Dusia1978Ja się nie gniewam. Myślę że jesteś bArdziej doświadczona w tej pracy i mądrzejsza ode mnie. Ale co bys powiedziała jak pdpsue rozbiera kilka razy na dobę i ubiera się w zdjęty ze stołu obrus, nie wie do czego służy papier toaletowy chociaż trzyma gow ręce tylko wyciera się naciągając bluzkę nawet po zrobieniu wiekszej sprawy? Otwiera okna i wygląda a to jest 3 piętro. Ciągle muszę zerkać co ona robi. Nie śpi dzień iw nocy. Jest pobudzona. Jak jej nie włożysz widelca foteliki nie wytłumaczysz co ma robić to nie wie do czego on sluzy. No to chyba sytuacja nie jest ciekawa ?
Dusiu nie chodzi o to czy się gniewasz czy nie

Nie jestem ani mądrzejsza ani bardziej doświadczona od Ciebie, no chyba, że życiowo bo jestem starsza. Czasami koleżanki do mnie dzwonią tylko po to, żeby się wygadać i pożalić. Ja im nie mogę pomóc, mogę najwyżej cos doradzic a i z tym staram się być ostrożna. Przeżyłam chorobę i śmierć swoich rodziców i wiem jakie towarzyszą temu uczucia, przynaniej jak było u mnie (szok, bezradność, płacz) O ile moja mam zmarła po 3 dniach po operacji, na którą pojechała w pełni sprawna to tata był ciężko chory i niepełnosprawny przez długie lata. Po śmierci mamy cały ciężar opieki nad nim spadł na mnie. Pomogla mi obca osoba. Polska pflege, która przychodziła, żeby wesprzeć mnie przy pielęgnacji taty ale dała mi również wsparcie psychiczne. Do dziś mam do niej wielki szacunek bo nie musiała, mogła ograniczyć się do swojej pracy. Zastanawiam się jak to jest, że trafiamy na osobę, która może dać nam tak wielkie wsparcie i spowodować, że uruchamiają się u nas tak olbrzymie pokłady siły, że sami jesteśmy tym zaskoczeni. Co do Twojej sytuacji to nie jest ciekawa, delikatnie mówiąc i kończy się zwykle tak, że rezygnuje jedna, druga, trzecia opiekunka i rodzina dopiero wtedy zaczyna rozumieć, że matka powinna trafić do domu opieki. Czasami rodzina podejmuje taka decyzję prędzej ale rzadko się to zdarza. Wydaje mi się, że jest to jednak bardzo trudna decyzja. Ja nauczona swoimi doświadczeniami zawsze okazuje w takich sytuacjach empatie i współczucie ale staram się nie stać bezczynnie i bezsilnie nie rozkładam rąk. Staram się działać. Niestety nie jestem cudotwórca i nie zawsze mogę pomóc. Z moich obserwacji wynika, że 50 %naszych podopiecznych powinno przebywać w heimach. Tobie życzę żeby jak najszybciej sytuacja się poprawiła a jak nie to życzę podjęcia słusznej decyzji
