Dzięki Gusia :aniolki: to chyba kupię kwiatki:kwiatek dla ciebie:

Dzięki Gusia :aniolki: to chyba kupię kwiatki:kwiatek dla ciebie:
Siedziałem w domu, poza okresem, jakieś 1,5 godziny, gdy musiałem jechać do sklepu. Kupić tusze do drukarki. Tyle materiałów nauczyciele wysłali dzieciom, że część musieliśmy wydrukować. A że akurat kończył się tusz, to trzeba było jechać i już. Wszędzie środki ostrożności, coraz więcej osób w maseczkach chodzi. Fakt, większość wykonana metodą chałupniczą, bez atestów...ale zawsze to coś....Kończy się dzień, wiadomo co się dzieje w kraju, zwłaszcza osoby, co przebywają w kraju, mają okazję na bieżaco śledzić wszystko. Nie skłamię, gdy powiem, ze pół dnia spędzam przed telewizorem. W niedzielę zacznę oglądać filmy na czy z VOD, których nie oglądałem. Więc jest co robić w domu. Aha, lekarz mój rodzinny nie przyjmuje, zachorował na coś tam, a do innego się nie zapisywałem. Za tydzień mam zadzwonić i ewentualnie skontaktują mnie z nim.
Tak byłam po niezbędne zakupy, a potem opalanko na balkonie, bo mam 23 stopnie?☘️?☕
Tak byłam po niezbędne zakupy, a potem opalanko na balkonie, bo mam 23 stopnie?☘️?☕
A ja szukam pracy od jutra do 19 kwietnia, albo dłużej... Jak będę siedzieć tutaj, a mogę, to bez zarabiania. Do momentu, kiedy w DE szkoły ruszą, młody nie pracuje i nie jestem potrzebna. Na dobrą sprawę od dwóch tygodni zdaję sobie sprawę, że jestem jak piąte koło u wozu... Ale w piątek zapadły decyzje, terminy określone. Albo właściwiej, to "niedookreślone", bo jak po świętach szkoły tutaj pracować nie zaczną, to mnie nie zatrudnią. Dlatego nie zamierzam siedzieć i zastanawiać się: otworzą, nie otworzą- wolę szukać. Firma niby mi coś znalazła, ale pewnie w poniedziałek dowiem się, czy jadę. To wolę nie czekać i zbieram w różnych firmach informacje, czy mają krótkie zlecenia.
Ot, taka łyżka dziegciu w beczce miodu...
Ja nie wiem co ja za posłanki wymyśliłam miało być Opalanko:-)
Opalanko też było ???
A ja szukam pracy od jutra do 19 kwietnia, albo dłużej... Jak będę siedzieć tutaj, a mogę, to bez zarabiania. Do momentu, kiedy w DE szkoły ruszą, młody nie pracuje i nie jestem potrzebna. Na dobrą sprawę od dwóch tygodni zdaję sobie sprawę, że jestem jak piąte koło u wozu... Ale w piątek zapadły decyzje, terminy określone. Albo właściwiej, to "niedookreślone", bo jak po świętach szkoły tutaj pracować nie zaczną, to mnie nie zatrudnią. Dlatego nie zamierzam siedzieć i zastanawiać się: otworzą, nie otworzą- wolę szukać. Firma niby mi coś znalazła, ale pewnie w poniedziałek dowiem się, czy jadę. To wolę nie czekać i zbieram w różnych firmach informacje, czy mają krótkie zlecenia.
Ot, taka łyżka dziegciu w beczce miodu...