Aniu! Trafiłaś w punkt! Mój POP z Hanau ma mieszkanie w Asconie, którym opiekuje się Niemka mieszkająca w Szwajcarii 40 lat. To ona zorganizowała raklette specjalnie dla mnie, żebym mogła spróbować ichniego specjału. Rzeczywiście była cebulka i czosnek, i ogóreczki, i kiełbaska...oprócz dwóch rodzajów serów. No i te ziemniaczki :) Marzyłam wtedy jednak tylko o jednym - żeby to nasze posiedzenie jak najszybciej się skończyło...bo nie dość, że pot spływał mi po plecach w niewymowne, to jeszcze ten żar w odległości pół metra od mojego nosa :) Nie widziałam tego grila w tym domu, ale tu wielu rzeczy już nie ma...a może i wcześniej nie było? Przez 8 lat mojego opiekunkowania - nie miałam tak fatalnych warunków mieszkaniowych. Tu jest po prostu bardzo... skromnie! Ale POP miły i nie absorbujący - a to jest najważniejsze :)