Opiekunkowe szkło kontaktowe

15 maja 2013 10:44 / 1 osobie podoba się ten post
...tu kazdy moze bronic swoich pogladow i obalac stereotypy. 
Zaczęło sie wczoraj od gorącej dyskusji na temat rzeczywistosci w Polsce, smutnej i coraz gorszej sytuacji Polaków. Wlaściwie dotyczy ona wszystkich sfer życia od szkolnictwa, przez słuzbe zdrowia po coraz bardziej watpliwa emeryture. każdy ma jakies zdanie na ten temat. Wiadomo: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I nie chodzi o to żeby ktos w tym temacie mial wyłaczna racje. Chodzi o to żeby przy okazji wyposrodkować poglady. Asertywnie :) Boze jak ja nie lubie tego słowa.
A wiec kto zacznie?
15 maja 2013 11:16
Asik gratuluje topiku... moze zacznij pierwsza... podajac skrajny przyklad dyletanctwa... w jakiejkolwiek dziedzinie... /dzisiaj i nastepne dni.. bede z doskoku...zajeta jestem robieniem porzadkow w domu... rodzina na moje okragle urodziny zjezdza sie/ zatem do dziela... trzymam kciuki:)))
15 maja 2013 11:39
Jak zaczne to nie skoncze. A mam prasowanie i obiad za godzine. Pracujac na wsi ubolewalam nad tym ze dzieci, mlodziez ma taka wrecz niechec do zdobywania wiedzy, wykształcenia. Większość konczyla na podstawowce. I pamietam odpowiedź jednego młodzinca (8 kalsa): "A po co mam sie uczyc? Moj tata jest traktorzystą w PGR i zarabia wiecej niz pani." Zdolowana bylam do czasu kiedy uzmyslowilam sobie ze to niemoja wina (myslalam ze jestem zła nauczycielka i nie nadaje sie dotego zawodu).Ze tak właściwie to on mial po czesci racje. Ze nauczyciel to takie stworzenie co to powinien byc autorytetem na calej linii...rowniez finansowej. A on patrzyl na mnie jak na dziwolaga co to dlugo sie ksztalcil po to zeby za grosze pracowac. Ale byly na szczescie wyjatki. 4 dziewczyny dostaly sie na studia, w tym dwie ucza na wsi. Jednak zaraziliśmy je swoja "silaczkowa" pasja. Szkoda jednak ze system jakby celowo dąży do dyskryminacji tego zawodu i innych tez. Poza tym likwidacja szkol Zawodowych to wielka pomylka. Slyszalam ze maja powrócic. Zobaczymy.
15 maja 2013 11:49 / 1 osobie podoba się ten post
O tak !Z tym to sie zgadzam!!!!Tyle tylko ,że jeśli mają wrócic średnie szkoły zawodowe to niech naprawdę uczą zawodu.Podam przykład - syn skończył 5l.technikum lotnicze ze specjalnością mechanik urządzeń pokładowych-i cóż z tego kiedy jedynym samolotem jaki oglądał na żywo był samolot-pomnik przed szkołą/LZN we Wro/ i po tej szkole jakos mu pasja do lotnictwa minęła,studia skończył zupełnie inne,pracuje w hotelarstwie.Natomiast córka ,która na siłe niemal wepchnęłam do liceum zaw./po gimnazjum/ do dzis nie moze mi darować ,że nie pozwoliłam jej iść do fryzjerskiej zawodówki,na studiach była pół roku -płatnych i pojechała do Irlandii.......Samo życie.
15 maja 2013 12:07
Moj syn skonczyl LO o profoilu Ochrona Przeciw Pozarowa-Ratownictwo.Po tej szkole mial miec ukonczone szkolenia.Generalnie po ukonczeniu szkoly moglby zaczynac prace jako Ratownik ,lub strazak.Do wyboru mial studia w danych kierunkach.Byl to calkiem nowy profil,w szkole.Szkola wspomagana byla srodkami z Unii.Wszystko bylo pieknie i super,uczniowie chodzili w mundurach,mieli jakies tam kulawe praktyki.Zakonczylo sie tym ,ze ma tylko wyksztalcenie srednie i mature.Zadnych szkolen itd.tak jak nam rodzicom i uczniom obiecano.Jestem bardzo zdegutowana.Z klasy mojego syna tylko jeden chlopiec poszedl na studia w kierunku pozarnictwa,dlaczego?Bo u Niego z dziada pradziada bylo sie strazakim i bez problemu sie dostal,natomiast 3-ech chlopcow innych niestety nie.Porazka.Syn moj jest bardzo zly,poczul sie oszukany i w sumie ma racje.Popieram Kasiu co napisalas w 100%.
15 maja 2013 12:07
Moj syn skonczyl LO o profoilu Ochrona Przeciw Pozarowa-Ratownictwo.Po tej szkole mial miec ukonczone szkolenia.Generalnie po ukonczeniu szkoly moglby zaczynac prace jako Ratownik ,lub strazak.Do wyboru mial studia w danych kierunkach.Byl to calkiem nowy profil,w szkole.Szkola wspomagana byla srodkami z Unii.Wszystko bylo pieknie i super,uczniowie chodzili w mundurach,mieli jakies tam kulawe praktyki.Zakonczylo sie tym ,ze ma tylko wyksztalcenie srednie i mature.Zadnych szkolen itd.tak jak nam rodzicom i uczniom obiecano.Jestem bardzo zdegutowana.Z klasy mojego syna tylko jeden chlopiec poszedl na studia w kierunku pozarnictwa,dlaczego?Bo u Niego z dziada pradziada bylo sie strazakim i bez problemu sie dostal,natomiast 3-ech chlopcow innych niestety nie.Porazka.Syn moj jest bardzo zly,poczul sie oszukany i w sumie ma racje.Popieram Kasiu co napisalas w 100%.
15 maja 2013 12:46 / 4 osobom podoba się ten post
Kochane moje, skąd ja to znam... Kasiu, ja po skończeniu podstawówki miałam iść do liceum plastycznego, piękne miałam plany na życie, studia na ASP... nauczyciel, który uczył mnie plastyki w podstawówce przygotowywał mnie do egzaminu wstępnego do liceum plastycznego, zdawałam dodatkowy materiał z historii sztuki, żeby mieć celujący na świadectwie i cieszyłam się z tego ogromnie... i nagle kilka tygodni przed egzaminami mój ojciec stwierdził, że absolutnie się nie zgadza! Pójdę do szkoły gastronomicznej, bo po plastyku pracy nie znajdę, a kucharkę zawsze gdzieś zatrudnią :( Wywalczyłam przynajmniej, żeby to było technikum, bo chciałam mieć choś maturę. No i wiecie jak to się skończyło? W gastronomie nie skończyłam nawet pierwszej klasy, nie dlatego, że byłam za głupia, tylko dlatego, że ja tej szkoły NIENAWIDZIŁAM!!! I kilku kolejnych też... ojciec miał mnie za debila, dosłownie. Nie mógł zrozumieć, jak można mieć np. 7 niedostatecznych ocen na świadectwie. Można, jeśli się do szkoły nie chodzi i już.
Dopiero po ślubie, kiedy już wiedziałam, że nikt mi nic nie może narzucić, poszłam do LO dla dorosłych, skończyłam szkołę z wyróżnieniem, mam w domu całą kolekcję dyplomów z różnych konkursów i "olimpiad" organizowanych z różnych przedmiotów w ciągu tych czterech lat, maturę zdałam na samych piątkach (przepraszam- z biologii miałam 4). Dopiero teraz się uczę dalej, wybieram takie kierunki jakie chcę, jakie mnie interesują i KOCHAM się uczyć. Gdyby mnie było na to stać kończyłabym studia, ale dobre i szkoły policealne :) Co prawda straconych lat nikt mi nigdy już nie zwróci... Kocham mojego tatę bardzo, ale tego co wtedy zrobił po prostu nie umiem mu zapomnieć.
ASP zostało niespełnionym marzeniem i tyle :( Nie mam jeszcze dzieci, ale wiem na pewno, że nigdy w życiu nie będę wybierać im szkoły. Trzeba chyba raczej wspierać pasję niż ją ukatrupiać! Ale ja się nie znam, rodzicem nie jestem :p
15 maja 2013 12:55
Masz racje Naja :) Moja corka sama wybierala gimnazjum, liceum i teraz studia. Robi co lubi a poaza tym jak cos okaze sie niewypalem to sama do siebie bedzie miala pretensje. Owszem dyskutujemy ija mowie co mi sie w tym niepodoba, w czym widze problem ale wybor zostawiam jej. Moim marzeniem od 6 klasy podstawowki bylo uczyc na wsi. Moj tata byl na "nie" ale nie zabranial. Potem sam stwierdzil ze byla to dobra decyzja...chyba jedyna w moim życiu :D. Życie jednak pokazuje ze uczymy sie w jednym kierunku a pracujemy zupelnie w innym zawodzie. U mnie to przypadek tzw choroby zawodowej. no kurcze struny głosowe mi wysiadly. 
15 maja 2013 12:59
Oj widzę Asik, że kursor nadal robi co chce :)
15 maja 2013 13:04
Naja

Oj widzę Asik, że kursor nadal robi co chce :)

Diabli mnie biora :) ide na obiad.
15 maja 2013 15:39 / 2 osobom podoba się ten post
Naja - sęk w tym ,że po gimnazjum moja córka nie miała żadnych pasji ani zainteresowań poza dyskotekami i zabawą-wszystkie jej koleżanki z podwórka poszły do zawodowki fryzj. i ona też chciała ale też każda z nich już ok 17stki albo była w ciąży albo już urodziła,faceta miała po wyroku albo w trakcie-taka dzielnica patologiczna....głównie zalezało mi na tym ,zeby poprzez szkołę córka troche zmieniła środowisko i to się udało bo się jakos spięła ,wzięła za nauke i nie miała czasu przesiadywać z dawnymi znajomymi.Parę lat temu delikatnie zasugerowałam ,że możeby na studia wróciła to mi powiedziała_"że juz się spełniła jako uczenicca:):):)"Synowi niczego nie narzucałam -on juz w przedszkolu wiedział gdzie chce iść ale też z nim nie miałam nigdy zadnych kłopotów ani wychowawczych ani w szkole.Mnie samej mama nie wybierała szkoły,ale tez na studia nas nie pchała-byle byśmy z siostrą prędko za mąż wyszły i tyle.Ja dopiero po 30stce dojrzalam do studiow medycznych tylko to juz było troche za późno i bardzo żałuję ,że wcześniej na to nie wpadłam....Może,kiedyś w kolejnym życiu:)
15 maja 2013 15:47
No tak Kasiu, w tym wypadku całkowicie Cię popieram, jesteś mądrą matką. U mnie to było raczej nie, bo nie. Zazwyczaj tak jest, że dopiero koło trzydziestki człowiek zdaje sobie sprawę, co tak naprawdę chce w życiu robić. Ja też już na studia się raczej nie wybiorę, chyba że kiedyś - na Uniwersytet Trzeciego Wieku ;) Ale można próbować wybierać zawody pokrewne do tego co nas pasjonuje, jak widać na Twoim przykładzie, jesteś poniekąd związana z medycyną.
15 maja 2013 15:59
kasia63

Naja - sęk w tym ,że po gimnazjum moja córka nie miała żadnych pasji ani zainteresowań poza dyskotekami i zabawą-wszystkie jej koleżanki z podwórka poszły do zawodowki fryzj. i ona też chciała ale też każda z nich już ok 17stki albo była w ciąży albo już urodziła,faceta miała po wyroku albo w trakcie-taka dzielnica patologiczna....głównie zalezało mi na tym ,zeby poprzez szkołę córka troche zmieniła środowisko i to się udało bo się jakos spięła ,wzięła za nauke i nie miała czasu przesiadywać z dawnymi znajomymi.Parę lat temu delikatnie zasugerowałam ,że możeby na studia wróciła to mi powiedziała_"że juz się spełniła jako uczenicca:):):)"Synowi niczego nie narzucałam -on juz w przedszkolu wiedział gdzie chce iść ale też z nim nie miałam nigdy zadnych kłopotów ani wychowawczych ani w szkole.Mnie samej mama nie wybierała szkoły,ale tez na studia nas nie pchała-byle byśmy z siostrą prędko za mąż wyszły i tyle.Ja dopiero po 30stce dojrzalam do studiow medycznych tylko to juz było troche za późno i bardzo żałuję ,że wcześniej na to nie wpadłam....Może,kiedyś w kolejnym życiu:)

naja...no nie opowiadaj mi tu..no. W jakim kolejnym zyciu!? Moj man majac 50 lat wybral sie na studia..teologiczne. I skonczyl. byl najstarszy na roku i dal rade. 
15 maja 2013 16:10 / 1 osobie podoba się ten post
he he -nie ma zaocznej medycyny a nawet jak juz ktos wymyślił i jest to mnie nie stać na płatne studia:) A czy ta teologia się przydala ,zmienił zawód ,robi coś zwiazane ze studiami czy tylko tak dla siebie je ukonczyl? To dokładnie tak jak Naja napisała poglądy precyzuja sie ok 25-30 roku życia.Szkoły pokończyłam,24lata w szpitalu ale lekarzem juz nie zostanę:(W obecnej pracy ocxzywiscie wiedza i doswiadczenie które mam przydaje się bardzo ale i tak mam niedosyt...........
15 maja 2013 16:20 / 4 osobom podoba się ten post
Wiecie co,trzy lata temu gdy moja corcia skonczyla gimnazjum,pomagalam Jej w wyborze nastepnej szkoly. Z synem mialam lepiej wiadomo bylo,gimnazjum,liceum,studia. A z moja dziumdzia problem.Tylko,ze Ona juz dawno miala wybrana szkole,Jak sie dowiedzialam jaka szczeka Mi opadla. Mechanik Samochodowy.Jakos to przezylam.Teraz moje dziecko jest bardzo szczesliwa z wyboru zawodu.Moglam kategorycznie zakazac ale nie zrobilam tego. Ups zapomnialam dodac,ze jest eleganca zadbana z dlugimi ,no moze nie az bardzo dlugimi paznokietkami.I nie jest umorusana od smarow. Ha,a w calej szkole sa tylko 3 dziewczyny.podziwiam Ja!!!!!!