Dlaczego ja, czyli gorzkie żale i nie tylko

13 maja 2014 15:30 / 1 osobie podoba się ten post
Beatabeata

Bardzo wam dziekuje za te wypowiedzi nie jest mi latwo ,i nie bylo mi latwo to wszystko opisac tutaj .jednak czytajac wasze wypowiedzi zaczynam sie troszke uspokajac ,zaczynam normalnie myslec , a to juz cos bo naprawde niewiedzialam co robic -nadal niewiem ale zaczynam myslec .pierwsze co to Zaczelam prosic o pomoc Boga i wszystkich swietych , pisze z wami ale caly czas mam w glowie Boze pomoz mu ,prosze,.Napewno nie zostawie syna sobie samemu ,to wiem hapewno . dziekuje jeszcze raz ze mnie wysluchalyscie .

Pomoże :) Nie jestes sama. Jutro modlimy sie za ciebie i twego syna I siostry Karmelitanki z Wrocalwia tez trwaja w modlitwie :) 
13 maja 2014 15:31 / 3 osobom podoba się ten post
Beatabeata

Bardzo wam dziekuje za te wypowiedzi nie jest mi latwo ,i nie bylo mi latwo to wszystko opisac tutaj .jednak czytajac wasze wypowiedzi zaczynam sie troszke uspokajac ,zaczynam normalnie myslec , a to juz cos bo naprawde niewiedzialam co robic -nadal niewiem ale zaczynam myslec .pierwsze co to Zaczelam prosic o pomoc Boga i wszystkich swietych , pisze z wami ale caly czas mam w glowie Boze pomoz mu ,prosze,.Napewno nie zostawie syna sobie samemu ,to wiem hapewno . dziekuje jeszcze raz ze mnie wysluchalyscie .

Jak będziesz w PL idź do poradni AA i sama zapisz sie na spotkania dla rodzin alkoholików.
Ja mam koleżanke akoholiczke, od 2 lat ma wzloty i upadki , na poczatku każdy jej upadek opłakiwałam i jechałam do Wrocławia pocieszyc.
Teraz wiem od jej męża jak postępować z nią, on własnie chodził na takie spotkania.
Zapisz sie i zacznij od tego ...jak zaczac z nim rozmawiać.
Cierpliwosci i sukcesów...trzymam kciuki.
 
13 maja 2014 15:40 / 4 osobom podoba się ten post
Ja sie nie modle ale wspieram calym sercem,jestem przykladem osoby ktora różne zawirowania ma za soba a jednak wyszlam na prosta,wiec jest to mozliwe.syn musi zaczac,przy pomocy fachowców,pracowac nad soba a twoją rolą jest towarzyszyc,okazywac milosc wsparcie i wiare ze mu sie uda.i jeszcze jedno,absolutnie nie lekceważ jego mysli o samobójstwie,on nie może teraz być sam!
13 maja 2014 16:51
Beatabeata

Bardzo wam dziekuje za te wypowiedzi nie jest mi latwo ,i nie bylo mi latwo to wszystko opisac tutaj .jednak czytajac wasze wypowiedzi zaczynam sie troszke uspokajac ,zaczynam normalnie myslec , a to juz cos bo naprawde niewiedzialam co robic -nadal niewiem ale zaczynam myslec .pierwsze co to Zaczelam prosic o pomoc Boga i wszystkich swietych , pisze z wami ale caly czas mam w glowie Boze pomoz mu ,prosze,.Napewno nie zostawie syna sobie samemu ,to wiem hapewno . dziekuje jeszcze raz ze mnie wysluchalyscie .

Całym sercem jestem z tobą . Pamiętaj musisz być bardzo silna dla siebie i swojego syna on liczy na twoją pomoc.
13 maja 2014 17:13 / 1 osobie podoba się ten post
Jestes moja imienniczka, bardzo Ci wspolczuje , ale niestety jesli nie bedzie chcial pomocy ciezko bedzie Tobie mu pomoc .zycze Ci z calego serca oby sie udalo ! Szkoda tylko ze otrzymalas tutaj w pracy takka wiadomosc,nie potrafie sobie wyobrazic jak sie czujesz ,.
13 maja 2014 17:43 / 2 osobom podoba się ten post
Beatabeata

Bardzo wam dziekuje za te wypowiedzi nie jest mi latwo ,i nie bylo mi latwo to wszystko opisac tutaj .jednak czytajac wasze wypowiedzi zaczynam sie troszke uspokajac ,zaczynam normalnie myslec , a to juz cos bo naprawde niewiedzialam co robic -nadal niewiem ale zaczynam myslec .pierwsze co to Zaczelam prosic o pomoc Boga i wszystkich swietych , pisze z wami ale caly czas mam w glowie Boze pomoz mu ,prosze,.Napewno nie zostawie syna sobie samemu ,to wiem hapewno . dziekuje jeszcze raz ze mnie wysluchalyscie .

Już wszystko dziewczyny napisały:
Musisz być silna, musisz otoczyć go miłością i pokazać mu że zawsze może się do Ciebie zwrócić o pomoc.
Ale jednocześnie musisz być twarda i nie dać się wykorzystać - jakoś mi się po głowie tłucze, że Twój syn chce Cię "wziąć na litość" i wykorzystać na max. Może się mylę (chciałabym, żeby tak było). I nie szukaj w swoim postępowaniu błędów, błędów w wychowaniu itp. On jest dorosły i sam się do takiego stanu doprowadził - wszak nie wlewałaś mu w gardło alkoholu, ani nie podawałaś narkotyków...
13 maja 2014 17:47 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Już wszystko dziewczyny napisały:
Musisz być silna, musisz otoczyć go miłością i pokazać mu że zawsze może się do Ciebie zwrócić o pomoc.
Ale jednocześnie musisz być twarda i nie dać się wykorzystać - jakoś mi się po głowie tłucze, że Twój syn chce Cię "wziąć na litość" i wykorzystać na max. Może się mylę (chciałabym, żeby tak było). I nie szukaj w swoim postępowaniu błędów, błędów w wychowaniu itp. On jest dorosły i sam się do takiego stanu doprowadził - wszak nie wlewałaś mu w gardło alkoholu, ani nie podawałaś narkotyków...

Malgi bardzo madry post ,, rowniez odnioslam wrazenie ze syn kolezanki raczej jeszcze nie jest gotowy  aby ,podjac sieleczenia   , facet ma 28 lat  ,,,,, a to do czegos zobowiazuje . przepraszam ale  czasami slowa krytyki sa lepsze od uzalania sie .
13 maja 2014 17:58
Ja jeszcze raz powiem,nie wolno lekcewazyć czyichs słow o samobojstwie,nigdy nie wiemy czy ktos 'tylko straszy'czy naprawde szykuje ten krok.Dlatego przy takiej osobie trzeba byc ,tak na wszelki wypadek.On nie moze być sam,ktos powinien czuwać.koniecznie
13 maja 2014 18:01 / 4 osobom podoba się ten post
Psychologowie twierdzą, że osoba która chce popełnić samobójstwo nie ujawnia swoich zamiarów, jeżeli to robi to jest to wołanie o pomoć i chęć zwrócenia uwagi na swój problem.
13 maja 2014 18:04
Byc moze,no ale jesli nikt nie zareaguje...problemu nie zauważy....
13 maja 2014 18:09 / 2 osobom podoba się ten post
Niewiele wiadomo o jego obecnej sytuacji . Jest w DE - więc :
Gdzie mieszka ?
Z czego żyje ?
Jak głeboko w tym tkwi ?
Czy pracuje ? Kto przy nim jest ?
Gdyby był w PL , sprawa byłaby trochę prostsza .Piszecie - zostawić , nie jest jeszcze gotowy . Być moze - ale jednak szuka kontaktu .
Druga sprawa - zostawić w obcym kraju ? Niech pójdzie na dno - dopiero wtedy moze sie odbić .To akurat prawda - tylko zdefiniujcie to dno w DE ? Czyli co ? Na ulicę , miedzy jaki element ? A tam , nawet gdyby dojrzał do leczenia , do szukania pomocy - gdzie pójdzie ? Kto mu pomoze , przyjmie do ośrodka ? Oby sie całkiem nie zagubił - w sensie dosłownym.
A pomóc to być w pobliżu - nie znaczy to dać się wykorzystywać , czy soba manipulować .
13 maja 2014 18:10 / 4 osobom podoba się ten post
Beatabeata

Bardzo wam dziekuje za te wypowiedzi nie jest mi latwo ,i nie bylo mi latwo to wszystko opisac tutaj .jednak czytajac wasze wypowiedzi zaczynam sie troszke uspokajac ,zaczynam normalnie myslec , a to juz cos bo naprawde niewiedzialam co robic -nadal niewiem ale zaczynam myslec .pierwsze co to Zaczelam prosic o pomoc Boga i wszystkich swietych , pisze z wami ale caly czas mam w glowie Boze pomoz mu ,prosze,.Napewno nie zostawie syna sobie samemu ,to wiem hapewno . dziekuje jeszcze raz ze mnie wysluchalyscie .

Wiktor Osiatyński w książce "Alkoholizm. Grzech czy choroba?" napisał: Jedyny sposób, w jaki rodzina może alkoholikowi pomóc, to zostawić go w spokoju. Nie nalegać, nie nakłaniać, nie krzyczeć, nie błagać. Ale też nic za alkoholika nie załatwiać: zaświadczeń lekarskich, pożyczek ani zwolnień z pracy; nie tłumaczyć go chorobą. Nie sprzątać po nim pijackich brudów. Niech pije na własną odpowiedzialność. Każdy alkoholik na własną odpowiedzialność, bez nieumiejętnie kochających go bliskich i przyjaciół, piłby o połowę krócej; dużo wcześniej osiągnąłby swoje dno.
13 maja 2014 18:29 / 3 osobom podoba się ten post
Beatabeata

Dziewczyny musialam do was napisac musialam to wyrzucic z siebie , to wszystko co mowicie ja wiem ze to prawda , tak jest ,ale jak zmusic narkomana do leczenia doroslego zreszta ,skoro on nie chce !!!!! WSZYSCY MI MOWIOM ON MUSI CHCIEC ! ja dzwonilam juz dzis po osrodkach ,w polsce ale powiedzieli mi ,,prosze paniom my paniom rozumiemy ale , czy pani go zwiaze i przywiezie z niemiec do polski ? Czy jak pani to sobie wyobraza ? Skoro on nie wyraza zgody to sie mija z celem owszem mozna czlowieka ubezwlasnowolnic ale po pierwsze to trwa a po drugie zamknie go pani na oddziale zamknietym i jesli sam tego cchcial nie bedzie wyjdzie i tak przycpa , a ubezwlasowolnienie to jest wielka odpowiedzialnosc ktora w praktyce nic nie daje dla rodzica czy opiekuna . No taka odpowiedz dostalam !,, niewiem. Tu jedna dziewczyny z was napisala rzuc wszystko i dziecko ratowac ! Jak , sila go z niemiec sciagac , w jaki sposob ! On ma 28 lat !,,,,w pierwszej chwili chcialam i chce rzucic wszystko ,bo tak mialabym uczucie przynajmniej ze cos robie , ale przeciez z czego zyc bede jesli to rzuce ,,. To sie to tylko tak prosto mowi , nie kazda z nas wyjezdza dla tylko podreperowania budzetu nie ktore musza pracowac tu zeby zyc i zwiazac koniec z koncem 

Powiem Ci tak -jest dorosły to prawda ale skoro napisał tnz.że Cię potrzebuje ,woła !!! o pomoc ,bo sam nie da rady .Polecam książkę
"Moja heroina"
A powiem Ci jeszcze o tym że jak chodziłam na terapię ,gdy miał problem mój syn ,chodziła też Babcia 27 letniego wnuka i powiem Ci ,że jej się też udało uratować (pamiętaj że bardzo wielu umiera z przedawkowania ,więc nie są to strachy na lachy) ale ona też zaczeła najpierw sama chodzić aby móc dowiedzieć się jak ma się zachowywać,postępować aby mu pomóc a nie zaszkodzić .Tam są specjaliści ,którzy wiedzą co robić ale przede wszystkim grupa osób ,których dotknął ten sam problem i w nich siła pomocy .Powtarzam -zacznij od siebie!!!! a wskazówki same Ci się nasuną ,wiem co mówię.Powodzenia
13 maja 2014 19:34
steni

Powiem Ci tak -jest dorosły to prawda ale skoro napisał tnz.że Cię potrzebuje ,woła !!! o pomoc ,bo sam nie da rady .Polecam książkę
"Moja heroina"
A powiem Ci jeszcze o tym że jak chodziłam na terapię ,gdy miał problem mój syn ,chodziła też Babcia 27 letniego wnuka i powiem Ci ,że jej się też udało uratować (pamiętaj że bardzo wielu umiera z przedawkowania ,więc nie są to strachy na lachy) ale ona też zaczeła najpierw sama chodzić aby móc dowiedzieć się jak ma się zachowywać,postępować aby mu pomóc a nie zaszkodzić .Tam są specjaliści ,którzy wiedzą co robić ale przede wszystkim grupa osób ,których dotknął ten sam problem i w nich siła pomocy .Powtarzam -zacznij od siebie!!!! a wskazówki same Ci się nasuną ,wiem co mówię.Powodzenia

Steni jak w pracy???
13 maja 2014 19:36
Nie udało się ,jestem w Polsce na etapie szukam pracy