Nasze dzieci i wnuki

24 października 2017 10:43 / 4 osobom podoba się ten post
Evvex

Jest sporo już napisanych , sama kupiłam moim wnukom '' Mała ksiązeczka o kupie'' Stalfeld Pernilla w dowcipny sposób napisana z ilustracjami , traktuje o wszyskim co się zkupą wiążę i zabawy przy czytaniu co nie miara.

Tę książeczkę polecała pediatra dla mojej wnuczki Lucynki. Ona dość wcześnie przyswoiła nocniczek. Miała jednak taki epizod, że bała robić się kupy i kiedy czuła parcie, przytrzmywała to i histeryzowała. Troszkę było problemu z tym, na szczęście przeszło jej pewnym czasie.
24 października 2017 10:46 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Jaka merytoryczna dyskusja:)Od razu wiadomo,że to prawdziwie branżowe forum:):):)

W obecnej pracy mam z tym aspektem często do czynienia. W tym zakresie też można się wyspecjalizować... Ktoś to musi robić.
24 października 2017 11:45 / 3 osobom podoba się ten post
Zofija

Tę książeczkę polecała pediatra dla mojej wnuczki Lucynki. Ona dość wcześnie przyswoiła nocniczek. Miała jednak taki epizod, że bała robić się kupy i kiedy czuła parcie, przytrzmywała to i histeryzowała. Troszkę było problemu z tym, na szczęście przeszło jej pewnym czasie.

Moja obecna Pdp też ma taki problem, ale jak już usłyszy " plum", to radości co nie miara. W innych zachowaniach też jest takim 2-3 letnim dzieckiem i sympatycznym i rozkosznym.
24 października 2017 12:56 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

Płynie.
Wczoraj np. oglądałem sobie 10 różnych sytuacji sraczkowych, podczas zawodów sportowych.
Najlepsze jednak było zdjęcie maratończyka, którego podczas biegu złapała sraczka. Ale twardy zawodowiec nie odpuścił i biegl cały obrązowiony od pasa w dół. Bieg naturalnie ukończył.
Ale nie widziłem, by ktoś z licznych widzów jakoś szczególnie nosa zakrywał. Za to wszyscy mieli oczy i usta szeroko otwarte. 
Albo znany niemiecki piłkarz nożny Lineker, też razu jednego podczas meczu narobił w portki. Po czym udał upadek i wytarł tyłkiem po mokrej trawie, bo na jego szczęście padał deszcz. 
Współczułem natomiast rywalowi zapaśnika pokaźnyxh rozmiarów, który dostał rozwolnienia podczas zawodów. 
Ale to wszystko natura jest i nie zawsze wsio od nas zależy.
Mój kolega natomiast opowiadał, jak w dużym mieście szedł chodnikiem i nagle zmuszony był  wypiąć tyłeki na przechodniów i w jednej sekundzie wskoczyć pomiędzy krzaczki.na klombie obok. Ludzie pękali ze śmiechu, ale jakie miał wyjście?. Lepiej ew. mandat zapłacić, niż wiadomo co. 

Nieeee!!!!
24 października 2017 13:01 / 3 osobom podoba się ten post
teresadd

Mikołaj 

Gratuluje wnuka i przy okazji wszystkim co maja wnusie,wnukow!! Ja jeszcze nie mam ale mam nadzieje,ze sie w koncu doczekam to tym bardziej ciesze sie waszym szczesciem.
24 października 2017 21:09 / 3 osobom podoba się ten post
ewa59

Ja już bym wolała chyba w majtki narobić niż w środku miasta na klombie.......:smiech3:

No i co byś z tym po tym zrobiła??
Gdzie wyprałabyś swoje gacie?
W mokrych byś paradowała?? Jak upał, no to możnaby i bez. Jeśli w samej kiecce, to zgoda. No ale w spodniach???
Przeca smród na pół kilometra by człowiek za sobą ciągnął. 
Ja tam bym wolał w kwiatkach, ryzykując wszystko. Z praktycznego punktu widzenia, naciągam portki i idę dalej, jakgdyby nigdy nic. 
Przynajmniej w spodnaich sucho. I mandat bez szemrania też bym zapłacił.
24 października 2017 21:23 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

No i co byś z tym po tym zrobiła??
Gdzie wyprałabyś swoje gacie?
W mokrych byś paradowała?? Jak upał, no to możnaby i bez. Jeśli w samej kiecce, to zgoda. No ale w spodniach???
Przeca smród na pół kilometra by człowiek za sobą ciągnął. 
Ja tam bym wolał w kwiatkach, ryzykując wszystko. Z praktycznego punktu widzenia, naciągam portki i idę dalej, jakgdyby nigdy nic. 
Przynajmniej w spodnaich sucho. I mandat bez szemrania też bym zapłacił.

To nie o mandat chodzi tylko o to centrum miasta.....majtki bym zdjęła i wyrzuciła i szybciorem, z buta do najbliższej publicznej toalety żeby się oporządzić.......
24 października 2017 21:35 / 2 osobom podoba się ten post
ewa59

To nie o mandat chodzi tylko o to centrum miasta.....majtki bym zdjęła i wyrzuciła i szybciorem, z buta do najbliższej publicznej toalety żeby się oporządzić.......:smiech3:

Majtki byś zdjęła, a spodnie zostawiła.
Musiałabyś najpierw i tak zdjąć spodnie.
Założyłaś, że toaleta jest blisko. A co, jeśli daleko??
25 października 2017 21:38 / 6 osobom podoba się ten post
Zofija

Tę książeczkę polecała pediatra dla mojej wnuczki Lucynki. Ona dość wcześnie przyswoiła nocniczek. Miała jednak taki epizod, że bała robić się kupy i kiedy czuła parcie, przytrzmywała to i histeryzowała. Troszkę było problemu z tym, na szczęście przeszło jej pewnym czasie.

Zosiu , jest tyle teraz fajnych pozycji ułatwiających edukację maluchów że czasami chciałoby się znów być mamą , my takiego wyboru książek i reszty gadżetów nie miałyśmy .Ale bycie babcią też jest fajne i można rozpieszczać szarańczę do bólu , bo kto by śmiał babci zabronić
25 października 2017 22:17 / 8 osobom podoba się ten post
Evvex

Zosiu , jest tyle teraz fajnych pozycji ułatwiających edukację maluchów że czasami chciałoby się znów być mamą , my takiego wyboru książek i reszty gadżetów nie miałyśmy .Ale bycie babcią też jest fajne i można rozpieszczać szarańczę do bólu , bo kto by śmiał babci zabronić :-)

Tak, ja swoje dzieci wychowałam w tetrowych pieluchach, które z trudem zdobyłam, a latem pranie robiłam na dworze przy studni głębinowej. O takim urządzenu wówczas nawet nie marzyłam.
26 października 2017 07:17 / 8 osobom podoba się ten post
Zosiu, dobrze pamiętam choć muszę przyznać że miałam dużo szczęscia bo mój tata należał do gadżeciaży i bardzo szybko miałam radziecki automat , a potem jedną z pierwszych zmywarek jaka pojawiła się na rynku. Zmywarka firmy Zanussi wielka i głośna,  ale jak myła nawet  to wzór z garków potrafiła wywabić i tak z mamą nieraz wspominamy że jakby tatulo jeszcze pożył to przy dzisiejszych gadżetach to byśmy pewnie chleb z wodą jedli ale na gadających talerzach, że nie wspomnę o świecącej desce i klozetowej i grającym prysznicu to na bank musiałby mieć.
26 października 2017 09:43 / 4 osobom podoba się ten post
Evvex

Zosiu , jest tyle teraz fajnych pozycji ułatwiających edukację maluchów że czasami chciałoby się znów być mamą , my takiego wyboru książek i reszty gadżetów nie miałyśmy .Ale bycie babcią też jest fajne i można rozpieszczać szarańczę do bólu , bo kto by śmiał babci zabronić :-)

I całe szczescie że nie było! Teraz są ale rodziców dla dzieci nie ma,bo na te " gadżety" zarabiają....
28 października 2017 17:33 / 4 osobom podoba się ten post
Zofija

Tak, ja swoje dzieci wychowałam w tetrowych pieluchach, które z trudem zdobyłam, a latem pranie robiłam na dworze przy studni głębinowej. O takim urządzenu :pranie: wówczas nawet nie marzyłam.

Pamietam jak pralam w wannie a jedyna pralka jaka mialam pozniej to frania z dinksem na wyciskanie wody. To byly czasy i ila czasu trza bylo stracic,nadzwigac sie zeby te wode wlac,pozniej ze szlaufa spuscic i nazat dzwigac zeby wylac. Teraz to my zyjemy jak pany.
28 października 2017 18:33 / 1 osobie podoba się ten post
EwaR65

Pamietam jak pralam w wannie a jedyna pralka jaka mialam pozniej to frania z dinksem na wyciskanie wody. To byly czasy i ila czasu trza bylo stracic,nadzwigac sie zeby te wode wlac,pozniej ze szlaufa spuscic i nazat dzwigac zeby wylac. Teraz to my zyjemy jak pany.

Ja pierdziu Ewcia, jaka Ty stara jestes...
28 października 2017 18:39 / 6 osobom podoba się ten post
hawana

Ja pierdziu Ewcia, jaka Ty stara jestes...

Stara to jeszcze nie jestem  ale mialam takie warunki i musialam przezyc a teraz mlodzi maja tyle wygody i im ciagle zle.