Nie eksperymentuj czasami, by iść po schodach z nim z tzw. asekuracją:-)
Nie eksperymentuj czasami, by iść po schodach z nim z tzw. asekuracją:-)
A u mnie dziś dzień pozytywnie zakręcony... Od 15 jest tu córka, a ja wolne do 18.Rowerek, las, grzybki, słowem pełen relaks:jazda na rowerze: i 23 gradusko.
Aha, chce ktoś :piecze ciasteczka:... Córka przywiozła tortowe i z owocami, a dziadek.... Nein, za słodkie:smiech3:Widzieliście kiedyś niesłodkie ciasto?
Tak to jest, jak tatusiowi w d... się włazi, haha.
A do obiadu, gulaszu wołowego, zaserwowałem między innymi Sauerkraut.. Stwierdził, że to jest kwaśne:smiech2: Eurekę odkrył
A Luke ma w głowie blondyneczki:hihi:nur:hihi:
Choćby nawet dupę masłem smarować to i tak źle????:hihi:
Brunetki, blondynki, ja wszystkie Was dziewczynki....:hihi:Luke czyżby to żoneczka????
Choćby nawet dupę masłem smarować to i tak źle????:hihi:
Akurat jest szatynką:smiech3: a jesteście prawie równolatkami:oklaski::smiech3:
Info dla Gusi :-)takiego fraga mam, czy Ci dziś klawiatura wysiadła ??? Bo cosik mało szrajbujesz dziś a ja wartuje i wartuje :-)i nie wiem jak Ci dziś dzionek minął:tanczy:
Jak masz fraga,to ja dam Tobie antworta :-)
Dzień w sumie minął dobrze, bez atrakcji ,ale też bez stresów.
Do obiadu zleciało niewiadomo kiedy, bo to babcia w niedzielę się duszować chce, jakby w sobotę nie mogła. Może dlatego,że jak taka ukompana i wyświeżona ,to te sontagowe jajtko na miętko lepiej Jej smakuje? A może być i dlatego,że w niedzielę o 9:30 do kościoła na mszem świentom chodzi, chociaż to tylko do wonzimera przed telewizornie?
No nie, trzeba zacząć pisać normalnie, bo jeszcze zaczną się inni ze mnie naśmiewać, że błędy robię okropne, i to wszystkie rodzaje, od gramatycznych, poprzez stylistyczne aż do ortograficznych. I będę się musiała obrazić i pójść sobie stąd, jak taki jeden pan,co tutaj jeszcze niedawno się pokazywał :-)
Od jutra zostało mi właściwie 3,5 dnia, dzisiaj więc, chociaż niedziela, to przedpołudnie pracowicie zleciało. Bo i obiad, i pranie, babci wszystkie rzeczy poprałam ,i coś tam jeszcze porobiłam. Później się tak objadłam ,że jak babcia do łóżka, to ja szybko z kuchnią się uwinęłam i też spanko sobie ucięłam. Zmęczona jakaś byłam, normalnie odzwyczaił się człowiek od takiego tempa pracy, w ciągu tych ostatnich kilku tygodni.:smiech3:
Korzystając z pięknej pogody, to jak zasiadłyśmy z babcią na balkonie, żeby popoludniową kawę wypić, to przesiedziałyśmy do 18 ,trochę grając, trochę czytając, każda swoje, nawet pisać mi się nie chciało. Nie chciało się nam też tego balkonu opuszczać, to i kolację też tam zjadłyśmy .
Najpierw pracowicie, a później leniwie ,dzionek zleciał.
No popatrz tylko,takiego krótkiego fraga mi zadałaś, a tu taaaaaki antwort dostałaś :-)
:pada_deszcz::jesienne_sprzatanie: