Jest to bardzo trudny temat. Z reguły staramy sie go wyprzec( jest nawet specjalne określenie w psychologii- nie pamietam nazwy, cóż pani demencja sie kłania:)). Ja byłam przy śmierci wielu pacjentów( w szpitalu i jeden pdp w DE). Dziwne, w tych momentach jestem opanowana,staram sie po prostu byc, pacjent wie,że jestem, chce,żeby po prostu sie nie bał. Nie umiem tego opisac....Teraz mam mame z chorobą nowotworową- bez szans na wyleczenie, pytanie tylko, jak długo nam si
Czytaj więcej