Kodeks Etyki Opiekunki

27 kwietnia 2014 21:57 / 11 osobom podoba się ten post
Jeny, jak zwykle dyskusja wychodzi zupelnie inaczej.
Napisze tylko tyle, ze nigdzie, o ile wiem, nie ocenialam osoby, lecz pisalam o tym, co usilnie stara sie zniszczyc. Gdybym napisala wszystko, co zastalam - to dopiero byloby uzywanie na mnie. Trudno mi jest zrozumiec, dlaczego wszelkie slowa niezadowolenia, krytyki odnoszace sie do innej opiekunki sa tak zle odbierane na forum. Tyle razy juz mowilam, zadna z nas (ja tez!), nie jest idealem, jestesmy tylko ludzmi, mamy swoje charaktery, slabosci ale i zalety. Ale jesli wchodzi mi w droge osoba, ktora nie chce nic wiedziec, a traktuje swoja prace z pozycji wszystkowiedzacej, malo tego, osoba, dla ktorej praca to raczej chec bycia na wczasach z wysoka placa, to ja bardzo przepraszam, ale nie bede sie z tym godzic. Nikomu nie robie kolo piora, ale zycze sobie przestrzegania moich zasad, ktore podobaja sie wszystkim ... oprocz osoby, ktora mnie zastepuje. Coz, jutro bede miala trudna rozmowe z pania, bo powiem tylko tyle, ze od wczorajszego wieczoru do jutra (!) ma "dzien wolny", a powiadomila meza o tym dzis przez telefon ... Maz PDP jest czlowiekiem o nieslychanej cierpliwosci, ale zaczyna juz dymic uszami. Wiem tyle, ze gdybym chciala zaszkodzic, nie sprawiloby mi to zadnej trudnosci, i nie ma tu porownania sytuacja, kiedy zmienniczka okazuje sie lepsza dla PDP, dla rodziny - niz ta stala. To czesto sie zdarza i ja to rozumiem, tu jest sytuacja odwrotna, a w sytuacji, kiedy nie chodzi o zmiane na 2 -3 miesiace - musimy jakos przetrwac. Tyle, ze nie dopuszcze do tego, zeby dzialo sie to kosztem pogorszenia stanu PDP, a jak na razie - tak sie dzieje. Nap[rawde nie napisze wiecej, bo powiecie, ze oczerniam kogos, a to nie o to biega. Kasia napisala, ze caly czas sie uczymy - tak, owszem, tyle ze do nauki trzeba jeszcze miec checi ...
27 kwietnia 2014 22:06 / 3 osobom podoba się ten post
No tak,zapomniałam napisac ,że trafiaja sie wyjątkowo oporne i toporne na wszelkie nauki jednostki....
27 kwietnia 2014 22:25 / 4 osobom podoba się ten post
Wracajac do tematu, czyli kodeksu. Mysle sobie, ze ten zbior zasad powinien rowniez dotyczyc relacji opiekunek miedzy soba. Bardzo wnikliwie, dokladnie analizujemy nasze uprawnienia w stosunku do PDP, do rodzin, agencji, a gdzie jakas etyka we wzajemnych relacjach? Gdzie zasada "nie czyn drugiemu, co tobie niemile"? Jestem osobiscie przeciwna zamiataniu wszystkiego pod dywan. W tym zawodzie etyka powinna byc na pierwszym planie na wszystkich frontach.
Mam to szczescie, ze jestem kolejny raz pierwsza opiekunka. Do tej pory mialam tylko jedna zmienniczke tez na krotko, ktora przynajmniej w stosunku do PDP nie namieszala.
Byc moze sie myle, moze dla wiekszosci z Was pisanie o nie takim postepowaniu innej opiekunki jest nie fair, ale ukrywanie takich faktow nie polepsza pracy tym z nas, ktore sa w jednym miejscu dluzszy czas. Po kiego grzyba mam jechac na urlop i myslec, co zastane po powrocie. Pewnie, moge jechac gdzie indziej, ale akurat mam dobre miejsce, gdzie naprawde jestem szanowana i doceniana i czuje, ze mam prawo do sprzeciwiania sie, gdy widze, ze ktos pracuje zle.
No i to by bylo na tyle po dniu spedzonym na kolejnej wycieczce, pomimo nawalenia zmienniczki, wiecej tlumaczyc sie nie ze swoich grzechow nie bede.
27 kwietnia 2014 22:28 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Czytam dzisiaj wczorajsze wpisy i nic konstruktywnego nie wyciągnełam.Etyke opiekunki rozważamy tylko w relacji  opiekunkn(a)- podopieczny(a). Może tak rozszerzyć o opiekunka - opiekunka.Tzn.czy zezwolimy sobie na wyrażanie opinii o zmienniczce czy to bedzie krytyka czy informacja nad,ktorą trzeba się pochylić.Wczoraj Emilia napisała szczerze co zastała po przyjeżdznie była wręcz oburzona i miała racje, bo ktoś zniszczył jej wielomiesięczna pracę swoja bezmyślnością.Bywa,że dom pdp staje się naszym domem nie przez posiadanie,ale przez potrzebę zaangazowania sie np.gdy jestesmy same i to my podejmujemy decyzję co i jak zrobić.Mamy tu rożne role, w ktore nie raz nie dwa trzeba wejść i sprostać potrzebie chwili.

To juz jestesmy dwie Emilia.
27 kwietnia 2014 22:46 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

To juz jestesmy dwie Emilia.

Mam nadzieje, ze bedzie nas wiecej ...
Czytalam ten Twoj wpis, nie chcialo mi sie po kolei wszystkich cytowac i polemizowac, czy przyznawac racje.
Tak, w tym przypadku to jest jakby moj drugi dom, ja tu nie jestem tylko opiekunka, lecz hmm, wlasciwie trudno to okreslic ... Ja zwyczajnie mam na glowie cale prowadzenie tego domu. Opieka nad moja PDP jest bardzo malo uciazliwa, nie jest to osoba absorbujaca mnie caly dzien. Musze uwazac na to co robi, ale nie musze caly czas miec jej na glowie. Natomiast cale gospodarstwo domowe - to ja. I ten uklad odpowiada mezowi PDP i mnie. Nie lubie byc sterowana, a on chce miec swiety spokoj i chce miec namiastke normalnego zycia, co w sytuacji posiadania w domu osoby z ciezkim juz AL bylo przed moim "nastaniem", nie do osiagniecia. Juz pisalam, nie wchodzimy sobie w za bardzo w droge, ale i szanujemy wszyscy siebie nawzajem (hi, hi, z wyjatkiem toalety wieczornej i porannej mojej PDP!). Ten uklad funkcjonuje, bez zadnych podtekstow i poufalosci. Z duza czescia rozleglej rodziny jestem na ty, z paroma osobami mam sympatyczny, codzienny kontakt, ale tu - w pracy obowiazuje forma "Sie", pomimo niejednego piwa i wina wspolnie gdzies tam osuszonego. I tego sie trzymam, i nie zaluje, bo w zamian mam spokojne miejsce pracy mozna rzec - "dozywotnio", o ile JA bede tego chciala, a maz mojej PDP caly czas kombinuje, jak moze mi i mojej rodzinie ulatwic start w DE, a byc moze w Szwajcarii, co pewnie by jemu najbardziej pasowalo, bo przeciez kiedys on sam bedzie potrzebowal opieki, a ja mam cosik w planach, wiec juz mysli na "zas", zeby cos po "znajomosci"...
I znowu wyjdzie, ze sie chwale, ale co mi tam, taka juz jestem, czasem narzekam, zloszcze sie, ale jestem ze swojej pracy i z siebie zadowolona.
27 kwietnia 2014 22:53
Emilio - zauwazyłaś ,że koleżanki juz nie ma.....sie usuneła czy ją usunieto????A poszłam tylko na fajke i taaaaakie zmiany....
27 kwietnia 2014 22:56
Z tego co wiem- chciała i usunęła . NIe usunięto jej.
27 kwietnia 2014 22:59 / 3 osobom podoba się ten post
W czasie, kiedy pisalam do niej ... Naprawde, wcale mnie to nie cieszy, bo bardzo lubie Mleczko47, pomimo toczonych przez nas bojow. Mam nadzieje, ze wroci znowu !!!
27 kwietnia 2014 23:00 / 2 osobom podoba się ten post
mozah aM

Z tego co wiem- chciała i usunęła . NIe usunięto jej.

Eeee tam ,do trzech raz sztuka podobno :) Już raz usunęła ,teraz drugi....wróci .....Może jako  Herbatka a nie Mleczko,ale wróci:)
27 kwietnia 2014 23:05
kasia63

Eeee tam ,do trzech raz sztuka podobno :) Już raz usunęła ,teraz drugi....wróci .....Może jako  Herbatka a nie Mleczko,ale wróci:)

Może tak - moze nie.
28 kwietnia 2014 06:22 / 4 osobom podoba się ten post
Co nie ktorym pomylilo sie forum z prywatnym folwarkiem ."Male"przyslowie -"mi nie jest zle ,ale dlaczego Kowalskiemu ma byc lepiej ".
28 kwietnia 2014 11:05
witaj Andrea,nie lubie jak ocenia sie zle innych w sensie zdrowia psychicznego,sposobu bycia itp...o to mi chodzilo.natomiast jezeli zwracamy uwage komus,ze ktos wg nas zle wykonuje jajas prace to mowmy tej osobie co zle wykonal...to,ze ktos pracuje inaczej jak my nie oznacza,ze glupi jest itp epitety.niech interesuje nas  konkretna czynnosc a nie stan emocjonalny danej osoby.bo problemem jest zle wykonana wg nas praca a nie choroba psychiczna zmienniczki...a glupi to paskudne wg mnie okreslenie choroby psychicznej,ktora moze dotknac kazdego z nas....
28 kwietnia 2014 11:18 / 4 osobom podoba się ten post
ania52

witaj Andrea,nie lubie jak ocenia sie zle innych w sensie zdrowia psychicznego,sposobu bycia itp...o to mi chodzilo.natomiast jezeli zwracamy uwage komus,ze ktos wg nas zle wykonuje jajas prace to mowmy tej osobie co zle wykonal...to,ze ktos pracuje inaczej jak my nie oznacza,ze glupi jest itp epitety.niech interesuje nas  konkretna czynnosc a nie stan emocjonalny danej osoby.bo problemem jest zle wykonana wg nas praca a nie choroba psychiczna zmienniczki...a glupi to paskudne wg mnie okreslenie choroby psychicznej,ktora moze dotknac kazdego z nas....

Wiesz co, naprawde tak trudno zrozumiec, ze MOWILAM? Dzisiaj tez usilowalam MOWIC, tyle, ze rownie dobrze moge gadac do obrazu. Mowilam, ze trzeba tu dwa razy dziennie zupki chociazby z torebki robic, bo PDP za malo pije - ale to "za duzo roboty", lepiej nagicowac PDP na talerz dwa razy wiecej drugiego dania, ktorego i tak nie zje, bo nie jest w stanie.
Mowilam, ze trzeba na noc zmieniac koszulke do spania - ale PDP sie przed tym broni, wiec spi w tym samym, co w dzien chodzi, a PDP ma problemy ze skora, jak jest jej za goraco (ostatnio spi w koszulce z elastanem, ktorej od dawna juz jej nie zakladalam, bo widzialam, co sie dzieje), robia sie odparzenia pod dosc obfitym biustem. Pozniej jest problem, bo trzeba mascia smarowac, a PDP tego tez nie lubi.
W zwiazku z czym zrobilam sobie zakupy i stwierdzilam, ze do czasu mojego powrotu do obowiazkow NIC mnie nie obchodzi, mam dosc, jakos wytrzymamy, a ze PDP zrobila sie placzliwa, coz, widac tak to ma byc. Nie wiem, co wyrzuca z mieszkania, stwierdzilam, ze jest maz, jak pozniej sie okaze, ze nie ma czegos potrzebnego - nie moja sprawa, ja nie mam zamiaru stac i patrzec.
To z mojej strony samoobrona, bo nie mam zamiaru tracic nerwow na sprawy niereformowalne. Podaje TYLKO przyklady dotyczace PDP, o innych cechach, poza bardzo glosnym sposobie bycia, pisac nie bede.
Jak nazwac delikatnie taka opiekunke? Faktem jest, ze byc moze z wyboru, a byc moze z koniecznosci stalego miejsca pracy nie ma.
Mialam w czasie innych moich zajec jadac wspolnie posilki (tak zostalo uzgodnione z rodzina), ale stwierdzilam, ze to nie na moje nerwy. Stac mnie na to, zeby wyzywic sie samodzielnie i mam ku temu warunki.
28 kwietnia 2014 11:25 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Wiesz co, naprawde tak trudno zrozumiec, ze MOWILAM? Dzisiaj tez usilowalam MOWIC, tyle, ze rownie dobrze moge gadac do obrazu. Mowilam, ze trzeba tu dwa razy dziennie zupki chociazby z torebki robic, bo PDP za malo pije - ale to "za duzo roboty", lepiej nagicowac PDP na talerz dwa razy wiecej drugiego dania, ktorego i tak nie zje, bo nie jest w stanie.
Mowilam, ze trzeba na noc zmieniac koszulke do spania - ale PDP sie przed tym broni, wiec spi w tym samym, co w dzien chodzi, a PDP ma problemy ze skora, jak jest jej za goraco (ostatnio spi w koszulce z elastanem, ktorej od dawna juz jej nie zakladalam, bo widzialam, co sie dzieje), robia sie odparzenia pod dosc obfitym biustem. Pozniej jest problem, bo trzeba mascia smarowac, a PDP tego tez nie lubi.
W zwiazku z czym zrobilam sobie zakupy i stwierdzilam, ze do czasu mojego powrotu do obowiazkow NIC mnie nie obchodzi, mam dosc, jakos wytrzymamy, a ze PDP zrobila sie placzliwa, coz, widac tak to ma byc. Nie wiem, co wyrzuca z mieszkania, stwierdzilam, ze jest maz, jak pozniej sie okaze, ze nie ma czegos potrzebnego - nie moja sprawa, ja nie mam zamiaru stac i patrzec.
To z mojej strony samoobrona, bo nie mam zamiaru tracic nerwow na sprawy niereformowalne. Podaje TYLKO przyklady dotyczace PDP, o innych cechach, poza bardzo glosnym sposobie bycia, pisac nie bede.
Jak nazwac delikatnie taka opiekunke? Faktem jest, ze byc moze z wyboru, a byc moze z koniecznosci stalego miejsca pracy nie ma.
Mialam w czasie innych moich zajec jadac wspolnie posilki (tak zostalo uzgodnione z rodzina), ale stwierdzilam, ze to nie na moje nerwy. Stac mnie na to, zeby wyzywic sie samodzielnie i mam ku temu warunki.

Emilia naprawde nie interesuje mnie co mowilas,do kogo.odpisalam Andrejce...a tak na marginesie moze troche wyluzuj,bo jakas agresje w twoich wypowiedziach odbieram...tak to czuje...
28 kwietnia 2014 11:31 / 3 osobom podoba się ten post
Dziewczyny wyluzujcie, bo nie zawsze trzeba wykonywać to co poprzedniczka robi. Jakby tak było to ja bym musiała pdpnemu laske robić. Litości nie zawsze poprzedniczki mają receptę na nieomylność i nie zawsze robią to najlepiej. Jak by tak nowe opiekunki stawały się posłuszne to czarno to widzę.
 
A zmienniczka Emilii jeżeli faktycznie robi źle to będzie miała nauczkę i nigdzie miejsca nie zagrzeje, to chyba wystarczająca kara i może sama zacznie myśleć? Tak to jest, że człowiek się uczy na swoich błędach, a niekoniecznie na cudzych, chociaż się tłumaczy jak krowie na rowie:)