My też będziemy starzy

06 marca 2013 08:36 / 4 osobom podoba się ten post

Dzien dobry znalazłam w prasie coś co mi pomaga w chwilach zwątpienia,jezeli to zainteresuje kolezanki to przepiszę jest dość długi ale w odcinkach moze być do strawienia.Proszę o opinię czy mam kontynuować.Niemieccy naukowcy wymyslili tak zwany kostium starosci ma uzmyslowić przyszłym lekarzom potrzeby i trudnosci ludzi w jesieni życia.a tu urywek:....wiedziały,że wszystkiego,co czuje człowiek przykuty do łóżka,nie może sobie wyobrazic ktoś,kto biegnie do toalety,kiedy czuje,że musi.Ani ktoś,kto idzie na spacer,kiedy chce i wkłada bluzkę,która lubi-nie tę,która jest akurat pod ręką.Tego nie wyobrazi sobie ktoś,kto nie musi prosić.I nie musi dziękować,żeby znów móc prosić.

06 marca 2013 09:11
Witam! Również słyszałam na temat kostiumu starości i uważam,że to świetny pomysł dla ludzi, którzy nie rozumieją zachowań i dolegliwości osób starszych.
06 marca 2013 09:15
Witam!Uważam,że to ciekawy temat warty kontynuacji.
06 marca 2013 09:23
Witam Termit masz plusika odemnie za ciekawy post
06 marca 2013 16:06
ciekawy temat
06 marca 2013 16:08
Coś podobnego ale dotyczącego małych dzieci widziaalm kiedyś w tv polskiej -ogromny sedes,takie same krzeslo.łóżko,sztućce,schody itp - i dorosli usilowali sie z tym zmierzyć -oj cięzko było:)Tak samo wyglada to z perspektywy starego,niesprawnego człowieka.Przepisz proszę ,myślęże zainteresowanie będzie duże.My tez za chwile bedziemy po "drugiej stronie lady"....................
06 marca 2013 17:47 / 1 osobie podoba się ten post

Iza ma 21 lat.Kończy medycynę.Może zostanie geriatrą.A jeśli wybierze inna specjalizację,z ludżmi starymi i bardzo starymi i tak będzie mieć do czynienia.Dziś jednak jeszcze nie myśli o tym,jak to jest być starym.Prawdę mówiąc,osiemdziesiąt lat na karku to dla niej czysta abstrakcja.Zeby uruchomić wyobrażnię takich młodych ludzi jak Iza,niemieccy naukowcy wymyslili tak zwany kostium starości,który ma uzmysłowić przyszłym lekarzom potrzeby i trudności ludzi w jesieni życia.Bo co innego opowiedziec,jak to jest,gdy człowiek nie może sobie sam zawiązać butów,a co innego przekonać się,jak komplikuje życie taka niemożliwość.Kostium starości (Age Suit)składa sie ze specjalnych ochraniaczy na uszy,które przytępiają słuch i żółtawej osłony na oczy,która sprawia,że obraz przed nami się rozmazuje-przez to znacznie trudniej odróżnić kolory.Specjalne nakładki na kolana oraz łokcie usztywniaj stawy,a zarzucona na ramiona kurtka zrobiona z kevlaru czyli tworzyw,którego używa się między innymi do produkcji kamizelek kuloodpornych ,nieprzyjemnie uciska klatkę piersiową.Stroju,który waży ponad 10 kg,dopełniają watowane rękawice.Ma on stymulować Fizyczne konsekwencje starości.( ciąg dalszy nastąpi)

06 marca 2013 18:08
bardzo ciekawy temat - chetnie poczytam, prosze o kontynuacje i dziekuje :)
06 marca 2013 18:51 / 1 osobie podoba się ten post
nie mysli sie o starosci, nie chce byc stara(boje sie), nie chce byc chora i od kogos zalezna, wolala bym umrzec, tylko smierci tez sie boje...
06 marca 2013 18:53

pisałam i wcięło

06 marca 2013 19:26 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Coś podobnego ale dotyczącego małych dzieci widziaalm kiedyś w tv polskiej -ogromny sedes,takie same krzeslo.łóżko,sztućce,schody itp - i dorosli usilowali sie z tym zmierzyć -oj cięzko było:)Tak samo wyglada to z perspektywy starego,niesprawnego człowieka.Przepisz proszę ,myślęże zainteresowanie będzie duże.My tez za chwile bedziemy po "drugiej stronie lady"....................

ja tam wybieram się z Giuntą w wieku 103 lat na maraton, aby nie być gorszą od pewnego faceta z Idnii, który przebiegł niedawno 42 km w Kolonii mając 102 lata. Myślcie pozytywnie, dziewczyny! nie słyszałyście o staruszkach, którzy umierali po prostu na starość?

06 marca 2013 19:38
Romanka, a już rozpoczęłaś trening, czy czekasz do 80-tki ?
06 marca 2013 19:47 / 1 osobie podoba się ten post

Jedna z młodych niemieckich lekarek założyła taki kostium i określiła wrażenia,które stały się jej udziałem,jako piorunujące.Przyznała na przykład,że podobne obciążenie czuła tylko w dziewiątym miesiącu ciąży.A przecież początek tej zaaranżowanej starości był zwyczajny.Trzeba było podnieść zpodłogi niewielką monetę.Przyszła pani doktor próbowała się więc schylić i podnieść pieniądz.Ale sięgnięcie ręką do podłogi okazało się czynnością mozolną i długotrwałą.Młoda kobieta pisała potem:"Czułam się tak,jakbym już za chwilę miała polecieć do przodu;głowa wydawała mi się potwornie ciężka,a każde nią poruszenie wywoływało zawroty.Straciłam pewność siebie.Chciałam,żeby ktoś mi pomógł,żeby ten dyskomfort już się skończył"Tymczasem moneta wciąż leżała na podłodze,i nawet jeśli udawało się jej dotknąć-wymykała się z niezdarnych rąk,wyślizgiwała się z usztywnionych i pozbawionych czucia palców.Piąta,szósta,siódma próba skończyła się niepowodzeniem.Na czole dziewczyny w kombinezonie pojawiły się kropelki potu,w głowie zaczęły kłębić się natretne myśli: -No, nie dam rady;nie dam rady.I wtedy ktoS z obserwatorów powiedział zniecierpliwionym głosem.-Pośpiesz się,babciu,nie mamy całego dnia.(dalszy ciąg wieczorkiem)

06 marca 2013 20:40 / 1 osobie podoba się ten post

Te słowa uświadomiły jej,że stary człowiek potrzebuje czasu,żeby zebrać się na odwagę i naprzykład podnieść przedmiot leżący na ziemi.Że robi to wolno nie dlatego,że mu się nie śpieszy,tylko dlatego,że inaczej już nie potrafi.I że czasem musi o podniesienie przedmiotu poprosić.Witamy w starości-mowiw takich chwilach Rahel Eckardt,lekarka z Centrum Opieki Geriatrycznej w Berlinie,która pomaga swoim studentom przekonać się na własnej skórze,jak to jest,gdy się chce,ale się nie może.Po to właśnie ubiera swoich studentów w kostium starości.Teresa nie słyszała o takim kostiumie.Ale utrudnienia,które on wywołuje,funduje jej każdego dnia natura.Teraz leży w szpitalnym łóżku i przypomina sobie,jak było wspaniale,gdy trzy miesiące temu wolniutko,ale jednak sama wspinała się po schodach do mieszkania wnuczki.Każdy stopień prowadzący na drugie piętro to był jej mały Everest.Łapała oddech,zbierała siły i szła w górę.Pamięta jaką czułą wdzięczność,że nikt jej nie popędzał,że rodzina wykazała cierpliwość i dała jej szansę.Dziś myśli,że tylko wsparcie pozwoliło jej te schody pokonać.A przyszła lekarka,której w kostiumie starości z trudem udało się wejść na drugie piętro,nie  przypuszczała,że pokonując schody,stary człowiek czuje się jeszcze starszy.Z trudem oddycha,długo odpoczywa,ale wciąż wierzy,że jeśli nawet teraz ledwie zipie,następnym razem też sobie jakoś poradzi.

07 marca 2013 08:37

hej,hej kontynuuję :Myslenie o wspinaczce na drugie pietro,tak trudnej drogi,jak na Dach Swiata,przeniosło Teresę daleko poza szpitalną salę.Znów mogła decydować,czy dziś wyjdzie na spacer,czy nie wyjdzie na spacer.Przypomniaa sobie jakie to było miłe,że kiedy chciała,wybierała sie na mszę do kościoła,albo po dziesięć deka szynki do delikatesów.Planowała wydatki:to na czynsz,tamto na lekarstwa,na życie i na prezent dla wnuka.Wtedy jeszcze aż tyle mogła.I było jej z tym dobrze,choć wymagało wysiłku.Ale głos pielegniarki przywołał ją do smutniejszej rzeczywistości.-Pani Tereso,pani Tereso-leki dla pani.Da pani radę zażywać?No,to proszę zażywać.Wzięła więc wodę mineralną i łykała jedną pastylkę za drugą.Na szczęście nie musiała wcciągać tabletek z małych szklanych fiolek ani wyciskć kolorowych ziarenek ze srebrzystego kartonika.KtoS to zrobił za nią.Tymczasem młoda lekarka w kostiumie starości była w takiej syuacji kompletnie zdezorientowana;próba wyjęcia tabletek z opakowania okazała się kolejnym popisem niezdarności.Sztywne palce nie chciały słuchać ich włascicielki,a pastylki jedna za rugą wypadały na podłogę.         zakończenie najciekawsze pózniej.