Dzień dobry bardzo, spóźnione mocno ale serdeczne

. Od rana nie pada, nie wieje i słońce świeci. Żyć się chce. Babcia bladym świtem śniadanie sobie zaserwowała i wróciła do łóżka. To ja, jak wstałam przed 8mą, tylko kawę wypiłam, wskoczyłam w buty i kurtkę i na spacer. Ze strachu że słońce się schowa. Babci powiedziałam że może zostać w łóżku dopóki nie wrócę. Taki szybki,półgodzinny marsz sobie urządziłam. Jak wróciłam to Pedepcia już wykąpana i ubrana była. Więc ja szybko pod prysznic i parę minut po 9tej już siedziałyśmy przy stole. Po obiedzie znów spacer, tym razem spokojniejszy, do Stadtparku się wybrałam. Ludzi tłumy, pieszo, na rowerach, rolkach, z dziećmi i piesiołami. Nie tylko ja spragniona słońca jestem

. Teraz już w domku, chwila odpoczynku, zaraz kawusia a babcia kolejną herbatkę wypije. Kupiłam wczoraj ciasto francuskie, może zaraz jakieś rogaliki zakręcę. Chyba że uda mi się Pedepcię na spacer wyciągnąć, a to wielkie wyzwanie. Póki co studiuje atlas. Powiedziałam jej nieopatrznie, że dopiero drugi raz jestem w Hamburgu. W jakim Hamburgu

,ona na to. Hamburg jest nad Elbą a my przecież jesteśmy na północy Niemiec. No i co miałam zrobić, przyznałam jej rację, w końcu chyba lepiej ode mnie wie, gdzie mieszka? Tylko ja teraz nie wiem już gdzie jestem

Przyjemnego,słonecznego popołudnia Wam życzę