Zgon podopiecznego - Wasze doświadczenia

12 lipca 2016 19:47
tina 100%

Danusiu,cieszę się, że dochodzisz do siebie :)

Jak tak sie cieszysz to może mi jeszcze pomożesz... Co z tym ruszającym się jabłkiem Adama...  Oddechu nie wyczuwalam, a to jabłko Adama poruszało sie jak przy przełykaniu... Aż dotknęłam ... Bedę wiedziec to może nie będę miala tego widoku "przed oczami"... Na razie mam... ))))
12 lipca 2016 20:00 / 2 osobom podoba się ten post
Dana-trzymaj się!Wiesz co mi przyszło do głowy? Że my jesteśmy dla tych starych ludzi jakby aniołami śmierci.No bo jesteśmy z nimi do końca.Najczęściej.Nie umierają samotnie.
12 lipca 2016 20:03 / 2 osobom podoba się ten post
pytajka

Dana-trzymaj się!Wiesz co mi przyszło do głowy? Że my jesteśmy dla tych starych ludzi jakby aniołami śmierci.No bo jesteśmy z nimi do końca.Najczęściej.Nie umierają samotnie.

Trochę mną tąpnęło, ale już wracam do siebie... I też myslałam o aniołach śmierci...))))
12 lipca 2016 20:13 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Jak tak sie cieszysz to może mi jeszcze pomożesz... Co z tym ruszającym się jabłkiem Adama...  Oddechu nie wyczuwalam, a to jabłko Adama poruszało sie jak przy przełykaniu... Aż dotknęłam ... Bedę wiedziec to może nie będę miala tego widoku "przed oczami"... Na razie mam... ))))

Danusiu, jeżeli on już przestał oddychać, to mogły być jakies pojedyncze mioklonie, czyli niekontrolowane skurcze mięśni. Organizm się wyłącza ,mięsnie też tracą napięcie , co już jest widoczne nawet na 24 godziny przed śmiercią- ten gulgoczący oddech, który opisałać występuje dlatego, że mięsnie gardła i języka już tracą tzw. "tonus".
12 lipca 2016 20:15 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Trochę mną tąpnęło, ale już wracam do siebie... I też myslałam o aniołach śmierci...))))

Ha Danusiu , ja niejednokrotnie :) Jednak są bardzo potrzebne.
W Niemczech utworzył się, czy dopiero ma się utworzyć nowy zawód- Sterbebegleiter.
20 sierpnia 2016 17:26 / 1 osobie podoba się ten post
Mój pdp jest coraz słabszy, coraz więcej śpi, jest tez coraz bardziej wrażliwy (mycie, przewożenie na lifcie itp) Boję się że to już niedługo. Jest to moja pierwsza opieka tu w Niemczech i bardzo się boję, że śmierć może nadejść w każdej chwili. Wiem, że dla niego to może wybawienie ale wolałabym żeby to nie nastąpiło podczas mojej zmiany. Może to głupie ale dopatruję się oznak żeby być przygotowaną na ten moment. Nie wiem czy też tak miałyście....
20 sierpnia 2016 17:34 / 3 osobom podoba się ten post
Ola2305

Mój pdp jest coraz słabszy, coraz więcej śpi, jest tez coraz bardziej wrażliwy (mycie, przewożenie na lifcie itp) Boję się że to już niedługo. Jest to moja pierwsza opieka tu w Niemczech i bardzo się boję, że śmierć może nadejść w każdej chwili. Wiem, że dla niego to może wybawienie ale wolałabym żeby to nie nastąpiło podczas mojej zmiany. Może to głupie ale dopatruję się oznak żeby być przygotowaną na ten moment. Nie wiem czy też tak miałyście....

U mnie w sumie nic nie wskazywało że babcia mi umrze. owszem leżała ale jako tako było ok. Zaczęło się od zakażenia, no i niestety nic już jej nie pomogło. Męczyła się biedaczka, potem morfina, 3 dni przed smiercia "odżyła" i duzo jadła :) Dzień przed śmiercią całą noc charczala i wiedziałam że to koniec. No i następnego dnia sie zabrała. No zdarza się że śmierć może szybko nadejść, zaśnie i się nie obudzi. Trzeba być zawsze przygotowanym na taki moment. Ale nie trzeba aż się tego dopatrywać. Będzie dobrze Też się bałam, ale tu dziewczyny z forum dały mi wparcie i rodzina babci dużo mi pomogła. Nie byłam z tym sama.
20 sierpnia 2016 17:41 / 2 osobom podoba się ten post
Marla2805

U mnie w sumie nic nie wskazywało że babcia mi umrze. owszem leżała ale jako tako było ok. Zaczęło się od zakażenia, no i niestety nic już jej nie pomogło. Męczyła się biedaczka, potem morfina, 3 dni przed smiercia "odżyła" i duzo jadła :) Dzień przed śmiercią całą noc charczala i wiedziałam że to koniec. No i następnego dnia sie zabrała. No zdarza się że śmierć może szybko nadejść, zaśnie i się nie obudzi. Trzeba być zawsze przygotowanym na taki moment. Ale nie trzeba aż się tego dopatrywać. Będzie dobrze :aniolki: Też się bałam, ale tu dziewczyny z forum dały mi wparcie i rodzina babci dużo mi pomogła. Nie byłam z tym sama.

Tu rodzina za bardzo się nie interesuje. Wpadają raz na kilka dni na 5 minut i na tym koniec, pomimo, że mieszkaja obok. Dzisiaj ktoś był podczas mojej przerwy pewnie jak zwykle na moment. Dziadek nie pamięta kto. To takie smutne
20 sierpnia 2016 18:56 / 2 osobom podoba się ten post
Ola2305

Mój pdp jest coraz słabszy, coraz więcej śpi, jest tez coraz bardziej wrażliwy (mycie, przewożenie na lifcie itp) Boję się że to już niedługo. Jest to moja pierwsza opieka tu w Niemczech i bardzo się boję, że śmierć może nadejść w każdej chwili. Wiem, że dla niego to może wybawienie ale wolałabym żeby to nie nastąpiło podczas mojej zmiany. Może to głupie ale dopatruję się oznak żeby być przygotowaną na ten moment. Nie wiem czy też tak miałyście....

Miałam, a może nawet bardziej ... Spierdzielałam z każdej stelli, na której wydawało mi się, że to coraz bliżej końca ... Nie, że skracałam zlecenie - kończłam i po prostu zmieniałam stellę ... Lęk i żadnej zdolnośći do przygotowania sie na ten moment ... Tu gdzie jestem świadomie wybrałam taką opcję, że pdp mi umrze ... i umarł ... Przeszłam przez ten moment i teraz się od tego oddalam ... W naszej pracy trzeba i z tym sobie poradzić bo nie da sie tylko uciekać ... ))))
20 sierpnia 2016 19:30 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Miałam, a może nawet bardziej ... Spierdzielałam z każdej stelli, na której wydawało mi się, że to coraz bliżej końca ... Nie, że skracałam zlecenie - kończłam i po prostu zmieniałam stellę ... Lęk i żadnej zdolnośći do przygotowania sie na ten moment ... Tu gdzie jestem świadomie wybrałam taką opcję, że pdp mi umrze ... i umarł ... Przeszłam przez ten moment i teraz się od tego oddalam ... W naszej pracy trzeba i z tym sobie poradzić bo nie da sie tylko uciekać ... ))))

Staram się tylko to jest trochę takie wyczekiwanie i jednocześnie obawa przed nieuniknionym. Tak naprawdę to powinien już zostać w łóżku a nie codziennie jest przewożony na fotel gdzie i tak cały czas śpi i na pewno jest mu mniej wygodnie, ale jak pytałam czy chce zostać w łózku to jednak chce na fotel. Sam transport liftem tez nie jest zbyt komfortowy tym bardziej, że wszystko go ostatnio uraża. Może też boi się ostatecznego. Rodzina chyba nie zdaje zobie sprawy z jego stanu. No cóż zapewnili opiekę więc pewnie myślą, że wszystko jest ok. A ja codziennie rano sprawdzam czy oddycha.....
20 sierpnia 2016 19:52 / 3 osobom podoba się ten post
Ola2305

Staram się tylko to jest trochę takie wyczekiwanie i jednocześnie obawa przed nieuniknionym. Tak naprawdę to powinien już zostać w łóżku a nie codziennie jest przewożony na fotel gdzie i tak cały czas śpi i na pewno jest mu mniej wygodnie, ale jak pytałam czy chce zostać w łózku to jednak chce na fotel. Sam transport liftem tez nie jest zbyt komfortowy tym bardziej, że wszystko go ostatnio uraża. Może też boi się ostatecznego. Rodzina chyba nie zdaje zobie sprawy z jego stanu. No cóż zapewnili opiekę więc pewnie myślą, że wszystko jest ok. A ja codziennie rano sprawdzam czy oddycha.....

Wiem co czujesz ... Staraj sie być delikatna ... Ja swojemu pdp wydłużyłam poranną pełną toaletę (w łóżku) bo zauważyłam, że przynosi mu to ulgę... To był czysty mężczyzna  choć go znałam tylko 16 dni i już leżacego... W jego szafkach było pełno  kosmetyków i mydeł, i innych rzeczy do utrzymania higieny z najwyższej półki z najwyższych półek ... W swoich ostatnich dniach życia wykazywał sie pokorą i odwagą ... Umarł na własne życzenie (kazał się odłączyć od djaliz) . Też chciał na fotel, choć tego sadzania się bał ... Nie mieliśmy tutaj liftu, a on nie był wstanie współpracować ... )))
20 sierpnia 2016 20:18 / 3 osobom podoba się ten post
Marla2805

U mnie w sumie nic nie wskazywało że babcia mi umrze. owszem leżała ale jako tako było ok. Zaczęło się od zakażenia, no i niestety nic już jej nie pomogło. Męczyła się biedaczka, potem morfina, 3 dni przed smiercia "odżyła" i duzo jadła :) Dzień przed śmiercią całą noc charczala i wiedziałam że to koniec. No i następnego dnia sie zabrała. No zdarza się że śmierć może szybko nadejść, zaśnie i się nie obudzi. Trzeba być zawsze przygotowanym na taki moment. Ale nie trzeba aż się tego dopatrywać. Będzie dobrze :aniolki: Też się bałam, ale tu dziewczyny z forum dały mi wparcie i rodzina babci dużo mi pomogła. Nie byłam z tym sama.

Tego nie można przewidzieć. Bywa , że czeka cała rodzina na to co ma nadejść , bo jest nieuniknione ale podświadomie czekają na cud. Jestem w rodzinie wyjątkowej. Tu wszyscy się szanuja. Moja była pdp odchodziła bardzo długo. Nikt jej nie przeszkadzał, taka była jej wola i uszanowali to. Mimo , że zawsze ktoś z nia był  , to i tak odeszła gdy była sama , pozostawiona na pare minut . Ale bywały sztele gdzie byłam sama .
21 sierpnia 2016 09:13 / 4 osobom podoba się ten post
Rozpoczął się nowy dzień i dziadek jest ze mną Nawet ładnie zjadł śniadanko chociaż podobno źle spał w nocy, ale to chyba sprawa odparzeń na częściach intymnych.Uraża go tez pewnie cewnik. Umyłam go i wysmarowałam i chyba trochę mu ulżyło
22 sierpnia 2016 15:02

Korzystaj z opcji "edytuj". Moderator

03 października 2016 14:40
Moi kochani jak to jest z tymi pogrzebami ewangelickimi. Różnią się od naszych , ceremonią itd? Ja jestem zielona w tej kwestii, pierwszy raz mam taki przypadek w Niemczech. I w dodatku nie mam żadnej ochoty uczestniczyc w tej ceremoni , poniewaz pogrzeb przywołuje u mnie bardzo przykre wspomnienia. Normalnie staram się unikać tego typu "imprez", chyba że jest to w mojej rodzinie więc nie mam innego wyjścia. A dziadka tutaj znałam tylko 3 dni. Jakos tak nie czuje sie w obowiązku uczestniczenia w tej ceremoni. Nie wiem może mój tok myślenia jest mylny.

Lonia61, Twój post przeniesiony tutaj. Poczytaj, może znajdziesz więcej informacji.