Czy obecna fala uchodźców wpłynie na rynek pracy w Niemczech?

Temat imigracji nie schodzi z czołówek gazet w całej Europie. Na terenie UE można zaobserwować coraz bardziej wrogie nastawienie społeczeństwa do całego zjawiska. Jedynie Niemcy – jako kraj wyróżniali się od początku. Rząd kanclerz Merkel zadeklarował że są gotowi przyjąć dużą liczbą azylantów.


Kto jest przeciwko

Przeciwnikami przyjmowania uchodźców jest znaczna część społeczeństwa europejskiego. Obywatele mają dosyć wysokich podatków, niskich zarobków oraz innych skutków kryzysu gospodarczego, który panował w ostatnich latach. Chcą żyć, pracować dla siebie. Chcą mieć możliwość pracy, którą teoretycznie imigranci mogą im odebrać. Kolejnym argumentem przeciwko przyjmowaniu uchodźców są bariery kulturowe, zwłaszcza religijne. Islam nigdy nie szedł w parze z żadnym z odłamów kościoła katolickiego, który jest głównym nurtem wiary, pośród obywateli Europy. Przeciwnikami są również co niektóre rządy, bądź partie opozycyjne oraz – przede wszystkim – społeczeństwa, które wręcz domagają się referendów w sprawie przyjmowania uchodźców. Argumenty tych ostatnich są najmocniejsze: dlaczego np. Polska matka z trojgiem dzieci zostaje eksmitowana z mieszkania socjalnego? Dlaczego nie ma tam dla niej miejsca? Dlaczego nie ma na to pieniędzy? Skoro są pieniądze na mieszkania i utrzymanie imigrantów, to chyba pojawia się pewien konflikt interesów odbijający się na zaufaniu do rządu, który nie potrafi walczyć o swoich obywateli, natomiast poddaje się woli polityki unijnej.

Kto jest za

Niemiecki rząd zgodził się 7 września przeznaczyć dodatkowe 6 mld euro na przyjęcie rekordowej,  liczby uchodźców, która w tym roku może sięgnąć 800,000. Tylko w sierpniu do Niemiec przyjechało ponad 100 tysięcy migrantów. „Planowane posunięcia” kosztować mogą naszych zachodnich sąsiadów nawet 10 mld euro do 2019 r. Jaki Niemcy mają w tym interes? Ekonomiści już dawno wyliczyli, że za naszą zachodnią granicą jest wciąż spore zapotrzebowanie na „tanią siłę roboczą”, która zapewni dalszy postęp wielu gałęzi przemysłu, a co za tym idzie – zapewni stały rozwój gospodarki.

Dodatkowo w każdym kraju unijnym istnieją organizacje, które chcą pomagać uchodźcom. Z tego powodu organizowane są manifestacje oraz inne akcje społeczne, mające na celu przekonanie pozostałych grup społecznych, że warto przyjmować uchodźców. Zatem część europejskiego społeczeństwa naprawdę chce przyjmować uchodźców.

Szanse i zagrożenia wynikające z fali imigracji

Zacznijmy od zagrożeń: wraz z pierwszym napływem uchodźców w wielu zakątkach Europy zaczęło dochodzić do wielu groźnych incydentów. W grę wchodziły bardzo poważne przestępstwa: przemoc, gwałty, podpalenia, zabójstwa. Kilka osób arabskiego pochodzenia, które dotarły do Europy zostało rozpoznanych jako groźni terroryści i bojówkarze. Media natychmiastowo podniosły alarm, że mamy do czynienia z "cichą wojną" jaką prowadzą kraje islamskie z Europą Wojny której celem jest zasiedlenie naszego kontynentu bez walki. Kolejnymi sytuacjami ocierającymi się o absurd, są żądania i wymagania uchodźców, z których najbardziej znane są: zakaz wywieszania chrześcijańskich symboli religijnych w miejscach publicznych oraz żądanie „kieszonkowego” w wysokości 2 tys. euro miesięcznie. Osób emigrujących jest o wiele więcej niż się oficjalnie szacuje. Wiele osób przekracza granice unijne nielegalnie. To właśnie ten proceder oraz fakt dokonywania przestępstw spowodował, że niemiecki rząd w połowie września zadecydował o czasowym zamknięciu granic, wycofując się jednocześnie z niektórych swoich zapewnień dotyczących gościnności i opieki dla uchodźców.

Szanse – należy pamiętać że wśród uchodźców są osoby, które znajdowały się w strefie wojny wbrew swojej woli. Są to całe rodziny cywili z dziećmi. Solidaryzowanie się z nimi jest przejawem zwykłego, ludzkiego odruchu. Historia pamięta wiele wojen oraz związanych z nimi falami emigracji i przesiedleń. Pokrzywdzonym, niewinnym ludziom należy pomagać! Pamiętajmy, że nie można przysłowiowo „wrzucać do jednego worka” każdego uchodźcy i z góry przyklejać mu łatki „terrorysty”. „bojówkarza” itp. Wiele osób po przybyciu do Europy chce pracować i poszukuje legalnych form zatrudnienia, a to z kolei pozytywnie przekłada się na strefy ekonomiczno-gospodarcze UE.

Jak zareaguje rynek pracy?

Obecne prognozy na temat rynku pracy są mocno rozbieżne. Statystycznie rządy krajów UE, które zadeklarowały przyjęcie sporych grup uchodźców (jak Niemcy) spodziewają się wypełnienia przez obcokrajowców luki w przemyśle - głównie w pracach fizycznych. Kontrargumentem sceptyków, który jest najczęściej przytaczany jest fakt, że uchodźcy to spora grupa „imigrantów socjalnych” - czyli osób, które nie zamierzają pracować, a jedynie oczekują pieniędzy od państwa, które ich przyjęło. Dowodem na to jest fakt ucieczki z Polski do Niemiec sporej grupy uchodźców, którym polskie warunki nie odpowiadały.

Potencjalne prace dla uchodźców to nie tylko przemysł. Do UE przybywa także wiele kobiet z dziećmi. To właśnie w nich opiekunki seniorów, pracujące w opiece domowej mogą spodziewać się  ewentualnej konkurencji. Chociaż zapotrzebowanie na opiekunki jest wciąż w Niemczech spore, a prognozy demograficzne jasno ukazują, że niemieckie społeczeństwo się starzeje, to na dzień dzisiejszy wciąż brak jakichkolwiek predykcji dotyczących dalszych powiązań emigracji z rynkiem pracy, w najbliższych kilku latach. Stąd można śmiało spekulować, że w najbliższym czasie, opiekunki z krajów islamskich nie będą stanowiły zagrożenia na niemieckim rynku pracy dla opiekunek z Europy środkowej i wschodniej. Na pytanie jak będzie w przyszłości (za kilka lat) wciąż nie mamy odpowiedzi. W chwili obecnej nie wiemy nawet jakie stanowiska w sprawie przyjmowania uchodźców podejmą kraje unijne w najbliższych tygodniach. Według tygodnika „Der Spiegel” kluczową rolę odrywać może polityczny pragmatyzm. Ujemne wskaźniki demograficzne oraz niskie zaplecze siły roboczej sprawią, że niemiecki rząd dostrzec musi korzyści płynące ze zwiększonej imigracji. Cytując: „Byłoby wielkim marnotrawstwem nie skorzystać z wiedzy, umiejętności i wykształcenia imigrantów, którzy nie chcą opuszczać Niemiec”. Aktualna sytuacja jednak wciąż stawia więcej pytań, niż daje odpowiedzi. Wydaje się, że tylko w jednym panuje zgodność: system przyjmowania uchodźców, weryfikowania ich oraz sposoby ich integracji ze społeczeństwem europejskim muszą zostać udoskonalone. W przeciwnym razie wciąż dochodzić będzie do paradoksalnych sytuacji na granicach, a niechęć do uchodźców może wzrastać.

red. K.P.

23 września 2015 22:47
Ale oni wszyscy rozmawiają ze sobą przez telefon albo Skypa.W jednym domu będąc.
23 września 2015 22:53 / 3 osobom podoba się ten post
...Ze się wypowiem..... Droga Salazar, projekt sie nie udał z jednej prostej przyczyny. Niemcy niestety wcale, wbrew pozorom i ogólnej niby przyjaznosci, wcale nie akceptują innych narodowosci. No może akceptują afrykanczyków czy innych arabów bo sie ich boja po prostu. Ostatnio rozmawiałam z  moim kolega sprzed 30 lat z którym mature zdawałam, a który wyemigrował do USA, to znaczy uciekł po prostu , będąc tam na zawodach sportowych w stanie wojennym. Zapytał mnie jak mi sie w Niemczech zyje, jacy sa ludzie, bo on ma informacje, że Niemcy są mimo wszystko wrogo nastawieni do auslenderów. W Ameryce jest inaczej, tam wszyscy, no dzisiaj to juz prawie wszyscy sa skądś. Tam jest tolerancja względem narodowosci i pochodzenia, w Niemczech nie.
Nikt mi nie wmówi, że tutaj się kocha auslanderów, bo się nie kocha. Klepanie po pleckach i miłe usmiechy to kabaret. Tutaj , w Niemczech zawsze auslender będzie obcy i nic tego nie zmieni. Dzis rozmawiałam z moim szefem, nie wiem moze mnie znielubi za to, ale powiedziałam mu co mysle. Niemcy widzą świat z pryzmatu 5 gwiazdowego hotelu w orientalnym kurorcie i ich wrazenia sprowadzają się do tego, gdzie jest taniej a gdzie drozej. Skoncentrowani sa na swoim portfelu, swoim koncie bankowym i dobrobycie. Nieśmiało wtrącił, że obcokrajowcy wypełnia luki w zatrudnieniu, no to go zapytałam czy widział Turka pracującego w fabryce w Niemczech. Twierdzi ze tak, ale wiem ze kłamie. Znam Niemcy, znam ten kraj od 30 kilku lat i nikt mi ciemnoty nie wcisnie. Zasymilowali się czesciowo Jugosłowianie i to wszystko. Niemcy nie lubia obcokrajowców i koniec. Te ich klepanie po pleckach to tylko proforma, bo jednak mają garb na plecach z powodu II wojny swiatowej. Obok mnie mieszka ruski , ma autoplatz i co? Tolerują go, bo jest tam spokojnie. Nie ma ekscesów, awantur i takich tam innych.
A tak na marginesie, to własnie dzis, w samo południe była próba włamania do domu obok, a moja babcię w ubiegłym tygodniu ktoś chciał pzrerobic metoda na ,,wnuczka" Ja odebrałam telefon i gość gadał jak prawdziwy Niemiec. Swiat się konczy! Kończą się Niemcy w głupocie i nefrasobliwosci swej!
23 września 2015 23:10 / 1 osobie podoba się ten post
Słońce moje :D, nie mówimy teraz o Twoich i Twojego kolegi przemyśleniach na temat, a o tym, co zapodała w poście Michalinka :D.
Młodociani Polacy nie mają takich przemyśleń, obserwacji i głębokiego pochylenia się nad niemiecką duszą, jaką Ty niewątpliwe przez 30 (kilka :D!!!) lat nabyłaś.. 

23 września 2015 23:11
Salazar, no ale mają aktualne spojrzenie na rzeczywistośc.Więc czemu nie chca do tej krainy mlekiem i miodem płynącej ptzyjezdzac i edukować się, a następnie pracować????
23 września 2015 23:22
A puściłabyś 15-lata na staż do Niemiec?
23 września 2015 23:24 / 2 osobom podoba się ten post
Bo mają marzenia, ambicje i rodziców (np. matki wycierające dupy w De), którzy w te marzenia wierzą. 
Czemu wszyscy młodzi teraz studiują? Pomyśl, jak było za naszych czasów? Z mojej klasy w LO na dzienne studia dostało się ok. 6 osób, z czego dwóch chłopaków do seminarium, więc się nie liczą ;). Jak jest teraz?
Poza tym myślę, że trudno zdecydować się na wysłanie 14-15 latka (koniec gimnazjum, ile młodzi mają wtedy lat?) do obcego kraju, do internatu, do obcego świata. 
No i język. Na tym etapie rozwojowym to problem. 30 lat później również ;).
23 września 2015 23:25
No wiesz, to raczej była propozycja dla mieszkanców przygranicznych miejscowosci, więc pewnie bym pusciła, doglądając co i rusz :)
23 września 2015 23:31
A ja nie bo wiem co taki ma w głowie.
23 września 2015 23:32 / 2 osobom podoba się ten post
Pieprzysz jak potłuczona. Po pierwsze, oferta była skierowana raczej do przygranicznych mieszkanców, po drugie, dzisiaj wszyscy młodzi studiuja bo sa ogolnie dostępne studia  niby wyzsze. Masz racje, za naszych czasów studiowało niewiele osob dzis studiuje kazdy, bo sa studia stacjonarne, wieczorowe, zaoczne, korespondencyjne i własnie potem sa  fochy ze ktos studiował cięzko a pracy znaleźć nie moze. No chwilunia, dzisiaj studia wyzsze mocno sa zdewaluowane. Moim zdaniem to taka rozszerzona matura. A co do języka, to przeciez mozna się go nauczyc , tym szybciej jesli ma sie naście lat!
O tym, że w naszym kraju przyszłosci nie ma to wszyscy wiedzą, ale nie o tym była dyskusja jak mniemam, tylko o tym, ze lepiej pojechać do Anglii i na zmywaku robic, niz karierę robic w Niemczech, gdzie patrza na ciebie jak na dziwoląga. W Angli przynajmniej jestes partnerem i nikt ci łaski nie robi, czy gary zmywasz czy tez jestes menadzerem w City!
23 września 2015 23:45 / 1 osobie podoba się ten post
Nie byłam, to nie wiem. Ty byłaś na zmywaku w Anglii i czułaś się jak partner, czy wydaje Ci się, że tak się tam ludzie czują?

Dyskusja nie była o tym :).

Ciekawa jestem, czemu byłas taka zestrachana, czy syn dostanie się na cytat: niby wyższe studia? Jakoś wtedy nie głosiłaś tych odkrywczych teorii, że studia to tylko rozszerzona matura :P.

Nie, oferta była skierowana do wszystkich zainteresowanych. Tłumy nie waliły, zasadniczo zero odzewu było. Ja to rozumiem, ale ludzie mocno zmotywowani i mocno zdesperowani powinni jednak się pchać. Widzisz, że są tacy, co pieszo i przez zasieki do tego raju podążają ;)..
24 września 2015 00:20 / 2 osobom podoba się ten post
No zestrachana byłam bo dla mnie studia wyzsze, to jest panstwowa uczelnia i studia w trybie dziennym. Tylko tyle.
Bardzo mozliwe ze jestem niedzisiejsza, ale studia w Polsce prywatne, zaoczne, korespondencyjne, internetowe sa dobre dla osób pracujacych, chcacych podniesc swoje kwalifikacje. No ale to ze jamam inny tok myslenia to wszyscy wiedza i z pewnoscia sie nie dziwia :)
24 września 2015 00:42 / 1 osobie podoba się ten post
Nie pochlebiaj sobie :P :D.
I myślisz, że uczelnia państwowa i studia dzienne to coś zmienia? Dla mnie nic, niestety :(.
Ja w ogóle o wynalazkach nie mówię.
Nie wiem, jaki jest klucz do sukcesu młodych ludzi. Pewnie pasja i trafienie w potrzeby rynku. "Techniczni" mają lepiej, tak było zawsze i teraz też, ale niestety niektórzy "humanizm" mają w genach, a że czasami kończy się on robotą w De, to już inna, mniej ładna bajka ;).
Popatrz na młode dziewczyny na forum, żadna chyba nie wiąże przyszłości z opieką, a przecież teoretycznie by mogły. Zostać, osiąść, biznes rozkręcić (jako szefowe, nie szeregowe opiekunki).. 
 
24 września 2015 02:42 / 1 osobie podoba się ten post
Skonczyło sie tak, ze kazdemu zaproponowano podpisanie lojalki na 20 lat tzn, Niemcy finansują kursy, szkoły, dają nawet pozyczke na zagospodarowanie a ty skladasz podpis ze przez 20 lat bedziesz zapierdal.... w DE. Co ma do tego religijność?