Nielojalna zmienniczka

07 września 2012 14:22
Sylwunia, jakie zmiany np ?



Kasia, wg mnie jak dziadkami ktos z rodziny sie interesuje i odwiedza to Twoja zmienniczka i tak szybko "wpadnie" Nie wierze ze rodzina sie nie zorientuje ze oüppiekunka za duzo pije

Ale mozesz zadzwonic do agencji i powiedziec jak wygladal pierwszy dzien , zeby potem nie mieli pretesji do Ciebie ze widzialas i nie zareagowalas ... .
07 września 2012 14:35
tez znam taka sytuacje zmienniczka przyjechala z bardzo dobrym niemieckim i myslala ze wszystkie rozumy zjadla.szkoda ze takie osoby miedzy nami sa pozdrawiam.Umiala tylko jezyk nic po za tym a i alkohol byl tez szkoda slow
07 września 2012 19:47
Moi dziadkowie mieszkają razem z córką, tylko że ona mieszka w innej cześci domku.Ale zawsze przychodzi bo robi zastrzyki. Pani przyjechała z firmy. I to nie była jej pierwsza praca tylko już jeździ kilka lat.W niedziele przyjeżdza nowa pani.
07 września 2012 20:40
Firma była zaraz informowana.
08 września 2012 22:34
Ojej., czyli tylko do jutra bedzie . Wiecie co, skoro juz pierwszego dnia tak sie ta kobieta spila, to znaczy ze glebko alkoholizm w niej siedzi... . A alkoholizm to choroba wiec trzeba troche litosci wykazac . Co nie zmienia faktu ze do tej pracy raczej sie nie nadaje. Dobrze , ze Ty Kasiu bylas jako pierwsza opiekunka na tej stelli , bo jakby Twoja zmienniczka przyjechala jako pierwsza to co by pomysleli o twojej firmie och !

Ale jak mozna sie az tak spic zeby karetka musiala ja zabierac ??? Co ona wypila ? 3 piwa przedpoludniem to za malo... .

Pozdrawiam Kasiu i zycze udanego wypoczynku w domku :)
08 września 2012 23:23
O rany  ale wstydu ta osoba narobiła swoim zachowaniem.
11 września 2012 13:45
Łooooo, jasny gwint, to przecież powinna za to odpowiadać karnie !! Alkohol w tak trudnej i odpowiedzialnej pracy ?? Jak mam 6 godzin wolnego pozwalam sobie na jedno pszeniczne piwo albo dwa radlery i się i tak początkowo stresowałam, czy to nie zaszkodzi. A uwielbiam pszeniczne piwa, więc jak tylko przyjeżdża mój zmiennik, to pędzę po wytęsknioną butelkę przedwyjazdowego Paulanera; śmiejemy się, że to tak dla "rozdrażnienia" go, bo teraz on miesiąc bez alkoholu :)

Jeżdżę przez agencję, więc zmienników też znajduje agencja, ale mam ze swoim fajny kontakt, chłopak naprawdę w porządku, wymieniamy doświadczenia, jak mi cięzko i pacjent coś narozrabia, to też się dzwonię wyżalić, a ma facet niełatwy kawałek chleba, bo razem z żoną jeżdżą do Niemiec na zmianę do opieki (ktoś musi być w domu zajmować się psem), żeby zaoszczędzić trochę grosza. To jest zasadniczy plus pracy przez agencję: nie trzeba się martwić, że jakaś małpa "wygryzie" nas ze stelli, dogada się na 50 euro mniej i zostaniemy na lodzie ... Tak myślę, czytając Wasze posty ...
11 września 2012 13:57
Kaya, np. siedziała z dziadkiem do północy, wstawała do niego w nocy, choć jej mówiłam, że nie trzeba wstawać, jak idzie do toalety, robiła mu kanapki np o 23... wogóle zmieniła cały rytm dnia, no i nie wychodziła na wolne popołudnia, co po moim przyjeździe dziadek próbował mi utrudnić...
11 września 2012 19:27
Czytalam troche waszych wypowiedzi...moze wy mi doradzicie, na poczatku grudnia chcialabym wrocic do domu, na 1 miesiac, wiec potrzebne bedzie zastepstwo? Czy wy same szukacie sobie zmienniczek? Czy zdajecie Cie na firme? Boje sie troche, ze przyjedzie ktos nieodpowiedni. Jak myslicie szukac na wlasna reke, czy zostawic to firmie?
21 grudnia 2012 21:39 / 1 osobie podoba się ten post
No to tez moge cos w tej kwestii napisac-niestety:/,ja bylam zmienniczka znajomej,ale mnie wyrolowala bo rodzina babci i dziadka miala bardzo dobry ze mna kontak, ja nie pijam wina a juz w szczegolnosci w pracy,ona mi powiedziala ze dziade dziennie wypija 2 butelki w praniu wyszlo ze 1 tygodniowo a u siebie w pokoju robiac porzadek znlazlam prawie dwa koszyki pustych???,masakra nic nie mowilam i posprzatalam,a po drugie nienawidze kiedy w kuchni w szafkach sie klei i lepi bleeeee, no wiec wrocila i bylo za czysto i juz wiecej nie pojechalam:? a uwielbalam ta rodzinke wszyscy byli bardzo zyczliwi i wogole,to bylajej praca wiec nie mialam nic do gadania:/
30 grudnia 2012 15:16
Ostatnio spotkała mnie taka sytuacja: Przyjechała opiekunka do mojej pacjemtki,do pani93-letniej.Umysłowo - 100%,,gorzej z poruszaniem się,siedzi na wózku.

Ta opiekunka,raz,że do samego pojawienia się jej w domu mojej pacjentki,nic o niej rodzina nie wiedziała,bo firma nie podała żadnych informacji (tylko,że jest po 50-tce i jest niepałnosprawna(!!!), potem,jak już się pojawiła,to nawet ja - która wpada tam tylko raz na dzień i to na bardzo krótko - zauważyłam,że jest jakaś dziwna.Nie będę się rozpisywać o tym,bo tu chodzi o coś innego - no więc, już po3 tygodniach/a miało być,że po pierwszym dniu),ta opiekunka została wydalona z pracy.Przyjechała na cito,zmienniczka - dziewczyna chciała oczywiście jak najwięcej się dowiedzieć od tej poprzedniej,co i jak.Tamta,chyba ze złości,prawie nic jej nie przekazała.Ta nowa była w głupiej sytuacji,bo na jej głowę spadło tyle nowego i nikt jej nie poinformował.Podopieczna,wychodziła z założenia - "płacę,to wymagam". Uważała(i chyba trochę słusznie),że to firma jest odpowiedzialna. Tam do dzisiaj są niesnaski,jedna skarży się na drugą,a ja staram się łagodzić sytuację.Jestem w środku tego konfliktu,żal mi mojej pacjentki,bo to raz za razem taka sytuacja,a jak już pisałam,ona ma 93 lata.No i żal mi tej dziewczyny,bo w sumie nie jest niczemu winna.
30 grudnia 2012 15:33
Piszesz ze Pani sprawna umyslowo..a ja k opiekunka?zna niemiecki?bo chyba tak z koro wyjechala-nie maga miedzy soba-porozmawiac-pani podopieczna moze porostu wprowadzic opiekunke w obowiazki,objasnic czego oczekuje itd.Firma nawt jesli wprowadzi opiekunke,poinformuje ja o wszystkim to i tak nie jest to co bycie na co dzien,na miejscu.jak to sie mowi -wszystko wychodzi w praniu.

Moze poprostu ta Pani-ma ciezki harakterek-jest poprostu>upirdliwa> i szuka dziury w calym??
30 grudnia 2012 15:36
Diakonko ,nic nie rozumiem,jedna na cito druga na cito jedna wydalona po pirwszym dniu,to jak miala przekazac jak sama sie nie "ogarnela "w temacie???????????????.Moze ja dzisiaj "wolno"lapie:(
30 grudnia 2012 15:53
To może tak - Pewien fragment tej sprawy opisałam w dziale o firmach,a konkretnie - w temacie Haus Engel.Jakbym umiała,tobym ten post przeniosła,to byłoby może jaśniej. Powiem krótko - obie opiekunki - więcej niż słaba znajomość niemieckiego.Pech(dla pacjentki?),niefortunny zbieg okoliczności(dla opiekunki nr.2?",stworzyły taką złą atmosferę.
30 grudnia 2012 16:12
Ja tez post Diakonki nie do konca rozumiem.No ale nawet slaba znajomosc jezyka nie zwalnia zmienniczki od przekazywania spraw ważnych.Sama lubie wiedziec co w trawie piszczy a jak mnie ktos zmienia to pisze po prostu na kartce"instrukcje obsługi domu i podopiecznego",zmienniczce jest wtedy łatwiej wszystko w miare szybko ogarnąć.Uwazam ze to bdb metoda bo nie wszystko zdazymy sobie ustnie przekazac przeciez.