Na wyjeździe #3

31 października 2013 13:23 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Takie olewatorstwo jest powszechne,no i rodzinki też nie zawsze są chętne ,aby babci leki psychotropowe podawać.No niestety uważają,ze jak płacą za opiekunkę,to ona ma cały czas pracować.Z takiego miejsca najlepiej zrezygnować.A samemu sie nic nie wskóra,mozemy tylko zameldować rodzinie,lekarzowi o problemach.Okropne to,ale prawdziwe.

Więcej tu nie przyjadę, obiecałam im że będę do końca listopada i niech tak zostanie. Współczuję tylko następnej.Ta babcia nadaje się tylko do HEIMU , a przy okazji pod opiekę neurologa. Nie pomogły nawet moje rozmowy z córką. Ja wytrzymam jeszcze 4 tygodnie i więcej tu nie przyjadę.
 
31 października 2013 13:27
aniananowo

Widzisz Tinko , ja mam babcię demencję i lekarz niestety nie przychodzi. A szkoda, bo może bym mu powiedziała trochę na temat babci. Jestem tu do końca listopada i zmykam , a rodzina mnie pyta wciąż czy mam kogoś na zmianę. Nie mam i nie polecę nikomu tej pracy.Ja się już uodporniłam ale jest momentami tragicznie.

:)))tak trzymaj,znikaj bo szkoda zdrowia:)czego jak czego ale ofert pracy nie brakuje:)
31 października 2013 13:31
hogata76

Tak zrobie,oczywiscie.
 
Ciag dalszy...
 
Przed chwila rozmawiala ze mna calkiem logicznie,no szczena mi opadla:O:O:O:O:O
Powiedziala,ze chce isc do swojego pokoju,bo tam jest cieplejszy pokoj i swieci slonce przez okna.Mowie,ze niestety teraz nie moze isc,bo ma chore nogi,a Ona na to ,ze pojdzie na kolanach jak pies:O:O:O:O:O:OO:O
Powiedziala ,ze chce usiasc przy stole,mowie ,ze jak przyjdzie syn to pogadamy,zeby przyniosl stol,a Ona...
-No ale On nie przychodzi....
:O:O:O:O:O Ja do Niej ,ze teraz jest w pracy ,ale do Niego zadzwonie,Ona..
 
-Zrob to prosze...
 
Albo ja zwariowalam,albo juz nie wiem:(:(:(
Jestem tu piaty raz,i jeszcze nigdy tak logicznie nie rozmawialysmy,wlasciwie prawie wcale nie rozmawialysmy.

No i co?
Teraz trzeba dzownić i o stół poprosić:):)
Uśmiałam się:)
31 października 2013 13:32
aniananowo

Hogata co wtedy robisz? Ja jestem tu już dwa miesiące i moja babcia demencja się wykańcza codziennie po malutku. Woła , ubiera się do rodziny, do rodziców. Masakra , jednym słowem , chodzę za nią zeby sobie czegoś nie zrobiła.Leki na nią nie działają.Jest tak niespokojna, a mnie pomysłow juz brakuje.

Wiesz co,dzisiaj wlasciwie to pierwsza taka sytuacja.
 
Ale ja poprostu nie wytracam Jej z tego swiata,bo tylko pogarsza Jej humor.Przytakuje.
Przeczytaj moj post wyzej.
Mialam doczynienia z AL.nigdy tesciowej na sile nie sprowadzam na ziemie.Potwierdzam co mowi i to jest najlepsze wyjscie.Tak czy inaczej trzeba dobrze dobrac leki.
31 października 2013 13:35
wichurra

No i co?
Teraz trzeba dzownić i o stół poprosić:):)
Uśmiałam się:)

No niby smieszne,ale kurcze jakie dziwne.Ona od 7 lat jest sparalizowana,jak to przyjechalam,nie bylo z Nia kontaktu,a teraz takie teksty?
Pokoik ,ktory zajmuje obecnie,dawno temu byl Jej pokoikiem.Tam miala pianino,sprzet,tworzyla muzyke....
Kurcze,no mowie Wam chyba zaraz ja zwariuje,bo chyba uzdrowilam babuszke:)
31 października 2013 13:35 / 2 osobom podoba się ten post
wichurra

No i co?
Teraz trzeba dzownić i o stół poprosić:):)
Uśmiałam się:)

Kurcze, wybacz, ale to wcale nie jest smieszne ... Przynajmniej dla mnie. Ta kobieta z jednej strony ma swiadomosc (leki juz nie dzialaja, one po pewnym czasie tak maja, trzeba dawki zwiekszac), a z drugiej strony - nie rozumie, ze juz nie moze chodzic, to jest bardziej tragiczne, smutne, niz smieszne.
 
31 października 2013 13:36
emilia

Kurcze, wybacz, ale to wcale nie jest smieszne ... Przynajmniej dla mnie. Ta kobieta z jednej strony ma swiadomosc (leki juz nie dzialaja, one po pewnym czasie tak maja, trzeba dawki zwiekszac), a z drugiej strony - nie rozumie, ze juz nie moze chodzic, to jest bardziej tragiczne, smutne, niz smieszne.
 

Dlatego mam takie dziwne uczucie:(
31 października 2013 13:48
No cóż - widocznie moje poczucie humoru jest nie na miejscu.
31 października 2013 13:54
Hogata - obawiam się , że przed Tobą ciężki czas . Czytałam , co o swojej pani pisałaś - o tym , że najpierw b. dużo spała ,a teraz jest niespokojna , pobudzona . Jakbym moją Panią widziała .Było dokładnie tak samo. I te omamy , zwidy i przeświadczenie , że to rzeczywistosć. A potem chwile , gdy kontaktowała i co gorsza - zaczęła zauważać , że coś z nią jest nie tak . I ten lęk w Jej oczach , i to poczucie zagubienia...A to wszystko na przemian z nadzieją , że przyjedzie rodzina i na pewno pomogą . A oni robili , co mogli ale co można pomóc przy ALZ ? Wreszcie Pflegeheim , gdzie była 2 miesiące a dziś jest Jej pogrzeb - tak to szybko poszło . Każdy pacjent jest inny - wiadomo , może u Twojej to pójdzie nie tak szybko , ale może być już wkrótce tak , że pobyt w domu będzie dla niej zbyt niebezpieczny.
31 października 2013 13:57
wichurra

No cóż - widocznie moje poczucie humoru jest nie na miejscu.

Nie ,jest ok:)
Wiem ,ze nie mialas nic zlego na mysli:)
31 października 2013 14:02
Wiecie co nie miałam doświadczenia z demencją, ale moje obecne doświadczenie wiele mnie nauczyło. Przede wszystkim niesamowitej cierpliwości, sama siebie podziwiam, skąd u mnie aż tyle , obym się nie musiała w domu wyładować na moim ukochanym jak przyjadę. Patrzę innym okiem na starość , chcesz pomoc a nie wiesz jak , żeby trochę ulżyc. I widzę jak się wykańcza. Masakra!!!
31 października 2013 14:04
mozah aM

Hogata - obawiam się , że przed Tobą ciężki czas . Czytałam , co o swojej pani pisałaś - o tym , że najpierw b. dużo spała ,a teraz jest niespokojna , pobudzona . Jakbym moją Panią widziała .Było dokładnie tak samo. I te omamy , zwidy i przeświadczenie , że to rzeczywistosć. A potem chwile , gdy kontaktowała i co gorsza - zaczęła zauważać , że coś z nią jest nie tak . I ten lęk w Jej oczach , i to poczucie zagubienia...A to wszystko na przemian z nadzieją , że przyjedzie rodzina i na pewno pomogą . A oni robili , co mogli ale co można pomóc przy ALZ ? Wreszcie Pflegeheim , gdzie była 2 miesiące a dziś jest Jej pogrzeb - tak to szybko poszło . Każdy pacjent jest inny - wiadomo , może u Twojej to pójdzie nie tak szybko , ale może być już wkrótce tak , że pobyt w domu będzie dla niej zbyt niebezpieczny.

Mozah aM.Ona w heimie byla przez 6 lat,ja juz o tym pisalam.Kiedy zmarl Jej maz przywiezli Ja do domu i tak zjawilam sie ja.Zdaje sobie sprawe,ze ten czas przemija i wiem ,ze moze byc roznie w niedalekiej przyszlosci.Zdaje sobie z tego sprawe.
 
Przed chwila rozmawialm z synem,zdalam relacje przez tel.Powiedzial....
-Takie powroty do swiadomosci ,przeplatane omamami,juz sie zdarzaly.Mama jest po ciezkim wylewie i nigdy nie wiadomo,co z Jej mozgiem sie dzieje.Teraz ma lepszy czas i kontaktuje,ale za chwile znowu moze byc niekontaktowa.
 
Ja jednak mysle ,ze leki sa slabe.Zobaczymy jak bedzie ze snem,pobserwuje Ja troche.Wtedy wezwe lekarza.Wlasciwie to juz nawet wiem co powie.
Powie zeby zwiekszyc dawke Risperidonu.Tak bylo ostatnio ,jak PDP miala problem z zasnieciem.
31 października 2013 14:05
I wiem , że rodzina dała ogłoszenie na zmienniczkę za mnie... na mnie na prawdę niech nie liczą.Nie wiem czy dobrze robię , ale jest tyle pracy jak same mówicie ...
31 października 2013 14:06 / 2 osobom podoba się ten post
hogata76

Nie ,jest ok:)
Wiem ,ze nie mialas nic zlego na mysli:)

No mnie sam dialog rozbawił, a nie cała sytuacja z babcią przecież. 
31 października 2013 14:11 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

No mnie sam dialog rozbawił, a nie cała sytuacja z babcią przecież. 

Sorry, widac mam dzis jakis taki dzien, mam nadzieje, ze sie nie obrazilas ...
Ide do sklepu swieczke nabyc, w oknie postawie. Moze to przez pogode.