Myślę, że kierowca ten fakt zgłosił do swojej firmy przewozowej, a co dalej się z tą informacją stało to już inna sprawa. Być może wszyscy wyszli z założenia, że firma opiekuńcza z którą jechał powinna się tym problemem zająć. A jeżeli to był wyjazd prywatny to zaczynają się schody. Ogólnie wg ich regulaminu to pasażer ma ubezpieczenie w czasie podróży od nieszczęśliwych wypadków, a że tutaj zaistniała taka a nie inna sytuacja to wyszło jak wyszło. Przykre ale prawdziwe. Gdyby zmarł na zleceniu u rodziny to firma musiałaby zająć się sprowadzeniem zwłok do Polski(o ile dobrze by ubezpieczyła pracownika, bo w przeciwnym wypadku koszty pozostałyby po stronie jego rodziny) i wszystkim innym. Tutaj pasażer nie zmarł w busie tylko źle się poczuł, a oni zrobili to co do nich należało- tak to widzę. Wedlug mnie rodzina powinna w pierwszej kolejności zadzwonić do firmy przewozowej czy pasażer wsiadł faktycznie do tego zamówionego busa, następnie skontaktować się z firmą z którą jechał albo niemiecką rodziną (o ile ktoś umie mówić po niemiecku). Żyjemy w takiej, a nie innej rzeczywistości, że wszystko musimy sami się dowiedzieć, sprawdzić czy wszystko jest ok czy coś załatwić. Ja w takiej sytuacji nie liczyłabym na innych, gdybym nie uzyskała żadnych sensownych informacji to wtedy odpowiednie służby należy poinformować, że dana osoba najprawdopodobniej zaginęła. Wyjeżdżając do pracy myślimy o pieniądzach, ale czasami też dobrze pomyśleć o tym, że gdyby się nam coś stało to co w takiej sytuacji ma zrobić rodzina/ partner/ dzieci. Wypadki chodzą po ludziach, ale nad tym nikt się nie zastanawia, co by było gdyby to mnie coś takiego spotkało ?...Przed wyjazdem pomyślmy też o tym, bo nikt o nas tak dobrze nie zadba jak my sami o siebie .
Dzień dobry państwu . GTV - przełom w transporcie międzynarodowym . Naprawdę ? Też korzystałam z państwa usług ,ale nie o mnie i nie o moją opinię chodzi . Piszę o zdarzeniu z dn 20 lutego 2025. Jeden z opiekunów wsiadł w miejscowości Schweinfurt,do zamówionego przez polską agencję opiekunów osób starszych w Niemczech, z którą współpracował . Niestety źle się poczuł w czasie podróży. Zostało wezwane pogotowie ratunkowe ,pasażer został zabrany do szpitala. I od tej chwili...człowiek zniknął . Czy duża,jeśli nie największa w Polsce firma transportowa ,nie poczuła się w obowiązku poinformowania kogokolwiek,że pasażer został w Niemczech? Ok,kierowca mógł nie mieć namiarów na rodzinę czy agencję . Nie było jednak Jego obowiązkiem zgłoszenie faktu do zarządu firmy,kogoś z działu logistyki,czy kogokolwiek? Czy nie było obowiązkiem GTV poinformowanie agencji zamawiającej busa ,o tym przykrym zdarzeniu? Czy nie należało zgłosić do firmy GTV,że pasażera zabrało pogotowie ratunkowe w takiej i takiej miejscowości ? Czy ktokolwiek zainteresował się ,czy pasażer wysiadł z jakimkolwiek bagażem i co z resztą rzeczy? To akurat jest najmniej istotne,uważam jednak,że godne zainteresowania. Gdyby przynajmniej część z wymienionych przeze mnie punktów została właściwie rozwiązana,rodzina nie zostałaby narażona na stres,strach,wszczęcie poszukiwań męża i ojca przez policję ,tak polską jak i niemiecką. Nie musiałoby trwać to tak długo,gdyby kierowca odpowiednio się w takiej sytuacji zachował.Pasażer odszedł,niestety,w samotności ,w szpitalu w obcym kraju ,o czym rodzina dowiedziała się dopiero po ponad 10 dniach,bo tyle trwały poszukiwania . Dumnie się państwo reklamujecie jako przełom w transporcie osób a ja widzę właśnie przełom w niekompetencji,braku odpowiedzialności ,braku empatii i...nie będę już więcej pisała ,bo same niepochlebne słowa cisną mi się na język .
Mam nadzieję,że czytają państwo opinie o sobie i ten wpis też nie pozostanie niezauważony i doczekamy się ,ja i pozostałe opiekunki z forum "opiekunki 24.pl ", państwa odpowiedzi i wyjaśnienia nam,jak mogło dojść do takiej sytuacji.