Też zasmiecę ten piekny temat :-) Pracowałam w takim domku, w którym były meble ( w wiekszości ) z czasów z przed II wojny, w dodatku zwiezione od rodziny . A, że były transportowane pod koniec 1945 roku podopieczny mi udowodnił odsuwając kredens od ściany . Na tylnej częsci kredensu był wypisany adres odbiorcy i miejsce nadania przesyłki . W domu było czysto, szacunek dla opiekunki też był . Za to, podopieczny na urlop jeżdził do Włoch, Hiszpanii, ( łącznie z wyspami), Danii, a na ryby z wędka jeżdził nad Morze Północne i jeszcze dalej . Książek miał bez liku i na kolacje jadał krewetki . Wychodzi na to, że co kto woli .

Jeśli są czyste, to lubię takie domy z duszą i meblami, przedmiotami, gdzie każda rzecz ma jakąś historię