U mnie w Berlinie jutro normalny pracujący i handlujący dzień:yeah:
Dziś na flohmarktu wydałam aż 2 euro, a przytargałam dwie torby. :slodki krolik:
Jak już wychodziłam to jedni handlarze oddawali resztę za darmo - kilka pożytecznych przedmiotów udało mi się wyhaczyć...:tanczy:

A ja się witam po południu. Wczorajsze zakupy prawie udane-będą młodzi mieli czym dzidzię pielęgnować . Kupiłam w zuryskim takim można powiedziec Reformhausie wszystko natural. Prawie udane dlatego, że nie kupiłam jednych z moich ulubionych perfum. Chyba już nie ma w sprzedaży, za to podstawili kukułcze jajo w którym lekko gorzki wieczorny jaśmin i kwiat pomarańczy zostały po chamsku zatłuczone


Poza tym piękna jesien tu jest-wczoraj trochę kropiło, ale przez barwy jesienne nie zwracało się na to uwagi. W dole miasta( pewnie Damessa wie gdzie) wzdłuż rzeki Limmat mnóstwo spacerowiczów i dywan z kolorowych liści, po którym uwielbiam chodzić jak po sniegu i odrzucać je trzewikami.

Dziś dzień słoneczny, pojezdziłam sobie rowerem, a jutro pójdę na cmentarz, tym bardziej że tu jest spokój -tylko haloweenowe dekoracje -bardzo ładne zresztą przypominają, że tu też Hamerykańskie zwyczaje dotarły.
Spokojnego wieczoru wszystkim życzę
