Mija prawie 3 miesiące jak odszedł mój Król, Myszka moja ... Umieraliśmy razem. On jest już po drugiej stronie Mostu Tęczowego a cierpię nadal i cały czas tak samo mocno. Do domu rodzinnego nie chce mi się jechać , gdzie nie spojrzę wszędzie Aspi, walczę z tym ale się nie da. Kończy się tak, że idę na strych, otwieram karton i wtulam się w smycze , szczotki, obroże . Ten dzień i następne pamiętam jak przez mgłę, jakbym była zamrożona...
Czytaj więcej