,że każdego dnia po obiedzie do 15 wolne, a jak nigdzie nie wychodzę, to bunkruję się na piętrze i schodzę czasami dopiero o 15:30, żeby zrobić kawę. Czyli jak zostaję w domu, to przerwa dłuższa, bo jeśli wracam ze spaceru, a babcia już nie śpi, to koniec pauzy :-)
Zawsze jednak po kolacji mogę powiedzieć, że mam ochotę na spacer i nie ma problemu, bo Pdp ogląda wtedy telewizję. To tak codziennie, oprócz tego dwa popołudnia do 18:30 czy 19 mam wolne. Wtedy przychodzi do babci jej znajoma. Te wychodne, to przede wszystkim zasługa koordynatorki. Ona zawierając umowę zaznaczyła, że opiekunka powinna mieć zagwarantowany jeden dzień cały, lub dwa popołudnia w tygodniu wolne i zapytała, jak sobie to seniorka wyobraża. No i ustalono, że w tym czasie, będzie przychodziła znajoma. Ja tutaj "otwierałam "sztelę i jak przyjechałam, to wszystko było uzgodnione. Pisałam już kiedyś, że Pdp za bardzo zadowolona z tego układu nie jest, ale to nie było wymuszone z mojej strony, więc nie mam z tym problemu, czy wyrzutów sumienia.
Wiele więc zależy od dobrego koordynatora, przy podpisywaniu umowy. A ja mam bardzo dobrą koordynatorkę, dba o opiekunki, organizuje im nawet raz w miesiącu spotkania w swoim domu. Oczywiście tym,które są w.. .i w okolicach Kolonii. Ja też niby niedaleko, ale jednak za daleko jestem i się nie załapuję. Szkoda.
Już dość dawno temu,jakieś 15-16 lat wstecz wynajmowałam przez rok pokój u starszej pani, która miała młodą dziewczynę z Polski, jako opiekunkę. I to,o czym Luke wspominasz,było faktem. Rodzina opłacała pracownicę socjalną z Diakoni, która zajmowała się seniorką, a opiekunka miała dzień wolny. Wszystko zależy więc od ustaleń na samym początku .






