Zakupy

11 sierpnia 2013 10:36 / 2 osobom podoba się ten post
Z serami było fajnie, jak byłem na wycieczce w Paryżu.
Ostatniego dnia były zakupy w ogromnym, trzypiętrowym(!) Carrefour w La Defense. Sporo osób kupiło właśnie sery, w tym różne francuskie "śmierdziuchy" /notabene, uwielbiam je/. Jednak niektórzy, zamiast dać je do bagażnika zatrzymali w bagażu podręcznym. Po godzinie jazdy trzeba było zrobić przystanek, przepakować sery i wietrzyć autobus. A i tak zalatywało tymi serami do końca podróży.
11 sierpnia 2013 10:42 / 3 osobom podoba się ten post
misiekFfm

Z serami było fajnie, jak byłem na wycieczce w Paryżu.
Ostatniego dnia były zakupy w ogromnym, trzypiętrowym(!) Carrefour w La Defense. Sporo osób kupiło właśnie sery, w tym różne francuskie "śmierdziuchy" /notabene, uwielbiam je/. Jednak niektórzy, zamiast dać je do bagażnika zatrzymali w bagażu podręcznym. Po godzinie jazdy trzeba było zrobić przystanek, przepakować sery i wietrzyć autobus. A i tak zalatywało tymi serami do końca podróży.

A może podrózni buty zdjeli...?
11 sierpnia 2013 10:45 / 7 osobom podoba się ten post
Coś mi się przypomniało - mój znajomy zajmował się kiedyś handlem z ZSSR. Chcąc uniknąć kontroli celników w pociągu, chłopaki przez kilka dni nie zmieniali wcześniej skarpet i chodzili w adidasach. Gdy wchodził celnik, ściągali buty. Wrażenie nie do opisania, celnik błyskawicznie sprawdzał paszporty i znikał!!! Polacy to naprawdę pomysłowy naród!
11 sierpnia 2013 10:47
Wozenie takich serow w busach czy autokarach jest wrecz niehumanitarne :) Ja raz jechalam (bylo dosc duszno) z kobieta ktora miala czesc bagazu w busie . Glownie brudne ubrania jak sie okazalo co tak smierdzi , to myslalam ze kierowca ja wysadzi na srodku drogi.
11 sierpnia 2013 11:05 / 1 osobie podoba się ten post
Z tym śmierdzeniem to ja mam niemiłe wspomnienie z okresu, kiedy pracowałam w Polsce. Za zlecenie przychodziła do nas taka młoda dziewczyna, lat około 22-23. Na wizus ładna i miła. Pracowała po kilka godzin dziennie wklepując dane do komputera. Siedziała sama w małym pokoju, słuchajcie tak się biedna pociła, że nie szło tam do niej wejść. Po prostu tragedia. Z czasem zauważyłyśmy, że ona potrafiła w jednym swetrze przełazić cały tydzień, więc ten smród był już taki "przetrawiony"- coś okropnego. Zastanawiam się jak w dobie antyperspirantów i różnych medykamentów na pocenie ludzie nie próbują nawet o siebie zadbać.
W busie też czasem trafiają się takie niedomyte indywidua, ciężko wtedy wysiedzieć ;-)
11 sierpnia 2013 12:08
ja nawet czekolad latem nie wożę bo z nich tylko topionka jest.
Zimą za to kupuje wszystko co czekoladowe :)
11 sierpnia 2013 12:44
A ja tym razem nie kupiłam nic. Zawsze woziłam tylko kilowe opakowania miśków haribo (6 lub 8 ) i niebieskie m&m ale M&M są już w biedronce a na żelki nie mam miejsca. Bo ja to nie cierpię zakupów
11 sierpnia 2013 13:08
JaninaWasiak

Wozenie takich serow w busach czy autokarach jest wrecz niehumanitarne :) Ja raz jechalam (bylo dosc duszno) z kobieta ktora miala czesc bagazu w busie . Glownie brudne ubrania jak sie okazalo co tak smierdzi , to myslalam ze kierowca ja wysadzi na srodku drogi.

Tak do końca to ja sie nie zgadzam z tą niehumanitarnością . Zawsze wioze sery dp Polski ale po pierwsze są bardzo dobrze zapakowane a po drugie są w bagazniku a nie  w wśród pasażerów . Nie wyobrażam sobie aby dopuścic choć odrobinę swądku serowego poza granice opakowania.-Natomiast jest to faktycznie niehumanitarne jeśli sie tego nie zrobi - chyba bym taką osobę z jej serkiem za busem czy tez za autokarem pogoniła.
11 sierpnia 2013 22:04 / 1 osobie podoba się ten post
A ja tym razem mogę sobie pozwolić na serki śmierdziuszki, lecę samolotem do PL... A później to już w moim własnym autku może śmierdzieć... :)
12 sierpnia 2013 10:17
Ciekawa rzecz tylko pytanko jak to się wkłada? Nie znalazłam instrukcji obsługi.
12 sierpnia 2013 12:43
 tu jest instruktaż :
Ale to zdecydownie nie dla mnie
06 października 2013 14:16
Gdzie w Monachium na zakupy odzieżowe? Muszę sobie kupić kurtkę i nie wiem gdzie :( Mam pod nosem galerię mira ale nic dla siebie nie znalazłam, a coraz zimniej jest. Może ktos podpowie? Chętnie też odwiedziłabym jakis dobry ciuchland.
 
W środę mam dzień wolny i zamierzam odwiedzić parę sklepów. Do tej pory zwiedzałam miasto, teraz muszę zahaczyć o kilka sklepów, muszę bo nie przepadam za zakupami. Pogrzebałam w sieci, zanotowałam kilka adresów, w tym jednego ciuchlandu. Podzielę się spotrzeżeniami, jeśli udami się dotrzeć. A moze ktoś ma czas i ochotę pojeździć i pobiegać ze mną trochę?
06 października 2013 16:07 / 3 osobom podoba się ten post
A ja się pochwale:)Zrobiłam sobie sama prezent urodzinowy i zakupiłam na flomarku wielka walizę ,nowa oczywiście za jedyne 35euro:)Koniec z torba podróżną,stara i niewygodną.Waliza tak ogromna ,że jak sie dobrze upcham to sama się w nia zmieszczę:):):)Jestem bbbb zadowolona:)
06 października 2013 18:34 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

A ja się pochwale:)Zrobiłam sobie sama prezent urodzinowy i zakupiłam na flomarku wielka walizę ,nowa oczywiście za jedyne 35euro:)Koniec z torba podróżną,stara i niewygodną.Waliza tak ogromna ,że jak sie dobrze upcham to sama się w nia zmieszczę:):):)Jestem bbbb zadowolona:)

świetna rzecz, mam taką od córki.
Fajnie się pakuje, tylko potem znieść po schodach,
miałam ten problem jak jechałam do domu.
 
Asik, chyba, radziła aby na niej zjechać hiii..hii...