Dla tych co maja doła

16 sierpnia 2013 14:39 / 3 osobom podoba się ten post
beata

:):):)wiecie co ! a ja sie zaraz zapakuje:) i bede sobie tak na te torbe patrzec :):):) moze wroci mi GUTE LAUNE:):):)

Ja pierdziu,to może być genialna metoda,chyba instynktownie pakuję się juz 2 tyg przed wyjazdem!
16 sierpnia 2013 14:42
no wlasnie zostalo mi 2 tygodnie:(:(:(
16 sierpnia 2013 14:48 / 3 osobom podoba się ten post
beata

no wlasnie zostalo mi 2 tygodnie:(:(:(

To juz lepiej wziac te spakowane tobolki i ruszac w strone Polski, w dwa tygodnie sie uwiniecie(niemcy rzadko biora na stopa), chyba ze nasz rodzimy Polski tirowiec sie ulituje. I tak z piosenka na ustach; isc, ciagle isc, w strone Polski, la la la ......
16 sierpnia 2013 14:49 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

To czas na wyjazd Aniu.

Mnie takie stany nie dopadają,bo wychodzę z założenia,że nie muszę tu być,ale to moja decyzja i mój wybór....
Jestem od 21 kwietnia i ciągnę dalej....niby chcę jechać,ale też chcę jeszcze popracować,oto jest mój dylemat na tą chwilę ;)
16 sierpnia 2013 14:58 / 1 osobie podoba się ten post
Właśnie chciałam to dopisać,z ust mi wyjęłaś ;)  Dzieki Andrea :)
Ja też długoooooooooo mieszkałam poza Polską i nie mam takiej nostalgi za czymś czego nie znam,pobyt w Polsce / nie w domu-mój dom gdzie indziej / traktuję jako pewną atrakcję. Problemów nie znam,bo ja znak Barana i takie słowo nie istnieje...
16 sierpnia 2013 16:36 / 1 osobie podoba się ten post
Jeszcze jedna uwaga na temat:nie ma jednej metody, raczej trzeba robić, tyle rzeczy, ile się da , żeby doła spacyfikować:)Rozumiem, że te dziewczyny, które mają małe dzieci , mają trudniej, wiadomo,ale siedzenie w tym dole jeszcze nikomu nie poprawiło nastroju, bierzcie jeden dzień na raz, nie wybiegajcie do przodu, ile to jeszcze się musicie męczyć, będzie łatwiej:)I dla wyjaśnienia , moje życie nie jest usłane różami, wiec tez bym mogla siąść i poużalać się na sobą, ale tylko bym sobie pogorszyła samopoczucie,wiec gdzie tu sens i logika, ze się tak filozoficznie zapytam:)
16 sierpnia 2013 17:03 / 3 osobom podoba się ten post
Moje dołki są zawsze jedno lub dwu dniowe, na więcej sobie nie pozwalam. Ale jak mnie chwyci cholera to mocno ściska.
Najczęściej to tęskni mi się za Skrzatami, ich bezgranicznną miłością, ciągłymi przepychankami i za moim Orłem, zwykłym - niezwykłym przytulaniem, buziakami ....
Nie cierpię, kiedy moje samopoczucie jest do "d", są chwile kiedy chciałabym poużalać się nad sobą i później mi z tym źle, więc wyrzucam je szybko za drzwi.
Najbardziej zabija mnie cisza, którą starsi ludzie tak kochają.
Ostatnio usłyszałam, że dzieci chowane bez matki to niekochane dzieci. Bzdura jak mało która. Uwielbiam moje Skrzaty, a One wiedzą to, widzą i słyszą co róż.
Staram się jednak szukać marzeń dla naszej czwórki, by droga do ich spełnienia była przyjemnością a nie katorgą.
Ale to wszystko jest częścią mnie....
Najlepiej do pionu ustawia mnie siostra i przyjaciółka :) czynią to bosko w dwóch trzech słowach.... I za to kocham je jeszcze bardziej.
16 sierpnia 2013 17:44 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Jak coś nie tego,to poprosze Pana Moderatora o usuniecie tego tematu.
 
Ja nie mam metody na doła pojawia sie cyklicznie,bywa u mnie płytki ale bywa tez głeboki.Teraz np. mam dola uczuciowego.Tesknie bardzo,chcę sie przytulic do męża,trzymac wnuczkę na kolanach,pobiegac z psami,pogonić kotu kota bo jak zwykle coś mi zwędzi a potem udaje,ze to nie on.Pochodzić uliczkami miasta,odwiedzić stare kąty,iść na targ po pomidory,gotować obiad, poprostu tam być jest to dla mnie najgorszy dół -  jade do domu.
 
Mam tez czasem takiego "ulitujeci się" - wtedy mam żal do całego świata po co pojechałam do tej roboty,a mogłam siedzieć w domu,Halinka nie jeżdzi i też zyje.Już wiecej nie pojadę - jade do domu.
 
Mam też takiego"zdziwko" - o Boże co ja tu robie?babka nie dobra,rodzina truje,malo kasy na jedzenie,wolne-sfera marzeń,po co ja tu przyjechalam - jade do domu.
 
A jeszcze mam takiego"zalamywanie rąk" - jakie te Niemce durne,nie pojda do lekarza,nie zdiagnozuja pacjenta dokladnie,nie powiedza opiekunce jak jest tak na prawde,ja sie mecze,a oni olewają. - jade do domu.
 
 
.Piszcie o swoich sposobach i w tym temacie nie krytykujmy sie,bo jak sie ma dola to i slonce nie po tej stronie wstaje.
 
.

Mleczko, kochane moje !! Haha, najbardziej z tego co napisałaś podoba mi się "jadę do domu". Naprawde, świetna końcówka !! Ja mam z dołkami tak jak Kasia63 czyli ich nie mam !!  Rzadko coś się przyplącze i nie jest takie groźne. Za to lubię marudzić  i jojczyć. Wszystko mi przejdzie jak sobie pomarudzę ;-)) to taka forma zrzucania balastu.
16 sierpnia 2013 19:56 / 1 osobie podoba się ten post
Esserga

Nie wiem czy to dół, czy tylko znudzenie i montonnia dnia codziennego, ale chandra mnie dopada zwykle już po 2 tyg pobytu.
Babcia już się nacieszyła moim przyjazdem, więc bardziej dokazuje, ja natomiast zdążyłam odpocząć od obowiązków typowo domowych, wypielęgnowałam paznokcie, zużyłam maseczki, szalik na drutach wydziergałam, przeczytałam kilka książek i... mogłabym właściwie wracać ;-)
 
Więc pojawia się dołek, czas zwalnia do maksimum i szlag mnie zaczyna trafiać, bo chcę już do domu!
 
Tam ciągle się coś dzieje, mąż nie ma czasu na tyłku posiedzieć, dzieciaki też latają jak z pieprzem, jestem niby na bieżąco, ale w środku mnie skręca, że jednak nie na miejscu. 
 
Na szczęście jeżdżę tylko na miesiąc, więc zanim zdążę umościć sobie ten mój dołek, to już pora wracać i wtedy jestem przeszczęśliwa i też latam tutaj jak z pieprzem, aby wszystko lśniło przed moim wyjazdem ;-)))
 
 
 

Ja zawsze pierwszego dola dostaje tez po 2 tygodniach,to jest taki plus minus 3dniowy:)potem wychodze na prosta hihi,nastepnego chwytam po 6 tygodniach i to jest czas kiedy powinnam wracac do domu,ale guzik,jezdze na 2 miesiace i troche czyli ostatnie 2tyg ponad to tylko odliczam i wyglada to tak zalosnie:budze sie rano,chwytam telefon,wlaczam kalendarz i licze ile mi zostalo i cos przez jedna noc nic za bardzo sie nie zmienia ale nastepnego dnia znow akcja kalendarz:)i tak dzien w dzien,paranoja troche ale jakos przezyc trza:):):)
16 sierpnia 2013 21:53 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko47-chyba nikt tak trafnie i szczerze nie opisał naszych dołów..pięknie to uczyniłaś....wiem, są "herosi" wsód nas, a oni nigdy dołów nie mają(kłamczuchy),niestety ,oni uwielbiają zawsze być niezawodni;((( ,dający sobie radę zawsze ze wszystkim i zawsze są tip top...po co ten kamuflaż? jestem dlugoletnią opiekunką z wartościowym doświadczeniem i miewam dni tak zdołowane,że sama jestem zdziwiona...a jednak niezdziwiona bo właśnie normalne bywa w naszej tak trudnej psychicznie pracy.Nie dawno czytałam ranking najbardziej stresujących zawodów-oczywiście zawód opiekunki był na 1 miejscu z racji tego, że, u nas nigdy nie będzie lepiej, ze względu na wiek i stan podopiecznego...zawsze tylko w dół;(((dlatego też myślę,że nie zawsze będziemy happy...
16 sierpnia 2013 21:54 / 3 osobom podoba się ten post
Ja nie złapałam doła ostatnio ale nerwa.Już któryś raz moja babcia nie chce isc spac o 22-j bo chce oglądac telewizje.Pyta mnie dlaczego ma isc do łózka,przecież program ciekawy,pójdzie spac jak się skończy.
Dziadek przytakuje,jeszcze 15 minutek i sie skończy...
Przedwczoraj powiedziałam,że ja też chce się połozyć spać,a jak chce tv oglądac to dobrze,nastepna godzina płatna extra.
Wczoraj ledwie zegar zaczał wybijac 22-ą,już stała przy schodach i czekała na mnie,a ma tak krótką pamięć....he,he
Wszystko z czasem przestaje bawić i zaczyna dołować.
No pierwszy raz widziałam żeby tak szybko się ruszała he,he
16 sierpnia 2013 22:01 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ja nie złapałam doła ostatnio ale nerwa.Już któryś raz moja babcia nie chce isc spac o 22-j bo chce oglądac telewizje.Pyta mnie dlaczego ma isc do łózka,przecież program ciekawy,pójdzie spac jak się skończy.
Dziadek przytakuje,jeszcze 15 minutek i sie skończy...
Przedwczoraj powiedziałam,że ja też chce się połozyć spać,a jak chce tv oglądac to dobrze,nastepna godzina płatna extra.
Wczoraj ledwie zegar zaczał wybijac 22-ą,już stała przy schodach i czekała na mnie,a ma tak krótką pamięć....he,he
Wszystko z czasem przestaje bawić i zaczyna dołować.
No pierwszy raz widziałam żeby tak szybko się ruszała he,he

Ja tak odzwyczaiłam od nocnego wstawania juz nie jedna babke.Kasa sie dla nich liczy oni(wszyscy) zamiast serca maja kalkulatorki.
16 sierpnia 2013 22:13 / 2 osobom podoba się ten post
Ja chciałam napisać o moim zachwycie... jak pierwszy raz usłyszałam od mojej koleżanki to wyrażenie "mam doła". Jest tak pełne i tak skończone, że nic dodać nic ująć.... wiadomo o co chodzi...))) Sama wróciłam do dziergania... Na początku robiłam jak maszyna... byle do przody... Teraz zbieram koraliki, drobne elementy drewniane i taki tam, a także dobieram włóczkę... Myślę o czymś bardziej artystycznym... i niepowtarzalnym... Dobra jest też książka (jak jest dobra), ale taką książkę łyka się zbyt szybko. Doginam też na ogrodzie... lubię patrzeć jak rośnie i lubię plewić !!! Tylko niestety są to prace niebezpieczne bo gospodarzom apetyt rośnie... Zastanawiam się czy nie zamienić to na bieganie... Myślę też o wrotkach bo z rolek to chyba nic mi nie wyjdzie... Ale na pewno będę biegać...))))
16 sierpnia 2013 22:30 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40-po kolacji myję i przebieram dzadziadka, a potem on siedzi przed telewizorem...i mnie już nie interesuje ile godzin...nie daj się kochana zawładnąć tyranom!!!!po kolacji jest Twój wypoczynek...no chyba,że wymagałby ktoś z Twoich podopiecznych karetki pogotowia...poza tym...nie jesteś niewolnicą,tylko pracownikiem delegowaym, a to jest różnica kolosalna,pa,uściski
16 sierpnia 2013 22:44
A ja dzis...w wyniku intensywnego myslenia wpadlam na pomysl i jak go zrealizuje to posle wszystkie doly do diabla, Skarlet oddam łopatke, usiade na tarasie i zagram na grzebieniu :)) Kupuje kijki!! I bede maszerowac (bo biegac mi nie wolno) Codziennie...a za miesiac przychodzi fryzjerka...i sie zrobie na Aniolka Charliego jak nic :))