Jak pogodzić zdrowy tryb życia z pracą opiekunki

16 stycznia 2020 15:48 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Głowa głową, jak pisze Mleczko, ale nasz- opiekunek, nawzwę to "dobrostan" też ma znaczenie. Dla mnie przynajmniej. W czasie wolnym dużo spaceruję, jeżdżę rowerem. W dni wolne wybieram się gdzieś dalej. Zwiedzam, jak mogę to to jakiegoś muzeum idę, czy na punkt widokowy, itp. Sprawia mi to przyjemność. Takie oderwanie od domu podopiecznego jest mi bardzo potrzebne. Jak dłuższy czas jest brzydka pogoda i nie wychodzę, to gorzej się czuję, dzwonię do przyjaciół, żeby pogadać, zaczyna mnie nosić.
Moja była zmnienniczka nie potrzebowała wychodzenia, ale czasu dla siebie- poleżeć, pospać, itd. I te dwie godziny, kiedy można było zamknąć drzwi i wiadomo było, że podopieczna wołać nie będzie (nie chodziła, ale szanowała naszą pauzę- kilka razy w ciągu półtorej roku zdarzyło się, że była przerwana- przez jakiś wyjazd, lekarza, itp.- ale to było zapowiedziane. I też mi mówiła, jak bardzo jest to jej potrzebne.
Mi w utrzymaniu dobrego nastroju na zleceniu pomaga też hobby- akurat szydełko czy rysowanie można w walizkę łatwo zmieścić. No i mili ludzie, których tu spotykam. Nawet, jak był trudny przypadek pani leżącej, z którą nawet porozumieć się było trudno, to jej rodzina byla w porządku. A jak jej zdarzyło się czasem uśmiechnąć, to coś topniało... Trudno było, jak przedostatnia podopieczna miewała obniżenie nastroju, ale okazało się, że łatwo temu zaradzić- przynajmniej w sporej części- przez spacery i wybieranie takiej trasy i czasu, żeby jak najwięcej ludzi mogła spotkać i porozmawiać- lubiła to. A wtedy prawie nie było smutku, płaczu- tylko uśmiech. To i mi było łatwiej.
Nie trafiłam na ludzi nieprzyjemnych, agresywnych- wśród pdp. i ich rodzin. Chyba przerwałabym zlecenie, na którym czułabym się źle z ludźmi.
 
Tak jak to pisałam, to dotarło do mnie, że nawet ta przerwa nie tak ważna na zleceniu, jak ludzie obok. W moim przypadku to chyba najważniejsze kryterium, tak chyba dbałabym o siebie- uciekając od toksycznych ludzi. Zgodnie oczywiście "z protokołem", czyli wypowiedzenie, czekanie na zmienniczkę. Ale nie siedziałabym długo w miejscu, gdzie się źle czuję.

Werska, mam podobne doświadczenia do twoich. Jednak dużo opiekunek, ma zupełnie inne i nieraz bardzo przykre doświadczenia. Ostatnio rozmawiałam z Niemkami, z którymi też pracuję, to podobnie jak opiekunki z Polski opisują dosyć przykre doświadczenia z podopiecznymi. I jakby niewiele się te opowiadania różnią. Opiszę to kiedyś na blogu, bo sama byłam zaskoczona. Rozważam teraz co jest najważniejsze w tej pracy, żeby jednak pracowało nam sie lepiej w tej branży. Mam już swoje, jeszcze nie całkiem poukładane, wnioski. Bo jak na naszych stronach czytam o tym, że jesteśmy "niewolnicami", czy "służącymi" to jest mi po prostu przykro. Niemki tak siebie mimo trudności nie postrzegają, a też pracują ze starszymi i z osobami z niepełnosprawnością.
16 stycznia 2020 16:05 / 4 osobom podoba się ten post
krymas148

Widząc dzisiejszą moją aktywność, to chyba wracam. :)

Zostań na dłużej, albo zaglądaj częściej do nas 
16 stycznia 2020 16:35 / 4 osobom podoba się ten post
Przykre to co piszesz, nigdy nie czułam się jak niewolnica czy służąca. Gdyby tak było, na pewno w takim miejscu bym nie została.Ale wiem, że są opiekunki bardzo zmęczone i zapracowane ,niestety zdarza się, że sane są sobie winne. Znałam taką opiekunkę, przy babci nie miała dużo pracy, jak sama mówiła, przygotować posiłek, nakarmić, zmienić windel kilka razy na dobę i to wszystko, bo mycie i kąpiel załatwiało pflege. Nie znała języka i żeby wobec rodziny nie czuć się, że bierze pieniądze "Za darmo" ,robiła tam za ogrodnika i sprzątała dom od strychu po piwnicę, myła w całym domu okna i wiele więcej. 
Kiedyś spotkała mnie córka babci i poprosiła, żebym powiedziała Z. ,że Ona nie musi robić tego wszystkiego, bo do ogrodu przychodzi ogrodnik, do okien zamawiają kogoś dwa razy w roku, ona to tłumaczyła, ale Z.chyba nie zrozumiała . Jak przekazałam Z.tę rozmowę, to mi powiedziała, że Ona tak nie umie, bo co niby ma robić przez cały dzień? Nie miała żadnego hobby, nigdzie nie dała się wyciągnąć, bo kawy czy herbaty to się może za darmo napić u podopiecznej, a placek to sama sobie upiecze. Często  te "niewolnice" ,to takie, jak ta przeze mnie poznana. 
 
16 stycznia 2020 17:03 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Przykre to co piszesz, nigdy nie czułam się jak niewolnica czy służąca. Gdyby tak było, na pewno w takim miejscu bym nie została.Ale wiem, że są opiekunki bardzo zmęczone i zapracowane ,niestety zdarza się, że sane są sobie winne. Znałam taką opiekunkę, przy babci nie miała dużo pracy, jak sama mówiła, przygotować posiłek, nakarmić, zmienić windel kilka razy na dobę i to wszystko, bo mycie i kąpiel załatwiało pflege. Nie znała języka i żeby wobec rodziny nie czuć się, że bierze pieniądze "Za darmo" ,robiła tam za ogrodnika i sprzątała dom od strychu po piwnicę, myła w całym domu okna i wiele więcej. 
Kiedyś spotkała mnie córka babci i poprosiła, żebym powiedziała Z. ,że Ona nie musi robić tego wszystkiego, bo do ogrodu przychodzi ogrodnik, do okien zamawiają kogoś dwa razy w roku, ona to tłumaczyła, ale Z.chyba nie zrozumiała . Jak przekazałam Z.tę rozmowę, to mi powiedziała, że Ona tak nie umie, bo co niby ma robić przez cały dzień? Nie miała żadnego hobby, nigdzie nie dała się wyciągnąć, bo kawy czy herbaty to się może za darmo napić u podopiecznej, a placek to sama sobie upiecze. Często  te "niewolnice" ,to takie, jak ta przeze mnie poznana. 
 

O nas niewolnicach piszą tu. Artkuł z lipca 2019r. Podaję link:
 
https://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/1421891,polskie-opiekunki-w-niemczech.html
 
Może, jeżeli opiekujemy się osobami z demencją tak jest. Ja opiekowałam się też panią z Alzheimerem, ale miała leki i było mi lżej. Rodzina mnie wspierała, zwłaszcza córki.
 
 
16 stycznia 2020 17:10 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia- podobne odnosiłam wrażenie rozmawiając z koleżankami tam, gdzie wcześniej pracowałam. Na moje stwierdzenie, że przecież możesz to miejsce zmienić, pracy jest ciągle słyszałam- "ale kiedyś był problem z pracą" i trudno im było przyjąć, że teraz łatwiej- jest internet, świadomość opiekunek się zwiększa i można wypracować lepsze warunki. Krok po kroku- można by choć trochę pozmieniać.
Każda miała inny model wypoczynku, resetu- ale nie zawsze były tam, gdzie to jest do zrealizowania. A zmian się bały. Np. jedna uwielbiała chodzić po sklepach- a była we wsi z Aldim i Edeką... Dużo było wokół fajnych miejsc, urokliwych do spacerów. Przez półtorej roku nigdzie nie była. A sklepy to był jej sposób na relaks. I też źle się czuła z wolnymi przedpołudniami (jej pdp.  był codziennie do 13 w "przedszkolu")- siedziała w domu, udawała, że coś robi, żeby ją widzieli. Jej zmiennik nie miał z tym problemu- wsiadał na rower i zwiedzał, odwiedzał koleżanki, itp. I jak myślicie, kogo woleli? Zmiennika, co miał uśmiech na twarzy i umiał zagospodarować swój czas.
16 stycznia 2020 17:43 / 6 osobom podoba się ten post
W tej pracy ważna jest znajomość języka, operatywność wszelakiego rodzaju, umiejętność kontaktowania się z ludźmi. Na dobrą sprawę swoje warunki można osiągnąć machając rękami albo używając prostych słów. Tylko trzeba wiedzieć kim się jest w tej pracy. Bo jak opiekunka zakłada, że będzie ciężko pracowała kosząc trawniki, sprzatając piwnice itd. to o czym tu rozmawiać. Pomyliły się jej role i tyle. Niemcy - zresztą nie tylko oni - lubią wykorzystywać, jak się da to czemu nie. A nasze panie nie znają słowa NIE. To kim jesteśmy i jak nas będą traktować jest w naszych głowach. Zawsze trzeba rozmawiać, spokojnie wytłumaczyć dlaczego tak a nie inaczej. W ostatnim miejscu pdp zapytała czy mogę liście zgrabić. Odpowiedziałam spokojnie, że tego nie mam w kontrakcie. Więcej tematu nie podjęła. Liście sprzątał syn albo wnuk. A uwierzcie mi, swędziały mnie rączki, bo słoneczko świeciło i powietrze świeże  Ale jak ja zrobię więcej, bo mam ochotę, to następna która ochoty nie musi mieć, może mieć głupią sytuację. Ja trzymam sie kontraktu. Tu gdzie jestem córka pdp chciała mnie na wiecej prac naciągnąć. Ona akurat zarabia robiąc na drutach. Zapytałam ją, czy jak klient płaci za sweter to ona mu gratis skarpetki wysyła  Zszokowana była takim głupim pytaniem  
16 stycznia 2020 17:54 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

W tej pracy ważna jest znajomość języka, operatywność wszelakiego rodzaju, umiejętność kontaktowania się z ludźmi. Na dobrą sprawę swoje warunki można osiągnąć machając rękami albo używając prostych słów. Tylko trzeba wiedzieć kim się jest w tej pracy. Bo jak opiekunka zakłada, że będzie ciężko pracowała kosząc trawniki, sprzatając piwnice itd. to o czym tu rozmawiać. Pomyliły się jej role i tyle. Niemcy - zresztą nie tylko oni - lubią wykorzystywać, jak się da to czemu nie. A nasze panie nie znają słowa NIE. To kim jesteśmy i jak nas będą traktować jest w naszych głowach. Zawsze trzeba rozmawiać, spokojnie wytłumaczyć dlaczego tak a nie inaczej. W ostatnim miejscu pdp zapytała czy mogę liście zgrabić. Odpowiedziałam spokojnie, że tego nie mam w kontrakcie. Więcej tematu nie podjęła. Liście sprzątał syn albo wnuk. A uwierzcie mi, swędziały mnie rączki, bo słoneczko świeciło i powietrze świeże :jesien: Ale jak ja zrobię więcej, bo mam ochotę, to następna która ochoty nie musi mieć, może mieć głupią sytuację. Ja trzymam sie kontraktu. Tu gdzie jestem córka pdp chciała mnie na wiecej prac naciągnąć. Ona akurat zarabia robiąc na drutach. Zapytałam ją, czy jak klient płaci za sweter to ona mu gratis skarpetki wysyła :zaskoczenie1: Zszokowana była takim głupim pytaniem :lol1: 

Dała Ci polubienie, bo uważam, że każdy pracuje tak jak lubi, albo stara sie tak pracować . Nigdy nie uważałam, że ta co kosi trawniki czy sprząta, jest zaharowana i role jej sie pomyliły . Widocznie to lubi, bo przeciez opiekunki do wykonywania czynności nie zapisanych w umowie nikt nie zmusi . Nie trzymam sie ściśle umowy czy kontraktu, raz robię więcej raz mniej . Wszystko żależy od tego, czy powinnam . Swoje granice znam .
16 stycznia 2020 18:03 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko

Dała Ci polubienie, bo uważam, że każdy pracuje tak jak lubi, albo stara sie tak pracować . Nigdy nie uważałam, że ta co kosi trawniki czy sprząta, jest zaharowana i role jej sie pomyliły . Widocznie to lubi, bo przeciez opiekunki do wykonywania czynności nie zapisanych w umowie nikt nie zmusi . Nie trzymam sie ściśle umowy czy kontraktu, raz robię więcej raz mniej . Wszystko żależy od tego, czy powinnam . Swoje granice znam .

Tylko że Ty robisz to co lubisz albo to na co masz ochotę. A ja piszę o opiekunkach, które robią bo myślą że muszą i nie są z tego zadowolone. 
16 stycznia 2020 18:12 / 1 osobie podoba się ten post
krymas148

Ale można tę pracę potraktować jako czasową. Każdy z nas ma jakieś powody, dla których wyjeżdża. Ja juz pracuję ponad 5 lat i jestem na etapie zastanawiania się, jak długo chcę jeszcze tu pracować. Myślę, że zdrowiej i łatwiej jest pracować, jak mamy jakiś cel, jakieś "Po co tak chcę pracować". Dla niektórych to będzie spłata długu, dla innych założenie firmy w Polsce, dla jeszcze innych nauczenie się języka obcego, dokończenie budowy domu czy remontu mieszkania. Z perspektywy czasu zauważyłam, że każda rozłąka z rodziną nie jest dobra, ale jak ma się cel, nadzieję na lepsze, widzi się szansę na poprawę swojego życia poprzez tą pracę to i ta praca jest łatwiejsza. A poukładanie spraw z podopiecznym odnośnie przerw, wyżywienia, naszych obowiązków, kontaktów z rodziną, da nam poczucie, że żyjemy zdrowo, że da się to pogodzić. 

Nie sposób z Tobą się nie zgodzić
16 stycznia 2020 18:25 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Tylko że Ty robisz to co lubisz albo to na co masz ochotę. A ja piszę o opiekunkach, które robią bo myślą że muszą i nie są z tego zadowolone. 

Jakby myślały to by nie robiły .
16 stycznia 2020 18:30 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Jakby myślały to by nie robiły .:prasowanie::pranie::odkurzanie:

Tu akurat masz rację w 100% albo w 200%   
16 stycznia 2020 18:36 / 2 osobom podoba się ten post
Hej, hej,helo, helo ! Otczepić sie proszę od mię 
16 stycznia 2020 18:37 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Hej, hej,helo, helo ! Otczepić sie proszę od mię :lol3:

A kto się przyczepił 
16 stycznia 2020 18:40 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Hej, hej,helo, helo ! Otczepić sie proszę od mię :lol3:

Nie lubisz trójkątów ?
16 stycznia 2020 18:42 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

Nie lubisz trójkątów ?:tanczy:

Nie bo ktoś zawsze musi pójść do kąta