Pamiętam, jak Niemcy przez wiele lat wysłali nam do Wrocławia różne dobra, jedzenie, leki, ubrania oraz pieniądze na wsparcie pożytecznych inicjatyw. Dzięki nim poznałam smak muesli i cudnego, śmierdzącego sera o nazwie Gryier, pewnie źle napisałam, sorry. Co nie zmienia faktu, że staruszków ze łzami w oczach wspominających Hitlera nie trawię.
Ale wracając do tematu, dlaczego lubię pracować w Niemczech, to mam cztery główne powody
-bo tu za
Czytaj więcej