Problemy początkującej

27 stycznia 2020 16:09 / 3 osobom podoba się ten post
Jestem na zleceniu prywatnym. Z rodzina mialam ustalony 1 dzien w ciągu tygodnia(7h) wolnego. Przy podopiecznej wykonuje wszystkie prace domowe (gotowanie, mycie okien itd), kąpiel raz w tygodniu, wstaje w nocy minimum raz. Mam problem z synem- uważa że mi się wolne nie należy, porozmawiać się z nimi za bardzo nie da, nie ma jak... . Jego zdaniem mam wystarczająco dużo wolnego, kiedy np. ide na zakupy to jest 2 razy w tygodniu średnio, oprócz tego raz w tygodniu przychodzi opieka z Caritasu na 1.5h. Ma ktoś doświadczony pojęcie jak załatwic sprawę z synem?
27 stycznia 2020 16:13 / 2 osobom podoba się ten post
Norma

Jestem na zleceniu prywatnym. Z rodzina mialam ustalony 1 dzien w ciągu tygodnia(7h) wolnego. Przy podopiecznej wykonuje wszystkie prace domowe (gotowanie, mycie okien itd), kąpiel raz w tygodniu, wstaje w nocy minimum raz. Mam problem z synem- uważa że mi się wolne nie należy, porozmawiać się z nimi za bardzo nie da, nie ma jak... . Jego zdaniem mam wystarczająco dużo wolnego, kiedy np. ide na zakupy to jest 2 razy w tygodniu średnio, oprócz tego raz w tygodniu przychodzi opieka z Caritasu na 1.5h. Ma ktoś doświadczony pojęcie jak załatwic sprawę z synem?

Z rodziną czyli z kim miałaś to ustalone? 
27 stycznia 2020 16:25 / 4 osobom podoba się ten post
Czas, kiedy idzie się na zakupy, to nie jest wolne... Dla naszego zdrowia potrzebny jest ten moment, kiedy sprawy pdp. zostawiamy za drzwiami. To nie jest niewolnictwo. Nie wiem, jak to było ustalane, czy to jest pierwsza opiekunka, jakie ma możliwości w razie postawienia sprawy na ostrzu noża- bo może się okazać, że zlecenie szybko się skończy, jeśli opiekunka nie da z siebie zrobić niewolnicy. Trochę za mało informacji, żeby móc coś radzić.
27 stycznia 2020 20:18 / 3 osobom podoba się ten post
To prawda czas wolny to jest dla nas i modemy sobie robić co chcemy,szkoda tylko że te dwie godziny szybko zlecą, chciałabym mieć co najmniej 3 godz. pauzy. Niestety nie wszędzie tak jest ale 2 godz.to musi być.Porozmawiaj jeszcze raz z rodziną może się uda.Powodzenia
28 stycznia 2020 09:02 / 2 osobom podoba się ten post
Czas  wolny był ustalny na samym początku( raz w tygodniu). Rodzina podopiecznej to konkretnie syn i córka. Córka daje mi wolne ale wie też że ma brata więc liczyła że on coś zrobi . Zostawiła kalendarzyk żeby się wpisał kiedy mu pasuje. Wpisał się na wczoraj. O ustalonej godzinie zjawił się żeby powiedzieć, że jedzie do pracy... . 
Jednym słowem dla niego to nie jest praca. Między świętami zjawił się nawet żeby poplotkować jeszcze z koleżanką pdp o tym że to nie jest praca. Dzięki czemu wczoraj koleżanka wchodząc do środka najpierw zapytała o mnie poczym z uśmiechem dodała że ja mam wystarczająco czasu wolnego. Zastanawiam się czy o tym też nie porozmawiać ... z samą koleżanką i podopieczną(sama mówi do syna że ja nic nie robie oprocz herbaty dla niej, Caritas z resztą też rzekomo nic nie robi).Był ktoś w podobnej sytuacji???
28 stycznia 2020 09:36 / 4 osobom podoba się ten post
Norma

Czas  wolny był ustalny na samym początku( raz w tygodniu). Rodzina podopiecznej to konkretnie syn i córka. Córka daje mi wolne ale wie też że ma brata więc liczyła że on coś zrobi . Zostawiła kalendarzyk żeby się wpisał kiedy mu pasuje. Wpisał się na wczoraj. O ustalonej godzinie zjawił się żeby powiedzieć, że jedzie do pracy... . 
Jednym słowem dla niego to nie jest praca. Między świętami zjawił się nawet żeby poplotkować jeszcze z koleżanką pdp o tym że to nie jest praca. Dzięki czemu wczoraj koleżanka wchodząc do środka najpierw zapytała o mnie poczym z uśmiechem dodała że ja mam wystarczająco czasu wolnego. Zastanawiam się czy o tym też nie porozmawiać ... z samą koleżanką i podopieczną(sama mówi do syna że ja nic nie robie oprocz herbaty dla niej, Caritas z resztą też rzekomo nic nie robi).Był ktoś w podobnej sytuacji???

Nie miałam i współczuję Ci. Jedyna rada to powinnaś być bardziej stanowcza. Zapytać syna w który dzień masz wolne te 7 godzin. Jak nie będzie chciał dać Ci wolnego, które ustaliłas z córką to rozmawiaj o tym z córką. Jeżeli ona Ci to obiecała to niech teraz wpłynie na brata. Wypominanie na każdym kroku, że Ty nic nie robisz uważam za bardzo niegrzeczne. Ja znosilam takie ciągle przypominanie mi ile to oni płacą a ja niewiele robię na jednym ze zleceń przez  4 tygodnie. Po 2 tygodniach wypowiedziała umowę i teraz wiem, że to było o 2 tygodnie za późno dlatego teraz byłabym max 2 tygodnie bo przestałam już wierzyć, że coś się da zrobić jak zrobić się nie da. Próbuj 
28 stycznia 2020 09:59 / 3 osobom podoba się ten post
Nie byłam w podobnej sytuacji. Tu chyba nie ma innego wyjścia, jak stwierdzić, że wszelkie działania przy pdp. i domu to praca, można wyliczyć, jeśli jest siedzenie z pdp. i oglądanie tv to również- i domagać się czasu dla siebie.  Jeśli go nie będzie, to zjechać. Nie wiem, jaka jest twoja sytuacja, na co sobie możesz pozwolić. Ale nie siedziałabym tam, jeśli nie udałoby się dogadać.
 
Nie jesteś w swoim domu, z bliskimi- to też się liczy. I taka delegacja, nieważne, na jakich warunkach (czarne czy białe) to nie jest niewolnictwo. To twoje życie, masz prawo do czasu wolnego, swojego kawałka świata.
 
Jesteś tam pierwsza???
28 stycznia 2020 10:05 / 5 osobom podoba się ten post
Norma

Czas  wolny był ustalny na samym początku( raz w tygodniu). Rodzina podopiecznej to konkretnie syn i córka. Córka daje mi wolne ale wie też że ma brata więc liczyła że on coś zrobi . Zostawiła kalendarzyk żeby się wpisał kiedy mu pasuje. Wpisał się na wczoraj. O ustalonej godzinie zjawił się żeby powiedzieć, że jedzie do pracy... . 
Jednym słowem dla niego to nie jest praca. Między świętami zjawił się nawet żeby poplotkować jeszcze z koleżanką pdp o tym że to nie jest praca. Dzięki czemu wczoraj koleżanka wchodząc do środka najpierw zapytała o mnie poczym z uśmiechem dodała że ja mam wystarczająco czasu wolnego. Zastanawiam się czy o tym też nie porozmawiać ... z samą koleżanką i podopieczną(sama mówi do syna że ja nic nie robie oprocz herbaty dla niej, Caritas z resztą też rzekomo nic nie robi).Był ktoś w podobnej sytuacji???

Tak to jest jak jesteś "prywatnie". Żeby prywatnie pracować trzeba znać język, bo sama się musisz z rodziną wykłócać o swoje, należne ci prawa. Nikt ci nie pomoże. Będąc na umowie liczymy na pomoc agencji, raz słusznie a innym razem możemy się zdziwić, bo też nic nie pomogą. Ten syn jest bezczelny. 2 godziny wolnego należą ci się codziennie. I nie są to zakupy. 
28 stycznia 2020 11:27 / 6 osobom podoba się ten post
Musisz się wykłócić o swoje wolne. Musisz przewietrzyć głowe. A jeżeli wg syna nie pracujesz, to niech sam do mamusi przyjedzie i od czasu do czasu zrobi herbatę :) Niestety często musimy wykłocać sie o nasze prawa9czy to prywatnie czy kiedy jedziemy z firmą) . Rodziny myślą , że mają służące na każde kiwnięcie palcem, albo i bez kiwnięcia. Nie mówie ze każda rodzina taka jest ( bo trafiałam też i na wspaniałe), ale wiele jest takich które chcą jak najwięcej skorzystać na nas
28 stycznia 2020 11:51 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

Tak to jest jak jesteś "prywatnie". Żeby prywatnie pracować trzeba znać język, bo sama się musisz z rodziną wykłócać o swoje, należne ci prawa. Nikt ci nie pomoże. Będąc na umowie liczymy na pomoc agencji, raz słusznie a innym razem możemy się zdziwić, bo też nic nie pomogą. Ten syn jest bezczelny. 2 godziny wolnego należą ci się codziennie. I nie są to zakupy. 

Wyjelas  mi te słowa z ust.Wlasnie to samo miałam napisać.
Nic nie można ustalić dla siebie będąc na prywatnym zleceniu. Wszystko zależy od rodziny, na kogo się trafi. Dlatego trzeba.myc okna sprzątać strychy i piwnice, być w ciągłej gotowości. Bo przecież oni placa. Tego nie ma gdy się wyjeżdża z agencją, może i mniejsze pieniądze ale też mniej niepotrzebnego stresu. I zawsze w razie problemów można wypiwiedziec umowe.
Cos za cos
28 stycznia 2020 12:18 / 3 osobom podoba się ten post
Norma

Czas  wolny był ustalny na samym początku( raz w tygodniu). Rodzina podopiecznej to konkretnie syn i córka. Córka daje mi wolne ale wie też że ma brata więc liczyła że on coś zrobi . Zostawiła kalendarzyk żeby się wpisał kiedy mu pasuje. Wpisał się na wczoraj. O ustalonej godzinie zjawił się żeby powiedzieć, że jedzie do pracy... . 
Jednym słowem dla niego to nie jest praca. Między świętami zjawił się nawet żeby poplotkować jeszcze z koleżanką pdp o tym że to nie jest praca. Dzięki czemu wczoraj koleżanka wchodząc do środka najpierw zapytała o mnie poczym z uśmiechem dodała że ja mam wystarczająco czasu wolnego. Zastanawiam się czy o tym też nie porozmawiać ... z samą koleżanką i podopieczną(sama mówi do syna że ja nic nie robie oprocz herbaty dla niej, Caritas z resztą też rzekomo nic nie robi).Był ktoś w podobnej sytuacji???

Wykończysz się na tym zleceniu . Nie masz innego wyjścia tylko pracować prywatnie ? Jak możesz nie prywatnie to wiej z tamtąd i jedź z agencji . Jak piszesz mamusia jak syn - to samo zdanie ,że nic nie robisz :( Dla twojego dobra , wiej stamtąd - taka moja rada . 
28 stycznia 2020 16:44 / 4 osobom podoba się ten post
pulpecja86

Musisz się wykłócić o swoje wolne. Musisz przewietrzyć głowe. A jeżeli wg syna nie pracujesz, to niech sam do mamusi przyjedzie i od czasu do czasu zrobi herbatę :) Niestety często musimy wykłocać sie o nasze prawa9czy to prywatnie czy kiedy jedziemy z firmą) . Rodziny myślą , że mają służące na każde kiwnięcie palcem, albo i bez kiwnięcia. Nie mówie ze każda rodzina taka jest ( bo trafiałam też i na wspaniałe), ale wiele jest takich które chcą jak najwięcej skorzystać na nas

Właściwie to się zgadzam tylko z małym zastrzeżeniem nie wylklocac bo szkoda naszego zdrowia i Energi tylko skutecznie egzekwować swoje prawa. Ja robię to tak jak jest problem i rodzina odporna to biorę umowę, którą zawsze mam przy sobie i podkreślam odpowiednie zapisy. Potem powołuje się na te zapisy. Jeżeli to nie pomaga to dzwonie do agencji i informuje o problemie oraz mówię, że jak tego czy tego nie uda się załatwić to ja rezygnuje. Zwykle sprawy są załatwianie pozytywnie. W jednym przypadku synowa się poskarzyl, że ja ją umowa straszylam 
PS. 
Zawsze w pierwszej kolejności próbuje się dogadać z podopiecznymi lub rodzina. Dopiero potem wdrażam plan B 
28 stycznia 2020 22:05 / 3 osobom podoba się ten post
Umowy nie pokaże bo jej nie mam. Pdp jakaś mega wredna nie jest, raz na jakiś czas coś tam powie. 
Historia z synem zakończyła się mniej więcej tak że wyszłam z domu zostawiłam babke samą na parę godzin.Większego problemu ze strony pdp nie było (dobrze wiedziłą ż syn miał się zjawić), obiadu nie było zjadła tosta z tego co zauważyłam jak wróciłam. Córce napisałam że jest problem taki i taki gdzieś tam po południu napisała mi że jej przykro i da mi wolne kiedy indziej... Czekam aż sie zjawi osobiście żeby to przedyskutować. nie podoba mi się to , to co zrobił syn jest po protu bezczelne, a podejście córki... moje wolne to nie są żarty i postaram się im to wyperswadować. Apropo pauzy codzinnie zasadniczo raczej nie mam, niby było na początku powiedziane że mam pauze jak babka sobie robi przerwe na spanie, ale coś często jedna ksobie drzemki nie ucina. Czasem echodzi mi do pokoju sprawdzićco ja robie(niby pod pretekstem że kota szuka). Na początku w sumie mało reguł zostało ustalonych, po prostu bez dośaidczenia cięzko jednak wiedzieć na co zwrócić uwage.
28 stycznia 2020 22:16 / 2 osobom podoba się ten post
To wynika z tego, że jesteś pierwszą opiekunką w tym miejscu? I pierwszy raz?
28 stycznia 2020 22:31 / 3 osobom podoba się ten post
Norma

Umowy nie pokaże bo jej nie mam. Pdp jakaś mega wredna nie jest, raz na jakiś czas coś tam powie. 
Historia z synem zakończyła się mniej więcej tak że wyszłam z domu zostawiłam babke samą na parę godzin.Większego problemu ze strony pdp nie było (dobrze wiedziłą ż syn miał się zjawić), obiadu nie było zjadła tosta z tego co zauważyłam jak wróciłam. Córce napisałam że jest problem taki i taki gdzieś tam po południu napisała mi że jej przykro i da mi wolne kiedy indziej... Czekam aż sie zjawi osobiście żeby to przedyskutować. nie podoba mi się to , to co zrobił syn jest po protu bezczelne, a podejście córki... moje wolne to nie są żarty i postaram się im to wyperswadować. Apropo pauzy codzinnie zasadniczo raczej nie mam, niby było na początku powiedziane że mam pauze jak babka sobie robi przerwe na spanie, ale coś często jedna ksobie drzemki nie ucina. Czasem echodzi mi do pokoju sprawdzićco ja robie(niby pod pretekstem że kota szuka). Na początku w sumie mało reguł zostało ustalonych, po prostu bez dośaidczenia cięzko jednak wiedzieć na co zwrócić uwage.

Norma my Ci nie jesteśmy w stanie pomóc. My mozemy tylko doradzić a działać musisz sama. Tak wygląda niestety praca prywatnie. Jak już ktoś napisał jest coś za coś i niestety jak się nie zgodzisz na to co masz rodzina może w każdej chwili zrezygnować z Twojej pracy. Nie wiem jak masz płacone ale jakos kiepsko to wszystko się przedstawia. Jeśli wolno zapytać to dlaczego nie podpytalas przed wyjazdem tylko dopiero teraz?