Nasze dzieci i wnuki

23 października 2017 21:48 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

No ale o gównie, to możnaby już książkę napisać. 

Pracę zbiorową.
23 października 2017 21:50 / 4 osobom podoba się ten post
Kobietka

Pracę zbiorową.

Tyle już w temacie napisane zostało, że spoko.
23 października 2017 21:51 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Tyle już w temacie napisane zostało, że spoko.

No....a temat rzeka
23 października 2017 21:52 / 4 osobom podoba się ten post
Knorr

No ale o gównie, to możnaby już książkę napisać. 

Traktat o wypróżnieniach:)
23 października 2017 21:54 / 4 osobom podoba się ten post
Knorr

No ale o gównie, to możnaby już książkę napisać. 

No taka branża,no co poradzisz,jak nic nie poradzisz.
23 października 2017 22:04 / 10 osobom podoba się ten post
Kobietka

No....a temat rzeka :smiech3:

Płynie.
Wczoraj np. oglądałem sobie 10 różnych sytuacji sraczkowych, podczas zawodów sportowych.
Najlepsze jednak było zdjęcie maratończyka, którego podczas biegu złapała sraczka. Ale twardy zawodowiec nie odpuścił i biegl cały obrązowiony od pasa w dół. Bieg naturalnie ukończył.
Ale nie widziłem, by ktoś z licznych widzów jakoś szczególnie nosa zakrywał. Za to wszyscy mieli oczy i usta szeroko otwarte. 
Albo znany niemiecki piłkarz nożny Lineker, też razu jednego podczas meczu narobił w portki. Po czym udał upadek i wytarł tyłkiem po mokrej trawie, bo na jego szczęście padał deszcz. 
Współczułem natomiast rywalowi zapaśnika pokaźnyxh rozmiarów, który dostał rozwolnienia podczas zawodów. 
Ale to wszystko natura jest i nie zawsze wsio od nas zależy.
Mój kolega natomiast opowiadał, jak w dużym mieście szedł chodnikiem i nagle zmuszony był  wypiąć tyłeki na przechodniów i w jednej sekundzie wskoczyć pomiędzy krzaczki.na klombie obok. Ludzie pękali ze śmiechu, ale jakie miał wyjście?. Lepiej ew. mandat zapłacić, niż wiadomo co. 
23 października 2017 22:06 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Płynie.
Wczoraj np. oglądałem sobie 10 różnych sytuacji sraczkowych, podczas zawodów sportowych.
Najlepsze jednak było zdjęcie maratończyka, którego podczas biegu złapała sraczka. Ale twardy zawodowiec nie odpuścił i biegl cały obrązowiony od pasa w dół. Bieg naturalnie ukończył.
Ale nie widziłem, by ktoś z licznych widzów jakoś szczególnie nosa zakrywał. Za to wszyscy mieli oczy i usta szeroko otwarte. 
Albo znany niemiecki piłkarz nożny Lineker, też razu jednego podczas meczu narobił w portki. Po czym udał upadek i wytarł tyłkiem po mokrej trawie, bo na jego szczęście padał deszcz. 
Współczułem natomiast rywalowi zapaśnika pokaźnyxh rozmiarów, który dostał rozwolnienia podczas zawodów. 
Ale to wszystko natura jest i nie zawsze wsio od nas zależy.
Mój kolega natomiast opowiadał, jak w dużym mieście szedł chodnikiem i nagle zmuszony był  wypiąć tyłeki na przechodniów i w jednej sekundzie wskoczyć pomiędzy krzaczki.na klombie obok. Ludzie pękali ze śmiechu, ale jakie miał wyjście?. Lepiej ew. mandat zapłacić, niż wiadomo co. 

   
23 października 2017 22:07 / 6 osobom podoba się ten post
Knorr

Płynie.
Wczoraj np. oglądałem sobie 10 różnych sytuacji sraczkowych, podczas zawodów sportowych.
Najlepsze jednak było zdjęcie maratończyka, którego podczas biegu złapała sraczka. Ale twardy zawodowiec nie odpuścił i biegl cały obrązowiony od pasa w dół. Bieg naturalnie ukończył.
Ale nie widziłem, by ktoś z licznych widzów jakoś szczególnie nosa zakrywał. Za to wszyscy mieli oczy i usta szeroko otwarte. 
Albo znany niemiecki piłkarz nożny Lineker, też razu jednego podczas meczu narobił w portki. Po czym udał upadek i wytarł tyłkiem po mokrej trawie, bo na jego szczęście padał deszcz. 
Współczułem natomiast rywalowi zapaśnika pokaźnyxh rozmiarów, który dostał rozwolnienia podczas zawodów. 
Ale to wszystko natura jest i nie zawsze wsio od nas zależy.
Mój kolega natomiast opowiadał, jak w dużym mieście szedł chodnikiem i nagle zmuszony był  wypiąć tyłeki na przechodniów i w jednej sekundzie wskoczyć pomiędzy krzaczki.na klombie obok. Ludzie pękali ze śmiechu, ale jakie miał wyjście?. Lepiej ew. mandat zapłacić, niż wiadomo co. 

Miłość i sraczka przychodzi znienackae ma bata
23 października 2017 22:10 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Traktat o wypróżnieniach:)

No tytuł już jest.
23 października 2017 22:14 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Płynie.
Wczoraj np. oglądałem sobie 10 różnych sytuacji sraczkowych, podczas zawodów sportowych.
Najlepsze jednak było zdjęcie maratończyka, którego podczas biegu złapała sraczka. Ale twardy zawodowiec nie odpuścił i biegl cały obrązowiony od pasa w dół. Bieg naturalnie ukończył.
Ale nie widziłem, by ktoś z licznych widzów jakoś szczególnie nosa zakrywał. Za to wszyscy mieli oczy i usta szeroko otwarte. 
Albo znany niemiecki piłkarz nożny Lineker, też razu jednego podczas meczu narobił w portki. Po czym udał upadek i wytarł tyłkiem po mokrej trawie, bo na jego szczęście padał deszcz. 
Współczułem natomiast rywalowi zapaśnika pokaźnyxh rozmiarów, który dostał rozwolnienia podczas zawodów. 
Ale to wszystko natura jest i nie zawsze wsio od nas zależy.
Mój kolega natomiast opowiadał, jak w dużym mieście szedł chodnikiem i nagle zmuszony był  wypiąć tyłeki na przechodniów i w jednej sekundzie wskoczyć pomiędzy krzaczki.na klombie obok. Ludzie pękali ze śmiechu, ale jakie miał wyjście?. Lepiej ew. mandat zapłacić, niż wiadomo co. 

Życie jest jednak nieprzewidywalne. W dziedzinie wypróżnień nagłych również
23 października 2017 22:20 / 4 osobom podoba się ten post
Knorr

Płynie.
Wczoraj np. oglądałem sobie 10 różnych sytuacji sraczkowych, podczas zawodów sportowych.
Najlepsze jednak było zdjęcie maratończyka, którego podczas biegu złapała sraczka. Ale twardy zawodowiec nie odpuścił i biegl cały obrązowiony od pasa w dół. Bieg naturalnie ukończył.
Ale nie widziłem, by ktoś z licznych widzów jakoś szczególnie nosa zakrywał. Za to wszyscy mieli oczy i usta szeroko otwarte. 
Albo znany niemiecki piłkarz nożny Lineker, też razu jednego podczas meczu narobił w portki. Po czym udał upadek i wytarł tyłkiem po mokrej trawie, bo na jego szczęście padał deszcz. 
Współczułem natomiast rywalowi zapaśnika pokaźnyxh rozmiarów, który dostał rozwolnienia podczas zawodów. 
Ale to wszystko natura jest i nie zawsze wsio od nas zależy.
Mój kolega natomiast opowiadał, jak w dużym mieście szedł chodnikiem i nagle zmuszony był  wypiąć tyłeki na przechodniów i w jednej sekundzie wskoczyć pomiędzy krzaczki.na klombie obok. Ludzie pękali ze śmiechu, ale jakie miał wyjście?. Lepiej ew. mandat zapłacić, niż wiadomo co. 

Ja już bym wolała chyba w majtki narobić niż w środku miasta na klombie.......
23 października 2017 22:28 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

No ale o gównie, to możnaby już książkę napisać. 

:D Kilka :D
23 października 2017 22:43
Alaska

Gówno w przeręblu nie tonie.:-)

W życiu nie jednego młodego czy starszego człowieka, są takie momenty, że nie dostanie na czas basenu, a nie ma pampersa, to się paskuda zesra.  Wiesz i ja też tak miałam, dlatego zrozumiem, każdego chorego człowieka.
24 października 2017 07:58 / 4 osobom podoba się ten post
Knorr

No ale o gównie, to możnaby już książkę napisać. 

Jest sporo już napisanych , sama kupiłam moim wnukom '' Mała ksiązeczka o kupie'' Stalfeld Pernilla w dowcipny sposób napisana z ilustracjami , traktuje o wszyskim co się zkupą wiążę i zabawy przy czytaniu co nie miara.
24 października 2017 09:03 / 5 osobom podoba się ten post
Jaka merytoryczna dyskusja:)Od razu wiadomo,że to prawdziwie branżowe forum:):):)