Trzech facetów spotkało się w barze na flaszkę. Przy blacie robią zrzutę-każdy dał po dziesięć złotych. Po chwili kelner przynosi wódkę i mówi: flaszka kosztowała dwadzieścia pięć złotych, zostało pięć złotych reszty, żeby było sprawiedliwie ja biorę dwa złote a panom oddaje po złotówce reszty. Po paru minutach goście liczą: daliśmy trzy banknoty po dziesięć złotych, kelner wydał nam po złotówce reszty więc wydaliśmy po dziewięć złotych, trzy razy dziewięć daje nam dwadzieścia siedem złotych, dwa złote wziął kelner...a gdzie jeszcze złotówka?
ps Ściągnełam z innego forum, sama myślałam z 10 min.