Opiekunka osób starszych i jej stres przed wyjazdem

30 lipca 2013 14:42 / 5 osobom podoba się ten post
Przyłączam się do Benitki.

Ja od razu powiedziałam, że bez lapka nie pojadę.
Przed wyjazdem przerobiłam całe to forum i wiedziałam
jakie to wsparcie psychiczne - kontakt ze światem i rodziną przez Skypea.

Na szczęście się tak złożyło, ze córcia w Irlandi jakiś czas temu wymieniała
sprzęt i przysłała mi swojego starego lapka i kasę z zakup sticka w DE.
Doszedł 3 dni przed wyjazdem.

Na miejscu okazało się , że mam takie szczęście , ze jak się zapytałam
czy jest tu internet, to dziadek pokazał mi ze on korzysta ze sticka,
a na drugi dzień pojechał ze mną kupić i zapłacił za mnie.
Powiedział, ze to prezent dla mnie i nie chce kasy.

Jestem tu m-c i nie wyobrażam sobie bez neta, choć mam TV z odtwarzaczem DVD,
4 polskie kanały i bezpłatny telefon na stacjonarne.
Ale net to net.

Tak jak Benitka pisze są ludzie i ludziki ,
ja mówię ludzie i parapety.
30 lipca 2013 14:54 / 1 osobie podoba się ten post
Ja stresa nie miałam przed wyjazdem. Jestem zawsze otwarta ma przygody. Szybka decyzja i szybki wyjazd - po tygodniu od zgłoszenia się do firmy byłam juz w Niemczech. No i dostało mi się. Za brak stersu przed wyjazdem płacę codziennym stresem z borykaniem sie z moją podopieczną..... a zostało mi jeszcze tak dużo tej mordowni - do konca sierpnia.
30 lipca 2013 15:05 / 1 osobie podoba się ten post
Tez mialam stresa...wielgachnego. Ale jeszce wieksza byla desperacja. Czulam sie ze za mna jest pole minowe. chocby nie wiem co nie moge wracac. Paskudne uczucie. Na szczescie trafilam na w miare normalnych ludzi, kochana babuszke ( tyla ze wiecznie z biegunką) ale to pikus byl. Za trzecim razem miala dementke, totalna pląsawica w dzien i w nocy...a jechalam bez stresa juz. Ja nie mowie tu o panice przedwyjazdowej. Te to mam nawet jak do mamusi jade sobie, na wczasy, gdziekolwiek...ale to inne uczucie.
30 lipca 2013 15:48 / 8 osobom podoba się ten post
Za mną też jest pole minowe, więc stres wobec wyjazdu czy zmian jest niczym. Stosuję poza tym 3 proste zasady, które bardzo ułatwiają pobyt:
1/ nie jeżdżę do małżeństw
2/ mówię jasno i grzecznie jak coś mi nie pasuje oraz słucham uwag drugiej strony
3/ nie biorę miejsc bez dobrej woli w kwestii internetu
Polecam!
30 lipca 2013 18:39
Jak mam stres to jestem zdrętwiała, tak jakbym miałam znieczulenie ... Niby nic się nie zmienia, a jednak nie jest to stan normalny ani przyjemny ... W Niemczech jestem non stop w takim stanie ... Mało co mnie tam wyrywa z odrętwienia .... Muszę zacząć przyswajać sobie zasady Romany ....
30 lipca 2013 20:43 / 3 osobom podoba się ten post
Bardzo madre tu słowa padają to forum jest naprawdę super jak sobie poczytam to odrazu jest mi lepiej . Jestem w czwartym miejscu dwa nie udane wyjazdy z pierwszego miejsca wyjechałam po dwóch tyg., jak dziadek zaczoł wydzierać się na mnie to powiedziałam stop to nie obóz tylko praca i nie życze sobie tzn.zgłosiłam to firmie a syn sie obraził i zerwał umowę sugerując że moj niem. jest b.słaby no i pojechałam do domciu a za 2 tyg. nie zrażając się pojechałam znowu w nowe miejsce tym razem do babci tez b.wrednej ale rodzina była ok. i bardzo mnie wspierali .Ale jak pomyślę teraz o tamtej babci i porównam z obecna to myślę ,ze szkoda zdrowia dla wrednych niemek ,bo jednak są inne ale nigdy nie wiadomo na kogo się trafi ale stres mam zawsze ale najgorzej jest pierwszy raz no i ten język jak już się trochę lepiej rozumie to jest lżej .
30 lipca 2013 22:00 / 2 osobom podoba się ten post
Przy moim pierwszym wyjeździe miałam takiego stresa , że dostałam dosłownie ataku bólu żołądka ,wątroby w trakcie jazdy na lotnisko. Byłam w pewnym momencie gotowa jechać do szpitala a nie na lotnisko. Dopiero po godzinie wszystko było ok i jeszcze pomogłam jednej babce w samolocie bo panicznie bała się latać , Więc przez całą podróż zagadywałam ją i opowiadałam totalne bzdury. po wylądowaniu bardzo mi podziękowała.
30 lipca 2013 22:14
Dziewczyny ja wracam do dziadków za miesiąc i już mam stresa że znów muszę jechać,ale podjełam się tej pracy i muszę ją wykonać.
31 lipca 2013 18:39
Benita

Lecia35 - w Niemczech też są Ludzie i ludziki. Czasami przypadek wydaje się trudny - a trafia się na fajnych ludzi i...luzik. Bierz ze sobą lapka i zadbaj o internet - dla mnie to podstawa mojego zdrowia psychicznego. Jak będziesz miała kontakt ze swiatem i zostaniesz na naszym forum - nie będzie źle. Tutaj zawsze znajdziesz dobre słowo i wiele pożytecznych porad. Można stworzyć swój własny, mały świat - i zawsze da się przeżyć. Powodzenia, trzymam kciuki. Napisz, jak trafiłaś. Kiedy wyjazd?

Świeta prawda musi być laptopek chociż słaby necik ale na forum da się radę od czasu do czasu wejść i jak jest dół można go wyrównać .
05 sierpnia 2013 16:36 / 1 osobie podoba się ten post
kulka129

Ja jak zajechałam to,było ok ale w nocy mnie taki strach obleciał że se nie dam rady ,jeju wiadomo pierwszy raz nie wiem co do czego [zmienniczka mi wszystko pokazała]
tak się bałam ze myślałam że zawału dostane .teraz się z niektórych rzeczy sama śmieję
strach ma wielkie oczy to prawda

Oj kulka:):)...jak bym śmiała Ci nie pokazać:):)....teraz pewnie czujesz się znakomicie?
05 sierpnia 2013 16:41 / 1 osobie podoba się ten post
anna40

Oj kulka:):)...jak bym śmiała Ci nie pokazać:):)....teraz pewnie czujesz się znakomicie?

Teraz z tych rzeczy to się śmieję ale widziałaś jaka obsrana byłam 
hihihih
05 sierpnia 2013 16:52 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Jak mam stres to jestem zdrętwiała, tak jakbym miałam znieczulenie ... Niby nic się nie zmienia, a jednak nie jest to stan normalny ani przyjemny ... W Niemczech jestem non stop w takim stanie ... Mało co mnie tam wyrywa z odrętwienia .... Muszę zacząć przyswajać sobie zasady Romany ....

Ja mam tak ,ze na stres reaguje niejedzeniem-a że od dawna już go nie mam to......se dośpiewajcie:):):):)
05 sierpnia 2013 17:22
ja tam zawsze na "biegunie" jade do de.
Znaczy w domu jeszcze "biegun" ale stoperany zawsze mam pod ręką :)))
Nie jest to miłe uczucie jak bulgoce w brzuchu :(((
05 sierpnia 2013 17:26
kulka129

Teraz z tych rzeczy to się śmieję ale widziałaś jaka obsrana byłam 
hihihih

Oj widziałam,teraz to lajcik hehe:)
05 sierpnia 2013 21:22 / 5 osobom podoba się ten post
Ja sie teraz już nie stresuję. Mam podobne podejście do pobytu i pracy w DE jak Andrejka. Jak pasuje to ok a jak nie to robię wszystko, żeby pasowało. Haha, to się da zrobić. No skoro mam być jakiś tam czas, to warto sobie ułożyć wszystko. Nawet w trudnej sytuacji.
Przecież DE to nie koniec świata ;-))