Przypomniał mnie się taki staary dowcip o knajpianym cwaniaczku, naciagajacym naiwniaczków na stawianie drinków. Wchodzł do knajpy, łowił delikwenta wzrokiem, podchodził i pytał :
- Założymy sie za setkę wódki, że ugryzę się w oko ?
- He, he, to niemożliwe, no OK - po czym cwaniaczek wyciągał sztuczne oko *, ugrzył sie w nie i kasował wygraną.
- A założymy się, że ugryzę sie w drugie oko ? Ale o pół litra !- to niemożliwe, przeciez widzi,
Czytaj więcej