Moja stella - Kama910

25 stycznia 2013 09:07
doris4: To zalezy. Sa miejsca, gdzie rodzina ma niewiele kasy, wtedy kazda zmiana powoduje wzrost kosztow (zwrot za przejazd), w innych - opiekunka jest dobra i rodziny boja sie nowej. U mnie tak jest. Na swieta byla na krotko zmienniczka, 2,5 tygodnia, ale rodzina byla gotowa zaplacic. Teraz znowu jestem na dlugo, rodzina szczesliwa.
25 stycznia 2013 13:05
Ja mam podobnie. Opiekuje sie starsza Pania, ktora chodzi o rolatorze ale wszystko kolo siebie sama robi. Gotujemy razem, ja sprzatam, dotrzymuje jej towarzystwa itp. Jak bylam w lecie na 2 tyg. urlopie to rodzina nie chciala myslec o zadnej zmienniczce. Sami sie opiekowali babcia. Teraz bylam na Swieta w domu, razem 3 tygodnie i tez nie chcieli innej opiekunki. Nie chodzi w tym przypadku o pieniadze, bo je maja, babcia poprostu nie chce innej opiekunki i juz. Mnie jest to obojetne bo z czasem wolnym nie mam problemow, a i z urlopem tez nie.
25 stycznia 2013 13:14
Witam ja mam to samo troche to uciazliwe ale i praktyczne wraca sie w te same miejsce ja tak jak ty andrea urlop to urlop jak nie chca zmienniczki to ich problem ja tez chce z rodzina sie spotkac i odpoczac ! przede wszystkima pozatym nie wiem jak wy ale mam zawsze cos do zalatwienia w polsce wiec zjezdzac trzeba
25 stycznia 2013 13:32
a ja kiedys bylam u takiego dziadka, gdzie nawet bardzo fajnie bylo i chcialam tam wrocic ale syn nie chcial bo predzej byla tam opiekunka przez rok ale z innej firmy i dziadzio sie w niej zakochal i syn obawial sie, ze znow to zrobi dlatego wolal zminiac opiekunki. w ogole ponoc zanim przyjechalam to sie ostro klocili bo tamta odeszla przez syna, cos tam im nie odpowiadalo i dziadek byl zly na syna :)
25 stycznia 2013 22:02
A nie???????Jakbysmy były niefajne to by nas nie chcieli:):):):)

26 stycznia 2013 13:32
ile to jest dla ciebie " na dlugo" ?

Znam opiekunke ktora nie moze dluzej niz 2 miesiace bo tesknota ja zabija ... .
26 stycznia 2013 13:39
Kaya: ja przyjezdzam na 6 miesiecy, 2-3 tygodnie urlopu w PL i wracam w to samo miejsce.
26 stycznia 2013 13:52
Ja też jestem długodynsansowiec. Pierwszy raz byłam 7 miesięcy i gdyby nie konieczność hospitalizacji podopiecznej - pewnie zostałabym dłużej.
26 stycznia 2013 13:55
podziwiam dla mnie 2 mce i koniec teraz jestem na 6 tyg tylko
26 stycznia 2013 15:42
podziwiam dziewczyny ,które pracują tak długo po pół roku,albo dłużej ja tam jestem 8-10 tyg. max.
26 stycznia 2013 16:01
Mam 103 dni za soba ,jeszcze 33 i odwrot z "pola bitwy"- dlugodystansowiec.Nigdy wiecej ,przenigdy na wieśśśśś , :)
26 stycznia 2013 16:04
Ja teraz zostaję na czter miesiące do 15.05 będzie ciężko ale myślę ,że dam radę.Tu gzdie jestem to totalna dziura nawet pół sklepu nie ma.
26 stycznia 2013 17:25
jestem też na prawie 4miesiące-ale to zbyt długo...dobrze że mam rower i moge dziennie w wolnym czasie sobie pojeżdzic,to daje siłe przetrwania,wytrzymania do końca,,,annoM dasz rade,dzień za dniem szybko mija...Pozdrawiam i wytrwałości życzę !
26 stycznia 2013 18:15
Chyle czapkę dla długodystansowców.Ja nigdy przenigdy 4 miechy bym nie dała rady,a tym bardziej na wsi.Dla mnie 2 m są w sam raz, mam także milionowe miasto u stóp.
26 stycznia 2013 18:50
ja bylam raz 3 miesiace i tez uwazam,ze to dlugo...jak sie ma znajomych i duzooooo wolnego to moze i mozna dlugo siedziec,ale jakim kosztem???

kiedys w busie Panie opowiadaly,ze zmarla wlasnie opiekunka juz w Pl na samej granicy,byla chora i tak w De siedziala,az sobie smierc zafundowala za zarobione eurasy..:(