Opiekunka osób starszych i jej stres przed wyjazdem

05 marca 2013 12:43 / 3 osobom podoba się ten post
Wyjeżdżasz do pracy za granicą, ale choć wszystko jest przygotowane, ta sytuacja cię stresuje? Obawiasz się, że jeśli wyjazd wiąże się dla ciebie z takim stresem, możesz sobie nie poradzić i to jeszcze bardziej cię przeraża? Spokojnie, stres w takich sytuacjach to normalna reakcja, podobnie jak obawy, towarzyszące zmianom.

Zaprzaszamy do lektury ! Stres przed wyjazdem
05 marca 2013 14:53 / 1 osobie podoba się ten post
Ja pierwszym razem się tak nie stresowałam co teraz. Jestem drugi dzien i mnie to przeraża , kurde co jest ?! Też tak miałyście lub macie ?
05 marca 2013 15:20
To. Już jest moja 4 sztela i chyba jak wszystkie tutaj denerwuje się przed pierwszym razem,tak bardzo że aż żoładek mnie boli,ale wmawiam sobie że będzie dobrze i jak do tej pory jest dobrze,oby tak dalej.
05 marca 2013 15:29 / 1 osobie podoba się ten post
Jestem u nowej rodzinki juz 3 tydzien , ale nie czuje sie tu dobrze . Pewnie ze wzgladu na charakter zony podopiecznego. No coz pozyjemy zobaczym . Moze sie ulozy i nie bedzie tak zle .
05 marca 2013 16:25
Ja jak zajechałam to,było ok ale w nocy mnie taki strach obleciał że se nie dam rady ,jeju wiadomo pierwszy raz nie wiem co do czego [zmienniczka mi wszystko pokazała]
tak się bałam ze myślałam że zawału dostane .teraz się z niektórych rzeczy sama śmieję
strach ma wielkie oczy to prawda
05 marca 2013 17:48 / 3 osobom podoba się ten post
doris4

Jestem u nowej rodzinki juz 3 tydzien , ale nie czuje sie tu dobrze . Pewnie ze wzgladu na charakter zony podopiecznego. No coz pozyjemy zobaczym . Moze sie ulozy i nie bedzie tak zle .

Ja u swoich siedzę 4 tydzień jestem tu pierwszą polką i też nie jest za fajnie bo bacia nie chce tu nikogo bo oni dadzą sobie sami radę a ta polka to tu nie ma co robić. a znowu dzieci chcą żeby ktoś był bo dziadki nie dają sobie rady. ale wczoraj sukces babcia powiedziała do swojej koleżanki dobrze że mam tutaj Joane to mi jest lżej....Może i twoja zołza się przekona do ciebie...

06 marca 2013 09:08 / 1 osobie podoba się ten post
U mnie każdy wyjazd wiązał się z ogromnym stresem.Zawsze najgorsze były pierwsze dni zaraz po przyjeździe.To jak trzeba było się przestawić na inną sytuację, rodzinę ,język. Za każdym razem czułam się rozdarta między domem w Polsce a pracą tutaj, ale z czasem przychodziło przyzwyczajenie i zawsze jakoś dałam radę.Wszystkie Panie więc głowa do góry! Będzie dobrze!Dacie radę. Wymądrzam się,bo na razie siedzę jeszcze w domu i czekam na ofertę ale już niedługo będę przeżywać pewnie to samo i też się będę pocieszać.
06 marca 2013 11:52 / 1 osobie podoba się ten post
W początkach mojej pracy kazdy wyjazd bardzo przeżywałam.Teraz już zero stresu.Nie wiem chyba sie uodporniłam.
06 marca 2013 12:13
Moj pierwszy wyjazd tez obfitowal w stres,ale po przyjezdzie bylo ok.Trafilam na swietnych ludzi,mialam super warunki.Po dwoch tygodniach mialam takiego dola,ze ryczalam 2 dni...ale jakos sie wzielam w garsc i dotarlam do konca bez uszczerbku na psychice.Pozniej jechalam w nowe miejsce i znowu swietni ludzie,fajne miejsce i bezstresowo.....po 2 miesiacach jechalam na miesiac zastapic kolezanke..... to co tam przezylam to tylko ja i Pan Bog wie..... podopieczna agresywna,musialam w nocy zamykac sie w pokoju.W lodowce tylko swiatlo i corka podopiecznej alkoholiczka....dobrze,ze to byl tylko miesiac......
06 marca 2013 14:25 / 2 osobom podoba się ten post
Ja też już się nie stresuję. Denerwuje mnie podróż bo daleko i niewygodnie. Najlepiej się teleportować. Pierwszy wyjazd był dla mnie trudny a później to już z górki. Przełamałam się językowo, nikt mnie tu nie pogryzł itp. Szkoda zdrowia na stres, po co. Pracować i tak muszę.
06 marca 2013 16:25 / 1 osobie podoba się ten post
Stresa mialam tylko za 1szym razem ale za to gigantycznego!!!!Wysiadłam w nocy z busa,zima...stanęłam pod domem ,zapalilam i myslę - cos ty Katarzyno wymyslila najlepszego?!Ja chce do mamy!!!!!!Ale sie potem okazalo ze bylo nawet niezle jak na 1szy wyjazd.Tak wiec dla wszystkich "świeżynek" - nie bójta sie kobity!Stres ma wielkie oczy:)
Jak juz poszły pierwsze koty za płoty to stres zaginął bezpowrotnie.I tak jak wiekszosc ,wkurza mnie tylko dojazd,zawsze za długi.Ja tylko 10-12 godz i włos mi sie na głowie jeży jak słucham ile godzin jeżdża inne kolezanki!brrrrr
30 lipca 2013 14:13
Ja jadę po raz drugi i stresuję się bardziej niż za pierwszym razem.Pierwszy raz trafiłam fatalnie(oferta nie zawierała wszystkich danych jakie zastałam na miejscu).Właściwie nie chodziło nawet o pracę bo nauczyłam się tych nowych dla mnie czynności,które trzeba było zrobić przy pacjencie,a które wcześniej robiły pielęgniarki,ale o zachowanie żony podopiecznego wobec mnie. Chciałam wcześniej zjechać,ale powstrzymywały mnie koszty,którymi straszyło biuro pracy za zerwanie umowy. W ostateczności wytrzymałam te dwa miesiące,a i tak obciążyli mnie za powrót (tak sprytnie zakamuflowana była ta informacja). Boję się teraz,a jechać muszę bo za coś żyć trzeba i kupić opał na zimę. Co prawda z innego biura,ale podopieczny jest leżący i żona z demencją,no i ta trauma z poprzedniego miejsca.
30 lipca 2013 14:28 / 3 osobom podoba się ten post
Ja stresa przed pierwszym wyjazdem miałam takiego sobie, za to w busie giganta.
U mnie w ogóle to poszło szybko od podjecia decyzji o wyjeździe,
kurs z UP, po kursie na trzeci dzień oferta pracy i wyjazd.

Jak podjechaliśmy pod dom, to myślałam, ze że ze strachu nie wysiądę.

Na szczęście wyszedł siwy pan, bus /wysiadałam jako druga/,
stwierdził że dawno nie widzieli tak symaptycznego pyska
i mieli rację!!!!
Miejsce super.
30 lipca 2013 14:29 / 3 osobom podoba się ten post
Lecia35 - w Niemczech też są Ludzie i ludziki. Czasami przypadek wydaje się trudny - a trafia się na fajnych ludzi i...luzik. Bierz ze sobą lapka i zadbaj o internet - dla mnie to podstawa mojego zdrowia psychicznego. Jak będziesz miała kontakt ze swiatem i zostaniesz na naszym forum - nie będzie źle. Tutaj zawsze znajdziesz dobre słowo i wiele pożytecznych porad. Można stworzyć swój własny, mały świat - i zawsze da się przeżyć. Powodzenia, trzymam kciuki. Napisz, jak trafiłaś. Kiedy wyjazd?
30 lipca 2013 14:37 / 3 osobom podoba się ten post
Lecia,ja jestem po raz pierwszy na stelli,stresa mialam takiego,,ze od glupiego wyrazu twarzy i przyklejonego usmie hu bolala mnie szczeka,bo wszystko we mnie krzyczalo- hce do domu! Z czasem minelo,chociaz zdaza mi sie ryczec,jak juz zamkne sie u siebie,ale zawsze wiem po co tu jestem i ze czekaja na moj powrot,to pomaga.
Napisz,jak sie rozpakujesz,trzymam kciuki