12 września 2012 16:00 / 1 osobie podoba się ten post
Teraz 48kg przy wzroście 167cm, więc jest super, ale dazyłam do tej wagi trzy lata, a był okres, gdy wazyłam prawie 20 kg więcej, więc jestem z siebie dumna :)
Właśnie wróciłam z zakupów, no i jak zwykle, głupio mi było dorzucić do koszyka cokolwiek ekstra, bo a nuż widelec przekroczę kwotę, no a wypadałoby, żeby tak na tydzień jeszcze z 5 euro zostało, na jakiś chleb czy masło, jak się skończą. Jeszcze córka kazala mi kupić dezodorant do skóry wrażliwej dla dziadka, za 3 euro, a tu się znowu płyny kończą, ścierki trzebaby wymienić, etc... No nic, trzeba kombinować, jak mówię, nie narzekam, w Polsce tez raczej oszczedzam na produktach, więc się pewnie będziemy żywić gotowanym kalafiorem i klopsikami :) Mogę do woli dysponować produktami spożywczymi, nikt mi na ręce ani do talerza nie zagląda, ale wiadomo, ze jak ma starczyć na cały tydzień, no to zrobię jakieś rozsądne menu, dziadek nie grymasi, a ja staram się jeść niedużo. Poza tym jak będę miała ochotę na krewetki, to je sobie kupię, a nie będę się nikogo prosiła, o! :)
Dziadek nie je pizzy, bo nie lubi ciepłego sera, ale jak mówię, stan choroby jest już niestety tak zaawansowany, że tak naprawdę wszystko mu jedno, co je :( No ale też, kurcze, jak dziadek miał urodziny i zabrała go na ten dzień inna córka, to zrobiła zakupy w cukierni, niby w jego imieniu i zwróciła się do siostry o zwrot kasy, 20 euro. To ja piekę, spinam się i głupio mi się odezwać, jeszcze piekę wszystko bezcukrowe, pod dziadka, na słodzikach, a oni tak lekką ręką, za 5 ciastek i 5 kawałków tortu 20 euro, ja bym jej takich frykasów napiekła, że by na trzy dni starczyło :)