Dlaczego ja, czyli gorzkie żale i nie tylko

13 maja 2014 12:55
Probuje ale jak to zrobic jesli n jest za granica ,ja tez tu w niemczech , ,,,, jak jakie kolwiek proby ,prosby nic nie skutkuje , prxosze juz tylko Boga o pomoc ,
13 maja 2014 12:58
Beatabeata

Probuje ale jak to zrobic jesli n jest za granica ,ja tez tu w niemczech , ,,,, jak jakie kolwiek proby ,prosby nic nie skutkuje , prxosze juz tylko Boga o pomoc ,

Czy syn jest w innym kraju ?,bo nie zrozumiałam.
13 maja 2014 12:59
ivetta

Czy syn jest w innym kraju ?,bo nie zrozumiałam.

Tak  on jest  takze tu w nemczech ale  jakies 800 km ode mnie , ne chc slyszec o powrocie do polski ,
13 maja 2014 13:00
Przepraszam za te bledy ale nawet juz pisac zapominam ,glowa przestaje mi pracowac
13 maja 2014 13:02
Beatabeata

Tak  on jest  takze tu w nemczech ale  jakies 800 km ode mnie , ne chc slyszec o powrocie do polski ,

W Niemczech też działają AA przy polskich kościołach w duzych miastach .
13 maja 2014 13:04 / 1 osobie podoba się ten post
Beatabeata

Cale zycie ciezko z mezem pracowalismy i nadal pracujemy ,wszystko co moglismy dawalismy naszym dzieciom i sprawy materialne i sprawy duchowe ,.wydawalo mi sie ze dobrze ich wychowalismy na porzadnych ludzi . a dzis jakbym obuchem w leb dostal , dowiaduje sie ze moj 28 letni syn jest alkocholikiem i narkomanem . napisal do mnie list w ktorym pisze o sobie straszne rzeczy ,ja zalamalam sie , bo nie potrafie mu pomoc , chcialabym ale nie potrafie ,probowalam ale on ne chce odrzuca wszystko ,tylko straszy mnie ze sobie zycie odbierze .niewiem co mam zrobic nie mam pojecia ,.

Beatko jak najszybciej trzeba go wysłać na leczenie. Chłopak młody , na pewno wyjdzie z tego . To ze do ciebie napisał list może swiadczyc o tym , że zwraca sie do Ciebie o pomoc (tak jak napisała któraś koleżanka na poprzedniej stronie - podświadomie o pomoc) . Moze on chce się leczyc , ale potrzebuje Twojego wsparcia .
13 maja 2014 13:11 / 3 osobom podoba się ten post
Beatabeata

Cale zycie ciezko z mezem pracowalismy i nadal pracujemy ,wszystko co moglismy dawalismy naszym dzieciom i sprawy materialne i sprawy duchowe ,.wydawalo mi sie ze dobrze ich wychowalismy na porzadnych ludzi . a dzis jakbym obuchem w leb dostal , dowiaduje sie ze moj 28 letni syn jest alkocholikiem i narkomanem . napisal do mnie list w ktorym pisze o sobie straszne rzeczy ,ja zalamalam sie , bo nie potrafie mu pomoc , chcialabym ale nie potrafie ,probowalam ale on ne chce odrzuca wszystko ,tylko straszy mnie ze sobie zycie odbierze .niewiem co mam zrobic nie mam pojecia ,.

Alkoholik i narkoman to też porządny człowiek- tylko chory. Skoro Syn przyznał się do tego to znaczy, że zdaje sobie  z tego sprawę.
Jeżeli mu nie potrafisz pomóc to nie przeszkadzaj mu. Możliwe, że potrzebuje zaliczyć własne dno, aby mieć od czego się odbić.
Jedyne co możesz zrobić to uświadomić go, że go kochasz, pomimo jego choroby i że może liczyć na Ciebie w każdej sprawie.
Czasem pomoc to po prostu brak pomocy: wzmacnia....
13 maja 2014 13:12 / 4 osobom podoba się ten post
Beatabeata

Cale zycie ciezko z mezem pracowalismy i nadal pracujemy ,wszystko co moglismy dawalismy naszym dzieciom i sprawy materialne i sprawy duchowe ,.wydawalo mi sie ze dobrze ich wychowalismy na porzadnych ludzi . a dzis jakbym obuchem w leb dostal , dowiaduje sie ze moj 28 letni syn jest alkocholikiem i narkomanem . napisal do mnie list w ktorym pisze o sobie straszne rzeczy ,ja zalamalam sie , bo nie potrafie mu pomoc , chcialabym ale nie potrafie ,probowalam ale on ne chce odrzuca wszystko ,tylko straszy mnie ze sobie zycie odbierze .niewiem co mam zrobic nie mam pojecia ,.

Kochana moja...jak ja cię rozumiem. I własnie dlatego powiem cos co byc może wstrząśnie tobą i innymi. Usiądź i popatrz. Twój syn ma 28 lat. To dorosły mężczyzna. Sam decyduje o swoim życiu. Tak naprawdę juz nie mamy wpływu na swoje dzieci w tym wieku. Ale martwimy się o nie jakby miały lat kilka. I one o tym wiedzą. To dobrze i źle. Dobrze, bo mają pewność, że mogą się schronic, źle kiedy to wykorzystują. Z bagażu swoich doświadczeń jestem uczulona na szantaż emocjonalny. A na to mi wygląda co piszesz. Szukając pomocy nie stawia się ukochanej osoby pod ścianą. A ciebie postawiono. 
Twój syn jest na zakręcie....boi się, to zrozumiałe. Może myślec nieracjonalnie to też zrozumiałe. Ale ty musisz w całej swojej matczynej miłości nie ulegać manipulacji. Nie dac się zastraszyć. Przede wszystkim musisz z nim porozmawiać. To on musi ci powiedzieć czego potrzebuje. Jakego wsparcia, dlaczego jest na skraju rozpaczy. A ty musisz mu powiedziec, ze jego list cię zdruzgotał. On musi wiedzieć że ty cierpisz. I od ciebie musi się tego dowiedzieć. Dlatego...jeśli cokolwiek moge doradzić to rozmowa z synem. I w czasie tej rozmowy nie płacz. Nie pokazuj swojej słabości. On musi widzieć że jesteś silna. Wiem że to trudne ale możliwe. Ja ze swej strony o tę siłe dla ciebie będę jutro prosić (środa). Wybacz, jeśli za daleko się posunęłam w swych "radach". Wybacz...jeśli moje słowa cię zabolały....
 
13 maja 2014 13:21 / 6 osobom podoba się ten post
Beatabeata

Probuje ale jak to zrobic jesli n jest za granica ,ja tez tu w niemczech , ,,,, jak jakie kolwiek proby ,prosby nic nie skutkuje , prxosze juz tylko Boga o pomoc ,

Miałam podobny problem z moim synem ale on miał wtedy 16 lat , nam udało się zawalczyć o niego i w tej chwili jest dobrze leczenie trwało prawie 5 lat.
Musicie zacząć od siebie tzn. trzeba chodzić na terapię dla narkomanów oczywiście on też ,ale napewno nie będzie to łatwe ,bo jest dorosły więc trzeba znaleźć sposób żeby zechciał a na to nie ma gotowej odpowiedzi .Chodząc na terapię ,uczestnicząc w spotkaniach grupowych uczymy się jak postepować z chorym czlonkiem rodziny ,żeby zrozumiał że chcecie mu pomóc ,ale najwyraźniej on oczekuje od was pomocy bo wyraźnie zasugerował .Można wygrać walkę o życie dziecka ale to wymaga dużo czasu ,poświęcenia i zrozumienia problemu .Jak najszybciej zgłoście się do poradnii dla narkomanów i postępujcie jak wam podpowiedzą.
Ja trafiłam na bardzo fajną terapełtkę która powiedziała mi - postępuj tak jak by twoje dziecko było na łożu śmierci ,co byś wtedy zrobiła? Postawiłam wszystko na jedną kartę -najważniejszy był On , nie praca i wszystko inne. Ale jak postępować tego dokładnie nikt ci nie powie tego nauczysz się chodząc na terapię i tylko od tego zależy twój ,wasz sukces ,czego Ci życzę z całego serca.
 
 
 
13 maja 2014 13:55
Dziewczyny musialam do was napisac musialam to wyrzucic z siebie , to wszystko co mowicie ja wiem ze to prawda , tak jest ,ale jak zmusic narkomana do leczenia doroslego zreszta ,skoro on nie chce !!!!! WSZYSCY MI MOWIOM ON MUSI CHCIEC ! ja dzwonilam juz dzis po osrodkach ,w polsce ale powiedzieli mi ,,prosze paniom my paniom rozumiemy ale , czy pani go zwiaze i przywiezie z niemiec do polski ? Czy jak pani to sobie wyobraza ? Skoro on nie wyraza zgody to sie mija z celem owszem mozna czlowieka ubezwlasnowolnic ale po pierwsze to trwa a po drugie zamknie go pani na oddziale zamknietym i jesli sam tego cchcial nie bedzie wyjdzie i tak przycpa , a ubezwlasowolnienie to jest wielka odpowiedzialnosc ktora w praktyce nic nie daje dla rodzica czy opiekuna . No taka odpowiedz dostalam !,, niewiem. Tu jedna dziewczyny z was napisala rzuc wszystko i dziecko ratowac ! Jak , sila go z niemiec sciagac , w jaki sposob ! On ma 28 lat !,,,,w pierwszej chwili chcialam i chce rzucic wszystko ,bo tak mialabym uczucie przynajmniej ze cos robie , ale przeciez z czego zyc bede jesli to rzuce ,,. To sie to tylko tak prosto mowi , nie kazda z nas wyjezdza dla tylko podreperowania budzetu nie ktore musza pracowac tu zeby zyc i zwiazac koniec z koncem 
13 maja 2014 14:31 / 13 osobom podoba się ten post
Beata - pisze do Ciebie jako matka 29 letniego syna - jedynego dziecka. Jestem spełnioną osobą , mam dobre , spokojne życie , stabilizację finansowa , dobra pracę .
Nie piszę dlatego , żeby sie chwalic , ale dlatego , ze rzuciłabym tym wszystkim w diabły , byle ratować dziecko . Ja poczytałam trochę Twoich wpisów - stoję z boku i powiem Ci jak ja to widzę . Twój syn napisał list - nie do kumpla , dziewczyny tylko do matki - LIST ! Dwudziestoosmiolatek !To - jak juz ktos napisał , jest wołanie o pomoc. On Ci nie napisze - mamo , pomóz mi sie leczyć - to byłby juz najtrudniejszy krok za nim .A najgorsze przed nim .Ale nie uciekł od Ciebie - on Cie w jakis sposób szuka . Więc nie pisz ze on nie chce . Bo ja mam wrazenie że on podświadomie szuka powodu , zeby tego chcieć.Kto wie , co przeżył , co go na tę droge pchnęło .Może sie otworzy - moze nie . Ani ja ani Ty tego nie wiemy. Nie dowiesz sie tego przez telefon, smsami czy na skype .Zrobisz to bedąc przy nim.Sama sobie odpowiedz - jakie są Twoje priorytety .Ja Ci rad dawać nie będę - piszę co jako matka czuję . Nic w zyciu nie jest tak wazne jak dzieci .I to , co dla nich robimy . Bo przychodza czasem bezsenne ciężkie noce i drecza nas rózne myśli .I uwierz mi - jak dobrze jest wspomnieć wtedy sobie :Daliśmy wspólnie radę , osiągnęlismy cel .W przypadku mojego syna było to co innego - ukończenie wymarzonych studiów - bardzo drogich , które wszystkich kosztowały wiele wysiłku ale przyniosły coś bardzo waznego.Ty masz jeszcze wazniejszy cel .
13 maja 2014 14:43 / 5 osobom podoba się ten post
Beatabeata

Dziewczyny musialam do was napisac musialam to wyrzucic z siebie , to wszystko co mowicie ja wiem ze to prawda , tak jest ,ale jak zmusic narkomana do leczenia doroslego zreszta ,skoro on nie chce !!!!! WSZYSCY MI MOWIOM ON MUSI CHCIEC ! ja dzwonilam juz dzis po osrodkach ,w polsce ale powiedzieli mi ,,prosze paniom my paniom rozumiemy ale , czy pani go zwiaze i przywiezie z niemiec do polski ? Czy jak pani to sobie wyobraza ? Skoro on nie wyraza zgody to sie mija z celem owszem mozna czlowieka ubezwlasnowolnic ale po pierwsze to trwa a po drugie zamknie go pani na oddziale zamknietym i jesli sam tego cchcial nie bedzie wyjdzie i tak przycpa , a ubezwlasowolnienie to jest wielka odpowiedzialnosc ktora w praktyce nic nie daje dla rodzica czy opiekuna . No taka odpowiedz dostalam !,, niewiem. Tu jedna dziewczyny z was napisala rzuc wszystko i dziecko ratowac ! Jak , sila go z niemiec sciagac , w jaki sposob ! On ma 28 lat !,,,,w pierwszej chwili chcialam i chce rzucic wszystko ,bo tak mialabym uczucie przynajmniej ze cos robie , ale przeciez z czego zyc bede jesli to rzuce ,,. To sie to tylko tak prosto mowi , nie kazda z nas wyjezdza dla tylko podreperowania budzetu nie ktore musza pracowac tu zeby zyc i zwiazac koniec z koncem 

MIałabys tylko uczucie że cos robisz....Kochanie....prosze porozmawiaj z nim. Do terapii i tych innych leczeń on sam musi dojrzec. Musi sięgnąc dna. Sam. Dla jednego dnem jest rynsztok a dla drugiego pusta lodówka. Pamiętaj ,zeby mu pomoc, musisz byc silna i zdrowa. Musisz mieć swoją stabilizację, tę finansowa rownież. Żeby innym pomoc musimy najpierw zadbać o własną kondycję psychiczną i fizyczną. Proszę, chcąc mu pomóc, zadbaj najpierw o siebie.
13 maja 2014 15:12 / 1 osobie podoba się ten post
Beatabeata

Dziewczyny musialam do was napisac musialam to wyrzucic z siebie , to wszystko co mowicie ja wiem ze to prawda , tak jest ,ale jak zmusic narkomana do leczenia doroslego zreszta ,skoro on nie chce !!!!! WSZYSCY MI MOWIOM ON MUSI CHCIEC ! ja dzwonilam juz dzis po osrodkach ,w polsce ale powiedzieli mi ,,prosze paniom my paniom rozumiemy ale , czy pani go zwiaze i przywiezie z niemiec do polski ? Czy jak pani to sobie wyobraza ? Skoro on nie wyraza zgody to sie mija z celem owszem mozna czlowieka ubezwlasnowolnic ale po pierwsze to trwa a po drugie zamknie go pani na oddziale zamknietym i jesli sam tego cchcial nie bedzie wyjdzie i tak przycpa , a ubezwlasowolnienie to jest wielka odpowiedzialnosc ktora w praktyce nic nie daje dla rodzica czy opiekuna . No taka odpowiedz dostalam !,, niewiem. Tu jedna dziewczyny z was napisala rzuc wszystko i dziecko ratowac ! Jak , sila go z niemiec sciagac , w jaki sposob ! On ma 28 lat !,,,,w pierwszej chwili chcialam i chce rzucic wszystko ,bo tak mialabym uczucie przynajmniej ze cos robie , ale przeciez z czego zyc bede jesli to rzuce ,,. To sie to tylko tak prosto mowi , nie kazda z nas wyjezdza dla tylko podreperowania budzetu nie ktore musza pracowac tu zeby zyc i zwiazac koniec z koncem 

Ja powtórzę: często pomóc uzależnionemu oznacza nic nie robić. Zwłaszcza jeśli on nie jest dojrzały do leczenia.
"Bądź przy Nim", ale nie narzucaj mu dobrych rad, bo odniosą skutek odwrotny. Niech wie, że może liczyć kiedy będzie trzeźwiał.
Wtedy to jest dopiero trudna i wyboista droga....
13 maja 2014 15:14 / 4 osobom podoba się ten post
Beatko znam ten ból. Jednak jako rodzice nie jesteście w stanie pomóc dziecku w tej sytaucji poprzez wysiłki naturalnej troskliwości. On tylko będzie się użalał nad sobą, manipulował Twoimi uczuciami i ściemniał, aby tylko nie musiał podjąć leczenia, które może go z tego wyrwać. 
Wiem dużo na ten temat. W obecnej sytuacji najważniejsze jest, abyś Ty i pozostałe bliskie osoby zajęły sie sobą pod względem tarapii dla osób współuzależnionych. Najbardziej skutecznym sposobem pomocy dla uzależnionych jest tzw. TWARDA MIŁOŚĆ, czyli nie uleganie manipulacjom chorej osoby i pozostawienie jego samemu sobie, aby on ponosił konsekwencje tego co robi.  Jest taka straszna poniekąd zasada terapii uzależnień "im gorzej, tym lepiej". Chodzi o to, że ból z powodu picia / narkotyzowania się musi być większy od przyjemności zażywania tych trucizn, że osoba uzależniona im szybciej osiągnie "dno", tym szybciej ma szansę na odbicie się od niego (leczenie). Doprawy dużo by pisać................ na dzisiaj najważniejsze jest dla Ciebie, abyą zajęła się sobą, podjęła terapię dla wspóuzależnionych i tam Cię już poprowadzą, jak dziewczyny wyżej pisały. Napiszę Ci tylko w jednym zdaniu: ja wygrałam beznadziejną sytuację. Mnie pomogła terapia/ psychologia i Pan Bóg. Głęboko wierzę, że u Boga nie ma rzeczy nie możliwych, bo moja rodzina jest tego żywym przykładem.
13 maja 2014 15:23 / 2 osobom podoba się ten post
Bardzo wam dziekuje za te wypowiedzi nie jest mi latwo ,i nie bylo mi latwo to wszystko opisac tutaj .jednak czytajac wasze wypowiedzi zaczynam sie troszke uspokajac ,zaczynam normalnie myslec , a to juz cos bo naprawde niewiedzialam co robic -nadal niewiem ale zaczynam myslec .pierwsze co to Zaczelam prosic o pomoc Boga i wszystkich swietych , pisze z wami ale caly czas mam w glowie Boze pomoz mu ,prosze,.Napewno nie zostawie syna sobie samemu ,to wiem hapewno . dziekuje jeszcze raz ze mnie wysluchalyscie .