Czy Niemcy rzeczywiście tak nas postrzegają?

17 sierpnia 2013 14:43
Mycha

Pielgrzymki są w całej Europie. I żadnych nie przedstawia się w takim świetle jak tych naszych, polskich. Dziennikarz zadał teoretyczne pytanie "dlaczego młodzież nie idzie na "Sammer Jazz"?? Albo koncert Chopina w Warszawie ?? Tylko, że Sammer Jazz jest 15 lipca a koncerty w Łazienkach o tej porze roku są często. Wkurzyła mnie ta tendencyjność. Reszty porównań nie chce mi się przytaczać ale nie odbiegają od podanych wyżej. I co sobie może wyobrazić przeciętny Niemiec o nas po przeczytaniu tego artykułu ?? Przecież nikt z nich nie będzie się zastanawiał, skoro jest napisane, to znaczy że to prawda.
To ja w takim razie twierdze od dzisiaj, że za kazdym drzewem w DE stoi nazista a w każdym domu za szafą wisi ukryty portret Hitlera !!

Oj chyba troszke przesadzilas.Nie bronie tego dziennikarzyny,ale wszystkich do jednego wora?Ivanilia ma tez troche racji,sami sobie taka opinie stworzylismy.Trzeba byc obiektywnym.Faktem jest jednak,ze wiekszosc Niemcow,to poprostu niedoksztalceni ludzie-poprostu.
25 listopada 2012 09:50
Witajcie Forumki w ten jak na razie odrobinke sloneczny dzinek!
Jako nowa odwaze sie zaczac nowy temat... nie wiem czy sie juz pojawil, ale sklonil mnie do tego nastepujacy artykul, ktory znalazlam na wyborczej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12909533,Niemcy_nabijaja_sie_z_Polakow__Dlaczego_nas_nie_lubia_.html
Czy zgadzacie sie, ze Niemcy nadal postrzegaja nas jako narod nieuczciwy, zacofany?
Jakos mialam zawsze szczescie, ze trafialam na dobrych ludzi i rzadko odczuwalam, aby traktowano mnie gorzej tylko ze wzgledu na to, ze jestem Polka. Wydaje mi sie, ze starsze pokolenie na poczatku ma obawy, ale z czasem sie do nas (mowie tu o naszym zawodzie zwlaszcza) przekonuja.
Wydaje mi sie, ze jednak od lat 80/90tych duzo sie zmienilo. Mam wielu znajomych i przyjaciol Niemcow, ktorzy jezdza na urlop do Polski i sa zachwyceni naszym krajemi. Jednakze sama czesto spotykam Polakow na ulicach i czasami uszy wiedna do samej ziemi jak slysze na drugim koncu ulicy wiache przeklenstw. Wiem wiem Niemcy tego nie rozumieja, ale mimo wszystko mnie to strasznie razi. Zreszta mam tu znajome i niektore tez maja taki jezyk. Ja swieta nie jestem i tez czasami mi sie cos wymknie, ale nie co drugie slowo.
Dla mnie fenomenem jest sprawa np tych rowerow opisanych w atrykule. Ja podam inny przyklad. Swego czasu pracowalam kolo Hannoveru. Moja dobra znajma Niemka zalatwila mi ta prace i kilka dni mieszkala ze mna u babinek (to jakas tam jej rodzina byla). Pewnego dnia pojechalysmy kupic ziemniaki do gospodarza. Wchodzimy na podworko... a tu nikogusienko... chalupa zamknieta na cztery spusty... a drzwi do stodoly otwarte stoja... no wiec wchodzimy... a tam stoja sobie ziemniaczki w woreczkach opisane nazwami i cena, na stoliczku miseczka z pieniazkami. No wiec wzielysmy sobie woreczek tych ziemniaczkow i zostawilysmy pieniazki. Sorry! Ale w Polsce tego jakos sobie nie wyobrazam... predzej czy pozniej ziemniaczki i pieniazki zniknelyby...
a moze to wlasnie my Polacy mamy o sobie takie zdanie?
Pozdrawiam! :)
 
 
25 listopada 2012 10:23 / 1 osobie podoba się ten post
Gazeta Wyborcza ma tę właściwość, że lubi pisać o Polakach tylko złe rzeczy, szczególnie o tym jak nas postrzegają za granicą.Nie zmienia to faktu, że robi tez dużo dobrych rzeczy, np. akcje Rodzić po ludzku, Godna śmierć, czy Ojcowie jakich mamy. Mają tez bardzo ciekawy dodatek dla kobiet, tygodnik Wysokie Obcasy. Myślący człowiek wie swoje, czyli że rzeczywistość z reguły nie jest czarno-biała lecz złożona z wielu kolorów...
25 listopada 2012 11:03
Nie tylko Niemcy ale wszyscy postrzegają się nawzajem poprzez doświadczenie jakie mieli z obcokrajowcami . Jak niemiecka rodzina trafiła na opiekunkę brudasa i popijająca to przez ten pryzmat postrzegać będzie inne Polki , Jak trafił się rodzinie " wół roboczy " , który zrobi wszystko i jeszcze wiece tylko po to żeby sie przypodobać lub zatuszować inne nie doskonałości - to np od zmienniczki będą wymagać tego samego i jak trafia na dobrą opiekunkę ale nie nadgorliwą - to będzie ona postrzegana jako ta bardzo zła . Ja mam bardzo marne zdanie np o Anglikach - bo niestety mój kontakt z nimi miałam kilka razy w restauracji w Krakowie - gdzie mogłam z ogromnym niesmakiem poobserwować to bydło :( . Jak poznam innych tych kulturalnych - to może o nich zmienię zdanie .
25 listopada 2012 11:22
Tali, w mojej miejscowości tak sprzedają pomidory i ogórki. Oczywiście w Polsce i jak na razie to działa.
25 listopada 2012 13:00
Chcą uznania wojennych krzywd

Niemcy zapytani o to, jaki jest przeciętny Polak, odpowiadają najczęściej: religijny, zacofany, nieuczciwy. Dopiero potem: życzliwy, kreatywny, przedsiębiorczy. Co czwarty Niemiec uważa także, że najlepszym sposobem na polsko-niemieckie pojednanie byłoby uznanie przez Polskę krzywd Niemców, które ponieśli w czasie i po II wojnie światowej. A to dla Polaków jest nie do przyjęcia.

- Kiedyś w Polsce mówiono "Jak świat światem, Polak z Niemcem nigdy nie będzie bratem". Takie podejście do Niemców bardzo się zmieniło. Polacy nie mieliby nic przeciwko temu, by mieć niemieckiego sąsiada, nie opowiadają też kawałów o Niemcach. Wyjątkiem jest prof. Dorota Simonides, którą zaproszono do niemieckiej telewizji publicznej ARD. Na wstępie prowadząca rozmowę stwierdziła, że opowie zdanie o Polaku złożone z 8 słów, które będzie zawierało 4 kłamstwa. Brzmiało tak "uczciwy Polak jedzie trzeźwy do pracy własnym samochodem". Pani profesor nie straciła rezonu i spokojnie odpowiedziała "W Polsce, jak zbliża się Wigilia, kupujemy karpie. Gdy trzeba je zabić, prosimy Niemców, bo wy w tym macie większe doświadczenie" - wspomina Sakson. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12909533,Niemcy_nabijaja_sie_z_Polakow__Dlaczego_nas_nie_lubia_.html


Piekna riposta P.profesor.
25 listopada 2012 13:19
Romana, zdaje sobie sprawe, ze wyborcza jest stronnicza i czasami publikuje straszne bzdety. Wydaje mi sie ze jestem osoba myslaca i staram sie dostrzegac wszystkie odciebie rzeczywistosci...

A ogolnie bardziej mi chodzilo o stosunki miedzy Niemcami, a Polakami oraz Wasze doswiadczenia zwiazane z tym... czy czesto Wam zdarza sie spotykac z negatywnym nastawiem do Waszej osoby jako Polki?

Efka66 nie spotkalam sie z tego typu handlem u nas w okolicy. Dlatego jest to dla mnie fascynujace. Ale jak widac u nas w Polsce tez sie da :)))) co mnie niezmiernie cieszy!

Ale wydaje mi sie, ze nie do konca trafilam w temat :(

25 listopada 2012 13:26
Byłam kiedyś u znajomych w Niemczech tak turystycznie z rodziną.Poszliśmy na spacer do Zoo i nagle usłyszałam język ojczysty dobiegający z ławeczki obok.Zagadałam-tak zwyczajnie się przywitałam a była to rodzinka z małymi dziećmi i Oni szybko uciekli.Naprawdę uciekli.Byłam tak zdziwiona ,że z otwartą w pół zdania buzią stałam jeszcze chwilę.Koleżanka ,która jest Polką stwierdziła ,że to jest norma .Tak niby w większości zachowują się Polacy ,którzy tam mieszkają na stałe.Oczywiście nie można generalizować ale coś w tym jest.Było to 13 lat temu ale czy tak naprawdę aż tak dużo się zmieniło?Sami sobie jesteśmy po trosze winni ,że tak a nie inaczej nas postrzegają świecie.
Ja osobiście nigdy nie doświadczyłam jakiegoś negatywnego nastawienia do mojej osoby. ze strony Niemców.Mam przyjaciółkę ,której mąż jest Niemcem.Poznałam ich przyjaciół,rodzinę jakoś specjalnie nie czułam się przez nich dyskryminowana...nawet wiarą się różnimy a to też jakoś w dobrych stosunkach nam nie przeszkadzało.Wszędzie są ludzie i "ludziska":)
25 listopada 2012 13:45
Tali dobry temat. Moim zdaniem ilu Niemców - tyle opinii. Spotykam tutaj różne osoby, na początku (2003r) moich wyjazdów byłam zaskoczona pytaniami np. czy my w Pl mamy w domach lodówki, czy wiem jak trzeba dbać o drewniane meble i podłogi, jak prać kaszmirowe sweterki, teraz spotykam się z tym coraz rzadziej.

Olga 147 ja już nie raz słyszałam że zniemczeni Polacy są gorsi od prawdziwych Niemców, wstydzą się własnego pochodzenia ale oczywiście i na szczęście nie wszyscy.Przykład z naszej pracy:na jednej z wymian u pacjenta polska zmienniczka -nie prosiła- ale- nakazała mi- do niej rozmawiać tylko po niemiecku.
25 listopada 2012 13:57
Przypomnial mi sie reportaz, kotry widzialam przed euro w tym roku. To byl ciag programow bodajze na kanale mdr, moze ktoras z Was widziala... trafilam niestety tylko raz na kawalek repotrazu, po ktorym byla rozmowa z dwoma goscmi. Jednym z nich byl Steffen Möller (znany w Polszy), a drugim dziennikarz zajmujacy sie tematyka m.in. polska i bedacy autorem reportazu. Chodzilo o nastolatki zachodzace w ciaze. Przedstawiona byla pietnastolatka, ktora po zajsciu w ciaze nie wiedziala z kim porozmawiac o swoim "problemem". Zwrocila sie do ksiedza, ten niestety zrugal ja i nagadal o ciezkim grzechu itd. Dziewczyna i jej rodzina zostali napietnowani w miejscowosci. Wniosek z reportazu byl jednoznaczny, ze jestesmy nadal pod tym wgledem zacofani i nastolatki, czy tez kobiety samotne decydujace sie na dziecko sa wykluczane ze spoleczenstwa. Steffen bardzo sie oburzyl, ale mialam wrazenia, ze nie mial zbyt duzej sily przebicia w stosunku do tego diennikarza. Niestety nie pamietam jak ten dziennikarz sie nazywa (taki starszy, tegawy w okularach).
25 listopada 2012 14:10
Coś mi się zdaje, że nie można porównywać pruskiego zdania o Polakach z niemieckim. Prusy zawsze widziały Polaków gdzieś tam w głębokim dole, kulturowym też. Niemcy nie są jednorodne kulturowo i mentalnie. Inaczej się traktuje Polaków np. w byłym NRD a inaczej przy granicy holenderskiej. Jak się trafi na rodzinę wysiedloną z byłych Prus, to czego się spodziewać.

Nie można generalizować. Kulturę się dziedziczy. Żeby się jej nauczyć trzeba ciężko na sobą popracować. Patrząc na nich od "garów" widać, że to raczej prosty naród, finezji tu nie znajdziesz.

A my jesteśmy zakompleksieni, jakoś nie potrafimy sobie z poradzić.

Moja ostatnia babcia nic nie wiedziała, że Polacy też byli przesiedlani. Uważała się za pokrzywdzoną przez wojnę a była nauczycielką !!!

Ogólnie Niemcy mają jakiś problem z Polakami i z Polską i zabij nie wiem dlaczego.
25 listopada 2012 14:12
Może gdyby się nad nami tak nie znęcali nie musieliby maskować całej reszty.
25 listopada 2012 14:42
Naprawde tak uwazasz.... czy zakpilas sobie.....(!)
25 listopada 2012 14:51
Absolutnie pozytywne kontakty z Niemcami..... chyba..... ze gruba skore mam....
Mimo, ze kalecze jezyk.... /tak juz bedzie do konca, prosze nie probowac mnie namawiac do dalszej nauki, zrobilam co moglam:)/ jestem zapraszana i mile widziana /tak sadze/ na roznych rodzinnych spotkaniach..... czy tez otwartych uroczystosciach....

25 listopada 2012 15:01
Tego reportazu nie widzialam Tali...... widzialam natomiast inny na ZDF..... pokazali wielka/wielgachna figure Jezusa a pod nia.... kleczacych, modlacych sie mlodych i starszych ludzi....
Pokazano tez.... mila mloda katolicka rodzine, ktora wg przykazan boskich zyje i zadnych oprocz kalendarzyka..... srodkow zapobiegajacych ciazy nie bierze w rachube....

Gdy spytalam starsza Niemke.... co sadzi o tym reportazu.... powiedziala, ze takich wartosci brakuje.... mlodym Niemcom....

Sama juz nie wiem co mam o tym swiecie sadzic.....
Jestem miedzy niebem a ziemia.....