Psy, koty i inne nasze zwierzaki

29 grudnia 2012 18:49
Musze zaryzykowac bo nie mam wyjscia,jestem pod sciana. Zostaje tutaj do 13 stycznia wiec pozniej Wam napisze czy dostalam pozwolenie. Mam nadzieje ze w Busie ewentualnie nie beda robili problemu z przewozem psa, orientujecie sie ile kosztuje bilet na zwierzaka?
29 grudnia 2012 19:05
poszukaj info w internecie, wstukaj tylko - przewożenie psa w autobusie za granicę-, bo ja na przykład nie wiem. Mozah i Laska - napiszcie coś jeszcze o koniach, plissssssss.....Bardzo urokliwe te Wasze historie!
29 grudnia 2012 19:54 / 1 osobie podoba się ten post
Laska 60 - podobała mi się ta twoja opowieść o powrocie z targu .potwierdzam -konie mają doskonałą pamięć . A następnym razem napiszę Wam o ,,koniu profesorze ''
29 grudnia 2012 22:11
Niestety nie zawsze konczyly sie powroty z upojonym alkoholem gospodarzem na furmance ... szczesliwie...
Konie nie zauwazyly zblizajacego sie pociagu.... zginal wowczas nie tylko gospodarz ale jego trojka malych dzieci... i oczywiscie konie...
To tak ku przestrodze dzisiejszym kierowcom o 150 koniach pod maska...
10 stycznia 2013 18:48
Jestem wlasnie po rozmowie w sprawie mojego psiaka. Dostalam zgode na przyjazd ze Spajkiem, nie widzieli najmniejszych problemow, a babcia juz zaciera rece z radosci i pyta sie kiedy wracam! SUKCES!!!
10 stycznia 2013 20:31
O,kochana tak się cieszę w imieniu Twoim i Twojego zwierzaka
10 stycznia 2013 20:41
Opowiedziałam wam kiedyś o Jaśminie -koniu który był legendą za życia .Dzisiaj opowiem wam o ,,koniu-profesorze ''

Jaki był Lawir - był niby tylko NN - czyli bez ,,papierów'' . Tak było napisane na jego tabliczce -nawet bez roku urodzenia bo nikt go nie znał. Podobno został odkupiony od jakiegoś rolnika , podobno za młodu świetnie skakał . .Nie był hucułem -wysoki ,siwy ,,w hreczce '' , w typie konia małopolskiego . Na ujeżdżalni-siła spokoju , cierpliwie znoszący błędy początkujących , na nim większość stawiała pierwsze kroki w skokach . Ale za to w terenie ,,egzaminował'' jeźdźców .Wszystko było zwykle w porządku do pierwszej łąki.I tam Lawir lekko brykał .Kto się w siodle utrzymał - za parę minut przeżywał powtórkę. Jeśli wytrzymał i to -do końca jazdy miał tak pewnego i posłusznego wierzchowca że tylko pomarzyć Jeśli jeździec spadł to Lawir odbiegał kawałek i skubał trawę . Jeździec chciał wsiadać a tu hola ! Gdy podchodził do Lawira ten odbiegał trochę dalej i jakby się bawił nie pozwalając się złapać .W końcu uciekał galopem do stajni a jeździec wracał pieszo .Lawir był szczególnie ,,ceniony'' przez instruktorów .Za upadek z konia stawiało się wtedy ,,flaszkę'' - a Lawir trochę ich dla nas zarobił .Już jako starszy koń mało pracował ale z racji spokojnego usposobienia występował czasem w pokazach - nosił nawet na grzbiecie husarza w pełnym rynsztunku ,ze skrzydłami i nie bał się wcale .Byłam kiedyś instruktorem jazdy na obozie jeździeckim i kadra postanowiła zrobić uczestnikom ,,zieloną noc'' .Parę dni wcześniej przygotowaliśmy grunt opowiastkami o Białej Damie z Beskidów ,która po śmierci tuła się za karę po górach , na białym koniu i szuka zdradzonego ukochanego .No i ,,robiłam'' za Białą Damę '' w powiewnej szacie z obrusów ze stołówki , jeżdżąc o północy po obozie a wychowawcy w krzakach potępione dusze odgrywali .Stracha to miałam żeby się z koniem w linki od namiotów nie zaplątać gdyby poniósł ale on był posłuszny i spokojny .A obozowicze do końca nie byli pewni co to było bo rano wszyscyśmy zgodnie zaprzeczyli że cokolwiek w nocy miało miejsce.Miał w stajni koleżankę- starą klacz której nawet na pastwisku na krok nie opuszczał .Lubiłam patrzeć na te dwa stare konie już powolne ,nie takie ładne ale tak ze sobą zżyte , mądre i w jakiś sposób szczęśliwe .Lawir dożył w stadninie do końca swoich dni .Ot ,taki zwykły NN ale dla tych którzy go znali ,,koń profesor ''.
22 stycznia 2013 10:20
opowiadajcie o swoich zwierzakach, Kika masz ptaka?
22 stycznia 2013 10:56
Margolciu.. moj slubny ma ptaka.... innego w ,oim domu nie ma...
Pisalam o kolezance... ktora miala kosa w ogrodku... zimowal tam tez... czesto u niej na kuchennym regale nocowal... nawet z kotem sie zaprzyjaznil... wzruszaja mnie opowiesci o zwierzatkach moze cos za chwile wrzuce... z zycia mojego wziete...

Margolciu... ciesze sie... ze jestes wsrod nas...
22 stycznia 2013 11:01
Aaaaaaaa, no tak to inny rodzaj ptaszka, ale temat równie interesujacy, może moderator się zgodzi.......?
22 stycznia 2013 11:10 / 2 osobom podoba się ten post
Edycja gdzies mi sie zapodziala...
Moja znajoma mieszkajaca wieksza czesc roku na dzialce, przystosowanej do zimowego bytowania ma; koteczke biala z paroma czarnymi plamkami i sunie, kundelka srednio-duzego i mocno halasliwego, ujada dzien i noc a powodow ma tysiace, bo to jez... trupta za glosno! to sarenka... przebiegla zbyt blisko! a to znowu sowa za nisko przeleciala i lopot jej skrzydel, obudzial jasnie pania Sunie i musiala jekliwym klapaniem oznajmic, wszystkim domownikom, jaka to krzywda sie jej stala. Wczorajszym wieczorem, szczegolnie glosno ujadala, kolezanka wyszla sprawdzic co sie dzieje i przywolac ja do domu.... i co zobaczyla... mocno rozwscieczona sunie.... nad malenkim, slabowitym koteczkiem...kicius nie mial nic do stracenia.... smialym susem do nog przypadl swojej "przyszlej pani" i rozdzierajaco kocim jezykiem... lamentowac zaczal. Piesiatko stanelo w slup - zdumione odwaga malego intruza. Obecnie kociatko wlazi na glowe Suni... i nie tylko jej swojej pani tez...
22 stycznia 2013 12:00


Uploaded with ImageShack.us

nasza Nana- brudaska :)
mój mąż mówi do niej: córuś :)
22 stycznia 2013 13:09 / 1 osobie podoba się ten post
Kika1: wspanialy opis! Ale sie usmialam !



AnnaSun: piekna sztuka ! Musicie miec dla niej duuzo miejsca w domku chyba ...
22 stycznia 2013 13:24 / 1 osobie podoba się ten post
Emilia - miejsce jest, dom stareńki ale spory a teraz nas już mało w nim zostało... ojciec i babcia w zeszłym roku umarli a brat raz jest raz go nie ma. nasza córuś już stara troszkę, i kulawa bo ciężarówka ja potrąciła... ale to ukochanie nasze... ona najbardziej się chyba cieszy jak wracam, a przynajmniej najbardziej to okazuje :)
22 stycznia 2013 13:29 / 1 osobie podoba się ten post
Zlota Labladorka z niej... madre, czule. wrazliwe i bardzo pomocne pieski....
Sliczna Wasza Corcia..