Na wyjeździe #4

26 listopada 2013 16:51 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Nie martw sie na zapas:0Grunt,żeby dziecko zdrowe było!!!Reszta się sama poukłada,a i mlodzi są chyba na tyle dorosli ,zę zdaja sobie sprawe ,że dwójka dzieciaczków to nie to samo co jedno:)Będzie gut:):):0

Wiem , ze sobie poradzą. Synowa, mimo , ze młoda jest bardzo zaradna. Ale my matki juz tak mamy , ze o wszystko sie martwimy.
 
Dziękuję wszystkim
 
26 listopada 2013 17:10
magdalena_k

moja Tesciowa tez jest TYLKO zona dziadka 5 chlopakow juz jest:)

Magdalenko:)i jak tam?ledwo sie rozpakowalas juz sie zaraz pakujesz farciaro jedna:):)
26 listopada 2013 17:11
Sylwunia

Witam:) U mnie leci kolejny dzień. Mam pauzę właśnie, ale nie chciało mi się wychodzić :) O 15 kawka, a później do magla odebrać pranie i tak dzień zleci :)Byle do przodu:) pozdrowionka :*

Pozdrawiam Sylwuniu:)
26 listopada 2013 18:15 / 3 osobom podoba się ten post
O tej porze roku i dnia w moim kochanym Kazimierzu Dolnym życie płynie leniwie. Na Rynku nieliczni miejscowi szybko biegną do swoich domów. Tylko przyjezdni spacerują po centrum, robią nocne zdjęcia i zaglądają do kawiarenek w poszukiwaniu ciepła i kazimierskiej atmosfery.Och jak tęsknię za tym miejscem.
26 listopada 2013 18:35 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

Magdalenko:)i jak tam?ledwo sie rozpakowalas juz sie zaraz pakujesz farciaro jedna:):)

nawet sie nie rozpakowalam hahaha:)
26 listopada 2013 19:05 / 1 osobie podoba się ten post
wisienka

Wiem , ze sobie poradzą. Synowa, mimo , ze młoda jest bardzo zaradna. Ale my matki juz tak mamy , ze o wszystko sie martwimy.
 
Dziękuję wszystkim
 

Z tego "martwienia" sie to sa własnie kawaly o tesciowej
26 listopada 2013 19:09
Ja mojej synowej mówie zawsze, ze ma dobrą teściową, bo daleko. Mimo, że teoretycznie mieszkamy razem to ja jestem w domu gościem. A do tego mam konkretne pieniądze, które inwestuję w mieszkanie. Więc na razie, mam taką cichą nadzieję, że synowa nie ma powodu do narzekania na teściową.
26 listopada 2013 21:19
Trudny tydzień mi się zapowiada. W czwartek Babcia ma urodziny i troszkę gości wpadnie. Myślałam, że na jakimś cieście i kawie się skończy, a oni coś tam jeszcze o jakiejś przekąsce wspominają. W weekend ciąg dalszy gości, tym razem przyjedzie syn z psem i damą serca (kolejność prawidłowa ), wnuki wpadną. Też coś trzeba mieć przygotowanego. Chciałabym, aby ten tydzień się już skończył, a to dopiero mój pierwszy tydzień tutaj. Dzisiaj zadzwonili z Firmy, zapytali, czy poprzednia opiekunka przekazała mi obowiązki. Odpowiedziałam, że przecież ja jestem tutaj 3 raz i wiem co robić. Pani zaskoczona tylko "Aha" odpowiedziała, cała rozmowa trwała 54 sekundy. Babcia przeżywa nalot gości, spać nie może, wieczorem jest padnięta. Byle do przodu, chociaż pewnie będzie to mój ostatni pobyt tutaj...
26 listopada 2013 21:28

Annika,nie możesz się zapytać rodziny co masz zamówić i gdzie na ten spęd ludzi? Oni nie tacy chętni do płacenia to pewnie skończy się na kawie i cieście...
26 listopada 2013 21:53
barbarella

O tej porze roku i dnia w moim kochanym Kazimierzu Dolnym życie płynie leniwie. Na Rynku nieliczni miejscowi szybko biegną do swoich domów. Tylko przyjezdni spacerują po centrum, robią nocne zdjęcia i zaglądają do kawiarenek w poszukiwaniu ciepła i kazimierskiej atmosfery.Och jak tęsknię za tym miejscem.

mieszkam bardzo blisko Kazimierza Dolnego,to miasteczko jest piękne.
26 listopada 2013 21:58 / 1 osobie podoba się ten post
Spęd ludzi naturalnie będzie tutaj. To nie do końca jest taka typowa niemiecka rodzina, Babcia jest oszczędna, ale bardziej z racji tego, że nie ma za wiele emerytury. Na kawie i cieście się nie skończy. W miarę samopoczucia Babci, to wszystko robimy razem, ale Ona coraz słabsza jest, a te wizyty ją wykańczają. Na tę chwilę stanęło, że jedna córka przyniesie ciasto, a my przygotujemy ciasteczka serowe , do tego pizzę , bo wnusio lubi i upieczemy udka, plus jakaś tam zimna płyta i trunki. Wiecie do czego nie mogę się tutaj przyzwyczaić i co za każdym razem mnie dziwi, ale tak negatywnie? Dzieci Babci to osoby "na poziomie" i dobrze stoją finansowo, ale jak córka kupi mamie skarpetki, to bierze za to pieniądze. Dzisiaj np. wyczerpały się baterie w zegarku - syn kupił no i z punktu za nie sobie policzył. Jak przyjeżdżają dzieci Babci na dłużej, to owszem, pomogą nam o tyle, że zrobią zakupy. Kupują to co lubią, specjalnie nie licząc się z kosztem i jakie jest moje zdziwienie, gdy później na głównym miejscu na stole kładą rachunek, a Babcia biegnie po pieniążki. Cóż, co kraj to obyczaj....
26 listopada 2013 22:18
NDorota

mieszkam bardzo blisko Kazimierza Dolnego,to miasteczko jest piękne.

Od kilkunastu lat jeździmy do Kazimierza, teraz wybieramy się na sylwestra. Może kiedyś się spotkamy:)
26 listopada 2013 22:25 / 2 osobom podoba się ten post
barbarella

Od kilkunastu lat jeździmy do Kazimierza, teraz wybieramy się na sylwestra. Może kiedyś się spotkamy:)

A ja sylwestra spedzam z POLSATEM:(Moj maz pracuje....no coz:( Przyjde na chwilke na forum i zatanczymy:)
26 listopada 2013 22:28
Annika

Spęd ludzi naturalnie będzie tutaj. To nie do końca jest taka typowa niemiecka rodzina, Babcia jest oszczędna, ale bardziej z racji tego, że nie ma za wiele emerytury. Na kawie i cieście się nie skończy. W miarę samopoczucia Babci, to wszystko robimy razem, ale Ona coraz słabsza jest, a te wizyty ją wykańczają. Na tę chwilę stanęło, że jedna córka przyniesie ciasto, a my przygotujemy ciasteczka serowe , do tego pizzę , bo wnusio lubi i upieczemy udka, plus jakaś tam zimna płyta i trunki. Wiecie do czego nie mogę się tutaj przyzwyczaić i co za każdym razem mnie dziwi, ale tak negatywnie? Dzieci Babci to osoby "na poziomie" i dobrze stoją finansowo, ale jak córka kupi mamie skarpetki, to bierze za to pieniądze. Dzisiaj np. wyczerpały się baterie w zegarku - syn kupił no i z punktu za nie sobie policzył. Jak przyjeżdżają dzieci Babci na dłużej, to owszem, pomogą nam o tyle, że zrobią zakupy. Kupują to co lubią, specjalnie nie licząc się z kosztem i jakie jest moje zdziwienie, gdy później na głównym miejscu na stole kładą rachunek, a Babcia biegnie po pieniążki. Cóż, co kraj to obyczaj....

Wiesz, naprawde dziwna rodzina. Nie spotkalam sie z czyms takim. Moge zrozumiec zwrot za baterie, chociaz to smieszna kwota, ale rachunek za zarcie??? W glowie mojej sie to nie miesci ...
26 listopada 2013 22:34 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Wiesz, naprawde dziwna rodzina. Nie spotkalam sie z czyms takim. Moge zrozumiec zwrot za baterie, chociaz to smieszna kwota, ale rachunek za zarcie??? W glowie mojej sie to nie miesci ...

W mojej też... W zasadzie za każdym razem w takich momentach stają mi przed oczami moi rodzice.... chyba by mi "ręka  uschła".... Człowiek się cieszy, że może coś podarować.....