Nielojalna zmienniczka

05 stycznia 2012 09:51 / 1 osobie podoba się ten post
Dokładnie. Trzeba wierzyć w ludzi!
05 stycznia 2012 16:59
Dziewczyny ja mam pracę i odpukać nawet mogłam sobie przebierać i wybrać ale z tego co wiem to kierowcy w busikach załatwiają pracę.Wiem że maja duże kontakty bo sporo znajomych ma przez nich pracę.Będę w DE to coś może sie dowiem bo mam sporo znajomych ale same wiecie że czasami praca jest w ciągu miesiąca a i nieraz pól roku nic sie nie kroi.Moja siostra dwa lata temu nie mogła do domu zjechać przez 4 miesiące bo nie miała zastępstwa,a teraz same fajne dziewczyny szukają pracy. jestem do niedzieli mój e-mail.teresadd@op.pl
05 stycznia 2012 20:52
Ja jezdze duzym busem a tam nie rozmawiaja o pracy.wlasnie w sobote jade do domciu a jutro przyjezdza kobieta na zastepstwo.
07 stycznia 2012 17:21
Ten temat o którym piszecie dotyczy także mnie.Jak myslicie czy warto bezinteresownie pomagac,ja zaufałam zupełnie obcej osobie,zmylił mnie jej anielski głos a potem gdy przyjechała mnie zmienic natychmiast pożałowałam tego co zrobiłam!Pomogłam jej we wszystkim,zapoznałam z dziewczynami,wprowadziłam we wszystko a ona robi mi za plecami takie rzeczy,że nie wiem czy wogóle tam wrócic...Chociaz mamy darmowy tel.nawet raz do mnie nie zadzwoniła,za to tu w Polsce wisiała na słuchawce!Znalazłam ją przez kogos podczas podróży.Nie wzięłam od niej nawet centa nie jestem pośredniczką!jesli komuś pomogłam to bez kasy!co mam robić,porozmawiać z nią czy raczej jeśli się uda poszukać kogoś innego o ile będę mogła!!!!!!!!!
07 stycznia 2012 18:26
Witam serdecznie wszystkie Panie dawno już nic nie pisałam ale bardzo uważnie i na bieżąco śledzę wypowiedzi .Miałam taki sam problem ze zmienniczką tylko ,że to było w Polsce opiekowałam się starszą osobą w nocy ,ponieważ moja córka mieszkająca w Anglii zachorowała na nowotwór i brała ciężką chemię musiałam pojechać tam do opieki na zastępstwo wzięłam sąsiadkę i ona mi już tej pracy nie oddała a ja może nie mam kasy ale za to mam w nadmiarze honoru i uczciwości tyle, że nawet nie prosiłam.Ale sprawiedliwość jest ponieważ na dłuższą metę nie potrafiła sobie poradzić jak babcia zaczęła chorować ,pytali mnie czy bym nie przyszła ,ale nie mimo, iż szkoda mi tej babci.
07 stycznia 2012 19:23
Ewa67 może napisz dokładnie co się stało?
07 stycznia 2012 20:20
Witam ponownie.Zmienniczka,której pomogłam od początku była typem wazeliniary,nie chodzi tu o bycie miłym,bo to jak sądzę wpisane jest w nasza pracę,Byłam z ta kobieta tydzień,nie ukrywałam niczego,ja juz pracuje kilka lat a ona przyjechała pierwszy raz..Jedyny warunek jaki postawiłam to respektowanie tego co ja wypracowałam.Wprowadziła swoje zmiany,na dzień dzisiejszy wiem,że nie ma juz czasu wolnego!!!i jedzenie sobie zwiozła z Polski,żeby babci nie obciązać,nie dzwoni ze stacjonarnegoi,chociaz załatwiłam prawie darmowy telefon,korzysta z komórki,również żeby babci nie obciązac! ja juz nie wiem co mysleć,skarzy sie z płaczem,ze gdyby nie ja chętnieby została.Ja od mojego wyjazdu nie mam z nia żadnego kontaktu to co wiem to od znajomych.Jest mi bardzo przykro.Nie wiem co mam mysleć , za tydzień wyjeżdzam...Czy mam udawać,że o niczym nie wiem,czy otwarcie porozmawiać?
08 stycznia 2012 07:04
witam mysle ze otwarta rozmowa tu pomoze najbardziej tobie nie bedziesz sie sama gryzla a takim osoba to raczej nie poprostu chciala byc madrzejsza ,ja bym chciala miec kogos kto w zetelny sposob przekaze mi informacje tylko ze najczesciej jest tak ze po zmiennice musze sobie wszystko wypracowac sama
08 stycznia 2012 07:41
Witam ewa.67 współczuję Ci sama przez to przeszłam tacy ludzie nie mają wstydu piszesz, że nie masz z nią kontaktu więc nie możesz porozmawiać .Ja pojechałabym dzień wcześniej tak żeby ją zaskoczyć i wtedy najlepiej zobaczysz co się dzieje ,a ludzie czasem mówią różne rzeczy zazwyczaj każdy dokłada coś tam od siebie .Ja po powrocie z Anglii nie walczyłam o swoje odpuściłam ,uniosłam się honorem i w tej chwili jestem bez pracy pomimo, że mogłabym wrócić gdzie byłam.Mieszkam na wsi a tu o pracę jest za trudno .Nie załamuj się będzie dobrze Pozdrawiam
08 stycznia 2012 08:19
Ewa jedź i rób swoje po prostu.
08 stycznia 2012 10:50
Ewa przeczytalam to co napisalas moja droga jedz tam i porozmawiaj i pogon ja ze szteli to jest falszywa osoba , ja tez sie juz zawiodlam na zmieniczce- pozdrawiam
08 stycznia 2012 11:17
to nie jest takie łatwe,skoro nawiązała tak dobre relacje z babcią to nie wiem czy powinnam zachowywac sie jak właścicielka miejsca pracy? a zakładając scenariusz -co robić jesli rodzina będzie się o nią upominała,co wtedy?

08 stycznia 2012 11:41
jak bedziesz na miejscu to bedziesz widziec co sie dzieje i w ten czas podejmiesz decyzje jak postapic

08 stycznia 2012 12:34
ewa.67 said:
to nie jest takie łatwe,skoro nawiązała tak dobre relacje z babcią to nie wiem czy powinnam zachowywac sie jak właścicielka miejsca pracy? a zakładając scenariusz -co robić jesli rodzina będzie się o nią upominała,co wtedy?


Wtedy powiesz, że po zakończeniu Twojej zmiany przyjedzie ona. Jak mówiłem - rób swoje i się nie przejmuj. Może to jej gadanie nie będzie tak docenione, jak Twoja - sumienna praca?

08 stycznia 2012 12:51
zgadzam sie z Januszem musisz sama sprawdzic, i nie daj sie !