My też będziemy starzy

07 kwietnia 2015 19:35 / 4 osobom podoba się ten post
leni

Ja na naboje juz odlozylam, jeszcze tylko we flinte musze sie zaopatrzyc i obmyslec jak sie zastrzelic jesli rece beda juz niesprawne. Tak troche wesolo do tego podchodze, moze dlatego, ze wiem , iz musze radzic sobie sama w przyszlosci. Moze ten Wielki tez mi i w tym wypadku pomoze. Wracajac do tematu, nikt nie chce byc ciezarem dla bliskich , ale to w danej chwili ci najblizsi zadecyduja co dalej robic. oj zycie:(

Jedni mają na taką okoliczność naboje, inni drzewa, albo wieżowce.
Inni mają wiarę.
Guenther Sachs miał naboje.
 
07 kwietnia 2015 19:37 / 5 osobom podoba się ten post
Jeżeli cokolwiek mnie dopadnie i pokona to na końcu zostanie wróg (choroba), której udało się zdominować czy zdezintegrować mnie... Nie wiem czy moi bliscy będą umieli odróżnić jedno od drugiego jak ja mam z tym problemy ... DPS czy jakakolwiek inna ochronka i niech sobie odwiedzają to co ze mnie (ewentualnie) zostanie jeżeli będą mieli taką potrzebę..W naszej kulturze to współmałożonek składa przysiegę, że będzie przy... aż do śmierci - dzieci (na szczęście) takiej przysięgi nie składają....)))
07 kwietnia 2015 19:55 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Jedni mają na taką okoliczność naboje, inni drzewa, albo wieżowce.
Inni mają wiarę.
Guenther Sachs miał naboje.
 

A jeszcze inni bliska osobe/osoby ktorej pokazali, wlasnym przykladem, ze kochac to znaczy czasem byc poprostu? I nie trzeba przy tym, nawet nie wolno rezygnowac z wlasnego zycia?
Wiara,nadzieja, milosc i z nich trzech milosc jest najwazniejsza.Troche sie irytuje jak ktos pisze , ze nie chcialby byc ciezarem dla dzieci.Czy to co kochamy moze byc ciezarem?opieke mozna podzielic, dps, idwiedziny.
07 kwietnia 2015 20:01 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

A jeszcze inni bliska osobe/osoby ktorej pokazali, wlasnym przykladem, ze kochac to znaczy czasem byc poprostu? I nie trzeba przy tym, nawet nie wolno rezygnowac z wlasnego zycia?
Wiara,nadzieja, milosc i z nich trzech milosc jest najwazniejsza.Troche sie irytuje jak ktos pisze , ze nie chcialby byc ciezarem dla dzieci.Czy to co kochamy moze byc ciezarem?opieke mozna podzielic, dps, idwiedziny.

To sa najtrudniejsze decyzje w życiu. Każdy decyduje sam, co z tym począć.
Ja zdecydowałam. Mną nikt się nie zajmie, jestem sama.
 
07 kwietnia 2015 20:01 / 2 osobom podoba się ten post
dorotee

A jeszcze inni bliska osobe/osoby ktorej pokazali, wlasnym przykladem, ze kochac to znaczy czasem byc poprostu? I nie trzeba przy tym, nawet nie wolno rezygnowac z wlasnego zycia?
Wiara,nadzieja, milosc i z nich trzech milosc jest najwazniejsza.Troche sie irytuje jak ktos pisze , ze nie chcialby byc ciezarem dla dzieci.Czy to co kochamy moze byc ciezarem?opieke mozna podzielic, dps, idwiedziny.

dorotee to wlasnie nasza slowianska dusza zawarta w Twoich slowach. Niestety nie wszyscy ja maja. Wczoraj tez myslalam, dziadek i babcia maja 4 dzieci. Przez 3 dni byla z nimi corka, ja mialam wolne, wrocilam w niedziele wieczorem , bo ona chciala na 3 dni pojechac do Wloch , bo pozniej praca w szkole. Gdzie bylo troje pozostalych ich dzieci??? Dziadkowie sa niekumaci ,ale nie wiem czy tak do konca. Byli ze mna , obca kobieta w swieta, ktore sa 1 raz w roku. Oczywiscie w niedzielny obiad zjawil sie ich wnuk z zona i 2 dzieci aby zjesc obiad, ktory wczesniej przed wyjazdem ugotowalam. Mialo nikogo nie byc, tylko corka  z dziadkami. Takie momenty mnie rozwalaja, Was nie?
07 kwietnia 2015 20:03 / 5 osobom podoba się ten post
Lawenda

To sa najtrudniejsze decyzje w życiu. Każdy decyduje sam, co z tym począć.
Ja zdecydowałam. Mną nikt się nie zajmie, jestem sama.
 

Lawenda jedziemy na podobnym wozie , ja wybralam co lepsze dla mnie i zupelnie swiadomie. Nie martw sie, odstapie Ci jeden naboj:) zycie czesto z nas zartuje, a wiec nie badzmy mu dluzni:)
07 kwietnia 2015 20:06 / 2 osobom podoba się ten post
O starości to ja mam inne wyobrażenie.Że mnie cos dopadnie w to nie watpię,bo przeciez każdy musi umrzeć więc coś sie musi przyplatać co nie znaczy,że muszę być podrzucona do jakiegoś przytułku.Całe dorosłe zycie pracuje na to i myśle o tym,że będę potrzebowała pomocy a najbliżsi mi tego nie odmówią.Starość zwłaszca z chorobą,ktora zapanuje nad moimi zmysłami, jest okropna co obserwuję w naszej pracy.Ale.........nie musimy nawet w takich chwilach być zdani na obcych ludzi,dlaczego opieka nad matka,babcią czy ojcem musi być poświęceniem a nie moze być poczuciem obowiazku? Czy matka nie poświęca sie dla dziecka? taka jest kolej i przywileje wieku.Nie muszą mnie kochać, ale szanować powinni.Nic nie ustalam z domownikami co i jak bedzie bo nie wiemy co się komu i kiedy przydarzyc może.
07 kwietnia 2015 20:09 / 4 osobom podoba się ten post
dorotee

A jeszcze inni bliska osobe/osoby ktorej pokazali, wlasnym przykladem, ze kochac to znaczy czasem byc poprostu? I nie trzeba przy tym, nawet nie wolno rezygnowac z wlasnego zycia?
Wiara,nadzieja, milosc i z nich trzech milosc jest najwazniejsza.Troche sie irytuje jak ktos pisze , ze nie chcialby byc ciezarem dla dzieci.Czy to co kochamy moze byc ciezarem?opieke mozna podzielic, dps, idwiedziny.

Najważniejsza jest szczęśliwość ... i to dla ogółu... takie poczucie dobrze wypełnionego czasu.  Jeżeli którekolwiek z moich dzieci też by się samorealizowało w pełnieniu opieki nade mną to ok. Ja coraz częście wpadam w stany, w których czuję, że dobrze wypełniłam  czas opiekując się... Zaczynam się realizować jako opiekunka... I jest mi z tym dobrze...  Nie jest to czas zmarnowany czy bolący....  ))))
07 kwietnia 2015 20:15 / 3 osobom podoba się ten post
leni

dorotee to wlasnie nasza slowianska dusza zawarta w Twoich slowach. Niestety nie wszyscy ja maja. Wczoraj tez myslalam, dziadek i babcia maja 4 dzieci. Przez 3 dni byla z nimi corka, ja mialam wolne, wrocilam w niedziele wieczorem , bo ona chciala na 3 dni pojechac do Wloch , bo pozniej praca w szkole. Gdzie bylo troje pozostalych ich dzieci??? Dziadkowie sa niekumaci ,ale nie wiem czy tak do konca. Byli ze mna , obca kobieta w swieta, ktore sa 1 raz w roku. Oczywiscie w niedzielny obiad zjawil sie ich wnuk z zona i 2 dzieci aby zjesc obiad, ktory wczesniej przed wyjazdem ugotowalam. Mialo nikogo nie byc, tylko corka  z dziadkami. Takie momenty mnie rozwalaja, Was nie?

A wlasnie, ze nie slowianska)) spotkalam szczesliwa, kochajaca sie rodzine tutaj w De.Taka jak Twoja to mam teraz, trojw dzieci i zadno nie ma czasu dla matki.
07 kwietnia 2015 20:15 / 2 osobom podoba się ten post
leni

Lawenda jedziemy na podobnym wozie , ja wybralam co lepsze dla mnie i zupelnie swiadomie. Nie martw sie, odstapie Ci jeden naboj:) zycie czesto z nas zartuje, a wiec nie badzmy mu dluzni:)

:)
A ja ci zaproponuje miejsce obok w moim samochdzie. Potrafi jechać 200km/h. A na Pomorzu pełno szos z dorodnymi drzewami po drodze.
Taki uśmiech przez łzy....Bo to i żart i nie żart.....
07 kwietnia 2015 20:41 / 10 osobom podoba się ten post
mleczko1

O starości to ja mam inne wyobrażenie.Że mnie cos dopadnie w to nie watpię,bo przeciez każdy musi umrzeć więc coś sie musi przyplatać co nie znaczy,że muszę być podrzucona do jakiegoś przytułku.Całe dorosłe zycie pracuje na to i myśle o tym,że będę potrzebowała pomocy a najbliżsi mi tego nie odmówią.Starość zwłaszca z chorobą,ktora zapanuje nad moimi zmysłami, jest okropna co obserwuję w naszej pracy.Ale.........nie musimy nawet w takich chwilach być zdani na obcych ludzi,dlaczego opieka nad matka,babcią czy ojcem musi być poświęceniem a nie moze być poczuciem obowiazku? Czy matka nie poświęca sie dla dziecka? taka jest kolej i przywileje wieku.Nie muszą mnie kochać, ale szanować powinni.Nic nie ustalam z domownikami co i jak bedzie bo nie wiemy co się komu i kiedy przydarzyc może.

Wedlug mnie- obowiazek zajmowania sie starszym i chorym czlowiekiem,  to przywiazanie i rezygnacja z zycia swojego, na rzecz osoby, ktora sie opiekujemy.
Dochodza jeszcze do tego emocje, bo to najczesciej najblizsza nam osoba.
Czujemy sie jak w "matni". Bo z tego nie mozna sie "wyplatac", trzeba w tym tkwic. W takim wypadku, nie myslimy o sobie, a na pierwszym miejscu o tej wlasnie osobie, wymagajacej opieki.
Jednoczesnie nie wyobrazamy sobie, zeby Matke, Babcie, czy tez Ojca lub Dziadka oddac do domu starcow, czy pod opieke kogos zupelnie obcego.
Co cwansze coreczki, wnukowie czy tez synowie sprytnie i jak ognia unikaja sytuacji, w ktorych musieliby opiekowac sie starszym czlonkiem rodziny.
Przy chorym najczesciej pozostaje i opiekuje sie z oddaniem ten czlonek rodziny, ktory ma dobre serce i mysli o innych. Ten, ktory pozbawiony jest egoizmu.
Zapomina natomiast calkowicie o sobie, swoim zyciu i potrzebach.
Czesto tak bywa, ze po odejsciu starszego czlonka rodziny, osoba opiekujaca nagle "budzi sie z reka w nocniku".
Znam kilka takich przypadkow, -konkretnie trzy-gdzie owe osoby po czasie, same trafily do domow opieki spolecznej.
Na zakonczenie dodam, ze jesli bede juz osoba stara i niedolezna-jesli tych lat naturalnie dozyje- nie wyobrazam sobie, abym byla powodem i przyczynkiem aby ktos poswiecal sie dla mnie.
Moje zycie dobiegnie konca, i mam tego swiadomosc. Ale to nie powod, zebym swoja staroscia obciazala kogos z rodziny.
Ja po prostu tego nie chce.
Najlepszy model to dobra, obca opiekunka.) Mam na mysli model niemiecko-polski. Albo model polsko-ukrainski.
A dlaczego by nie?
 
p.s. Mleczko, podpielam sie pod Twoj post, ale to dyskusja ogolna i wylacznie moje zdanie w temacie.
 
07 kwietnia 2015 20:52 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Najważniejsza jest szczęśliwość ... i to dla ogółu... takie poczucie dobrze wypełnionego czasu.  Jeżeli którekolwiek z moich dzieci też by się samorealizowało w pełnieniu opieki nade mną to ok. Ja coraz częście wpadam w stany, w których czuję, że dobrze wypełniłam  czas opiekując się... Zaczynam się realizować jako opiekunka... I jest mi z tym dobrze...  Nie jest to czas zmarnowany czy bolący....  ))))

Nie jest to czas zmarnowany, bo to czas, gdy zarabiamy dobre pieniadze.
Opiekujac sie natomiast czlonkiem rodziny, nie mamy z tego dochodow finansowych.
Trudno bowiem pobierac oplate od bliskiej osoby.
07 kwietnia 2015 21:16 / 4 osobom podoba się ten post
amelka

Nie jest to czas zmarnowany, bo to czas, gdy zarabiamy dobre pieniadze.
Opiekujac sie natomiast czlonkiem rodziny, nie mamy z tego dochodow finansowych.
Trudno bowiem pobierac oplate od bliskiej osoby.

Oprócz pieniędzy przeszłam też transformacje osobowości pełniąc rolę opiekunki... Zegnaj naiwności.... Swiat widzę inaczej. .. Chciałabym aby moje dzieci nie były naiwne i zachowały swoją spontaniczność ... Sczerze powiedziawszy nie przewiduję takiej roli dla nich... Byłaby to dla mnie porażka... Dlatego muszę przy najbliższej okazji pogadać, że w razie  "W"  DPS i kropka...)))))
07 kwietnia 2015 21:18 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

:)
A ja ci zaproponuje miejsce obok w moim samochdzie. Potrafi jechać 200km/h. A na Pomorzu pełno szos z dorodnymi drzewami po drodze.
Taki uśmiech przez łzy....Bo to i żart i nie żart.....

Lawenda ale zabierzemy ze soba jeszcze jedna osobe:) tez taka jak my, samotne i silne , bedzie wiejsze obciazenie!!!:):)
07 kwietnia 2015 21:22 / 3 osobom podoba się ten post
amelka

Nie jest to czas zmarnowany, bo to czas, gdy zarabiamy dobre pieniadze.
Opiekujac sie natomiast czlonkiem rodziny, nie mamy z tego dochodow finansowych.
Trudno bowiem pobierac oplate od bliskiej osoby.

amelko, bardzo Cie lubie, ale prawdziwa milosc nie jest przeliczana na pieniadze i nie o tak zmarnowanym czasie kolezanka pisala. Nie wiem, ale cos sie we mnie robi , jak ludzie patrza na wszystko z pozycji pieniedzy. Jeszesmy na tym dziwnym padole, borykami sie z problemami, cieszymy sie szczesiem , ale niczego nie zabierzemy na ta druga strone, kiedy stad odejdziemy.