Wreszcie słońce, tak ma być do końca tygodnia, a gradusków przybywa... Jutro ma być ich aż piętnaście. Rowerkiem aż do Łaby dzisiaj, w oddali widać kominy w Hamburgu.
Dziadek na tej morfinie słabnie coś... Dziś kwadrans męczyłem się rano, by włożył sobie protezy. Odpuściłem. Może wieczorem da je sobie włożyć. Chociaż z drugiej strony po co, skoro po paru minutach leżą w łóżku lub pod nim.
Nawet córka go nie przekonała, żeby założył sobie sztuczne zęby. Zupkę dla niego już zmiksowalem. I chyba tak będę robić ze wszystkim. Jeszcze doszła zmiana pampersa w południe i o 16ej. Profilaktyka przeciwodleżynowa. Poza piętą jest "czysty". Może już niebawem dotrze nowy materac.
Mam nadzieję, że zjadę planowo.
Ale się rozgadałem:smiech3:
:radosc1: