Teraz już wiesz dlaczego, czy dalej żyjesz w tej niświadomości?:czerwieni sie:


Teraz już wiesz dlaczego, czy dalej żyjesz w tej niświadomości?:czerwieni sie:
No nie wiem...Widocznie nie umiem kochac. Oraz nie jestem idealistka. I nie bede klamala. Z odrazajacym fizycznie (oczywiscie subiektywnie) typem,tez bym nie nogla byc. Chociaz bylby najmilszym i najkochanszym czlowiekiem na ziemi. Pewnie zaraz zostane zakrzyczana. B
Nawet gdyby mi sie tylko nie podobal fizycznie,z powodu odstajacych uszu i chrzakania ciaglego(nienawidze!!) a cala reszta bylaby okej,to i tak nic z tego. To nie dla mnie. I nie odmawiam nikomu prawa do szczescia,ale takie szczescie moze mnie omijac szerokim lukiem. A robic z siebie , tutaj publicznie, idealistki dla ktorej tylko wnetrze sie liczy ,nie umiem. Przepraszam,ale tak juz mam. A wracajac do wad,ktore trzeba podobno akceptowac,to nigdy nie zaakceptowalam wiecznie podniesionej klapy w kiblu oraz skarpet,rzucanych gdzie popadnie. I wkurzalo mnie to niemilosiernie. Podziwiam kolezanki,ktore akceptuja z milosci wszystko...Imponuja mi. Bo dzieki nim widze jak bardzo jestem niedoskonala.
No nie wiem...Widocznie nie umiem kochac. Oraz nie jestem idealistka. I nie bede klamala. Z odrazajacym fizycznie (oczywiscie subiektywnie) typem,tez bym nie nogla byc. Chociaz bylby najmilszym i najkochanszym czlowiekiem na ziemi. Pewnie zaraz zostane zakrzyczana. B
Nie, to nie tak. Masz prawo tak myśleć. Każdy ma prawo do własnego zdania. Ja też :-)
Dla mnie akurat liczy się człowiek, a nie to jakie ma ciuchy, albo ile ma na koncie. Poza tym dla jednego odrażający jest ktoś chudy, a dla innego gruby, wygląd zewnętrzny na pewno jest pierwszym na co zwracamy uwagę, faceci są wzrokowcami, ale my, babeczki też.
Ale jak już zaiskrzy, to....cyt. Paolo: "reszta jest milczeniem"....:yo:
Nie, to nie tak. Masz prawo tak myśleć. Każdy ma prawo do własnego zdania. Ja też :-)
Dla mnie akurat liczy się człowiek, a nie to jakie ma ciuchy, albo ile ma na koncie. Poza tym dla jednego odrażający jest ktoś chudy, a dla innego gruby, wygląd zewnętrzny na pewno jest pierwszym na co zwracamy uwagę, faceci są wzrokowcami, ale my, babeczki też.
Ale jak już zaiskrzy, to....cyt. Paolo: "reszta jest milczeniem"....:yo:
Nawet gdyby mi sie tylko nie podobal fizycznie,z powodu odstajacych uszu i chrzakania ciaglego(nienawidze!!) a cala reszta bylaby okej,to i tak nic z tego. To nie dla mnie. I nie odmawiam nikomu prawa do szczescia,ale takie szczescie moze mnie omijac szerokim lukiem. A robic z siebie , tutaj publicznie, idealistki dla ktorej tylko wnetrze sie liczy ,nie umiem. Przepraszam,ale tak juz mam. A wracajac do wad,ktore trzeba podobno akceptowac,to nigdy nie zaakceptowalam wiecznie podniesionej klapy w kiblu oraz skarpet,rzucanych gdzie popadnie. I wkurzalo mnie to niemilosiernie. Podziwiam kolezanki,ktore akceptuja z milosci wszystko...Imponuja mi. Bo dzieki nim widze jak bardzo jestem niedoskonala.
Ja nie neguje czyjegos zdania. Subiektywnie pisze...Na ubrania nie zwracam uwagi,chodzilo mi o cos innego. Z ubraniami wiesz jak mam,wiec niech to milczenie goruje nad nami. Amen :lol1:
Jasne każdy ma inny gust każdemu podoba się co innego i bardzo dobrze,ale ma iskrzyć jak tego nie ma to lipa.I przede wszystkim zadbane dłonie,dobrze by było aby na koncie coś było jednak.
Facet ma być kreatywny, wesoły, szarmancki, no i nie goły jak święty turecki....pieniądze co prawda szczęścia nie dają ale bez nich nie da rady....to mowilam ja....łubu dubu......łubu dubu......
Zgadza się pieniądze szczęscia nie dają...........ale tym co ich nie mają..... łubu dubu.....
.....no i dobrze by było gdyby był trochę ładniejszy od diabła.....:-)
I nawet lepiej jak nie podoba się koleżankom
Jasne każdy ma inny gust każdemu podoba się co innego i bardzo dobrze,ale ma iskrzyć jak tego nie ma to lipa.I przede wszystkim zadbane dłonie,dobrze by było aby na koncie coś było jednak.