Rosół, moi uwielbiają zupy, rosołek znają bo synowa jest Polką.
Rosół, moi uwielbiają zupy, rosołek znają bo synowa jest Polką.
O to masz spoko jeśli chodzi o nieporozumienia językowe. :-)
Jeszcze nie wiem z kim, co i jak:-) W sobotę była mowa o łososiu z pieczarkami. Ale na moje pytanie, czy dziś jemy tylko z pdp., czy i z nim młody właściwie mi nie odpowiedział. To są dwie możliwości- albo dwie osoby, albo trzy. Dalej, nie wiem, kto tego łososia będzie robił. I tu też dwie możliwości, albo ja (jeśli młody pojedzie), albo on, jeśli nie pojedzie. A właściwie jest jeszcze trzecia możliwość, ja, nawet jeśli młody zostanie.
Już się przyzwyczaiłam do tutejszych zwyczajów, ale zmienniczka się wkurzała. Czasem udało się jej z gotowaniem coś narzucić, i chyba dobrze jej to wychodziło, bo chwalili, ze dobrze gotowała. A mi już się nie chce z nimi wojować, dopóki w zamrażarce jest zupa, to wiem, że coś zjemy:-)
Reasumując- prawdopodobnie łosoś z pieczarkami i śmietaną, prawdopodobnie z ryżem, prawdopodobnie robi partner podopiecznego i prawdopodonie jemy we trójkę.