Przeżyłam obiad w trójkę. Było szpagetti, smakowało. Szwagierka gaduła straszna :) przy obiedzie się jej buzia nie zamykała, a matrona ani słowem się nie odezwała...
Na szczęście gość nie będzie nocował na naszych włościach (uffffffff!), tylko w jakimś hotelu.
W każdym razie zostaje do czwartku w Bonn, może jakoś umili czas matronie (która jakoś nie skacze z radości z tego powodu)....
dziwne tu relacje rodzinne są, ale nie wnikam, bo co mnie to .
Czytaj więcej