Renatko, jestem w Bergedorf, na obrzeżach tej dzielnicy, wśród rozległych pól z pszenicą, kukurydzą, krów pasących się na pastwiskach, szklarni, dziko rosnących jeżyn, saren w ogródkach (serio), bażantów i innych "okoliczności przyrody". Jest to ciągle Hamburg, w co trudno uwierzyć.Jako dziecko z dużego miasta umarłabym tu bez internetu. Na szczęście jest i to za darmo. Jeśli będziesz tu dłużej, weź czapkę, bo czasem ostro wieje, choć może po figlach u nas u Ciebie
Czytaj więcej