Refleksyjnie o życiu

07 stycznia 2014 23:27
kasia63

Mi nie.Jako człowieka i pacjenta jest mi teścia oczywiscie żal, bo męczył się strasznie ,ale żałoby nie odczuwam.Męża,teściową i resztę rodziny starałam się na taki finał przygotowac od pierwszego dnia ,kiedy poszedł do szpitala-dla mnie było oczywiste ,że nic się nie da zrobić.Zaawansowany,rozsiany nowotwór z licznymi przerzutami...Zresztą ja jestem jakaś inna,może to z racji doświadczenia i tego ,że jednak nie jestem laikiem i wiem co może nastapić....No,nie wiem.Tak mam-także wtedy, kiedy takie sprawy dotyczą mojej części rodziny.Teść mnie lubił-zawsze mówił,że ja jedna walę prosto  z mostu i się go nie boję:)A ze względu na męża cieszę sie ,że pojechał do Wro w piątek i zdążył sie z ojcem pożegnać-bardzo nie chciał,bał się tego ,ale go niemal wygoniłam i wiem ,że zrobiłam dobrze- miałby w przyszłości straszne wyrzuty sumienia ,gdyby tego nie zrobił.A tak jestem spokojna.Jutro jedziemy do Wro , a 15ego już jadę do pracy.

Rozumiem,,ze to twój  aktualny teściu.
 
Dobrze ze namówiłaś Mena na to ostatnie pozegnanie, jeszcze będzie CI wdzięczny.
Napisz kiedy pogrzeb, zaswiecę lapkę w oknie,
a reszta nich go tam poza naszym wymiarem sądzi.
07 stycznia 2014 23:28
scarlet

Rozumiem,,ze to twój  aktualny teściu.
 
Dobrze ze namówiłaś Mena na to ostatnie pozegnanie, jeszcze będzie CI wdzięczny.
Napisz kiedy pogrzeb, zaswiecę lapkę w oknie,
a reszta nich go tam poza naszym wymiarem sądzi.

Aktualny.W piatek o 12.00.Dziękuję.
07 stycznia 2014 23:37
kasia63

Aktualny.W piatek o 12.00.Dziękuję.

Zaświęcę lampkę jak tylko zacznie się msza pogrzebowa.
 
Nie jestem wierząca, ale uważam że takie symbole we wszystkich religiach są potrzebne.
 
Może św PIOTR wejrzy łaskawszym okiem na przybyłego grzesznika..
08 stycznia 2014 00:16
Tez zapale lampke i bede w kosciele o 6,30 bo jest za mego ojca msza 2 rocznica:(czas biegnie w sercu pustka i zal
08 stycznia 2014 00:35
To i ja Kasiu dołączę się ze świeczką... A Tobie życzę byś miała cierpliwość w niesieniu bliskim ukojenia w bólu. Jaki tam teść był, taki był ale dla nich jednak mąż, ojciec... Zapomną co złe i niech w pamięci zostanie tylko to dobre - przecież też musiało być...
08 stycznia 2014 07:18 / 2 osobom podoba się ten post
Moja Ciocia też miała takiego kochającego inaczej męża a jak zmarł dochodziła do siebie około 2 lata. Jak Jej powiedziałam, że w końcu odpocznie i będzie miała spokój to miała żal, że tak mówię, bo wujek mnie bardzo lubił a Ona Go kochała mimo wszystko i wspomina właśnie te dobre chwile.
08 stycznia 2014 09:08
Przed laty pracowalam z dziewczyna,ktora maz lubil okladac.Czesto jak wracal do domu po pijaku ,widziala , ze sie robil agresywny np. strzelil jej lufe pod oko ,wtedy szybko zabierala dzieci i schodzila mu z oczu,po wytrzezwieniu byl kochajacym mezem i ojcem, przepraszal,pomagal we wszystkim itd.Jak jej ktos mowil,ze to sie nie zmieni , zeby odeszla od niego natychmiast ten KTOS byl jej wrogiem.Po latach jak dzieci podrosly one blagaly , zeby zerwala z ta poniewierka (nad dziecmi znecal sie psychicznie) no i w koncu wziela rozwod.Malzonek dluga swoboda sie nie nacieszyl,po pijaku odebral sobie zycie.Jego rodzina obwiniala Ja,ze gdyby nie rozwod on by zyl itd.Psychika jej nie wytrzymaly,wyladowala w szpitalu,jest na rencie tzw. na glowe.To jest typowa ofiara,dzis jesli cos o nim opowiada to robi z niego prawie swietego i w dalszym ciagu ,ktos,kto powie o nim cos nie tak ,to wrog.
08 stycznia 2014 09:58 / 3 osobom podoba się ten post
Jak tylko przeczytalam tytul tematu, odrazu skojarzyl mi sie tekst tej pieknej pisoenki... :)

Uparcie i skrycie
Och życie kocham cię, kocham cię,
Kocham cię nad życie
W każdą pogodę
Potrafią dostrzec oczy moje młode
Niebezpieczną twą urodę

Kocham cię życie
Poznawać pragnę cię, pragnę cię,
Pragnę cię w zachwycie
Choć barwy ściemniasz
Wierzę w światełko które rozprasza mrok

Wierzę w niezmienność
Nadziei, nadziei
W światełko na mierzei
Co drogę wskaże we mgle
Nie zdradzi mnie
Nie opuści mnie

A ja szepnę skrycie
Och życie kocham cię, kocham cię,
Kocham cię nad życie
Choć barwy ściemniasz
Choć tej wędrówki mi nie uprzyjemniasz
Choć się marnie odwzajemniasz

Kocham cię życie
Kiedy sen kończy się, kończy się,
Kończy się o świcie
A ja się rzucam
Z nadzieją nową na budzący się dzień

Chcę spotkać w tym dniu
Człowieka co czuje jak ja
Chcę powierzyć mu
Powierzyć mu swój niepokój
Chcę w jego wzroku
Dojrzeć to światełko które sprawi,
Że on powie jak ja... jak ja

Uparcie i skrycie
Och życie kocham cię, kocham cię,
Kocham cię nad życie
Jem jabłko winne
I myślę "ech, ty życie łez mych winne,
Nie zamienię cię na inne"

Kocham cię życie
Poznawać pragnę cię, pragnę cię,
Pragnę cię w zachwycie
I spotkać człowieka,
Który tak życie kocha
I tak jak ja
Nadzieję ma...
08 stycznia 2014 12:03
Pierwsze "po co" do Andrei:Po co dalam Ci plusa-czy nie widzisz ,ze sie ladnie podmalowalam?Drugie "po co"do mnie:po co sie umalowalam jak i tak widzi mnie tylko moja Babciunia a dla niej bez kropelki alkoholu i tak jestem sliczna.Ajak juz ktos wspomni o dolach to oczy mam mokre,ale mysle,ze jutro bedzie lepiej ,bo dzis to jeszcze wychodzi zmeczenie po podrozy i solidny nerw na zmienniczke,ale to w innym temacie ,moze mi przejdzie i nic nie napisze i nie obrobie Jej d... ide na fajke bo mam gloda nikotynowego to i troche nerwy puszcza.
08 stycznia 2014 12:11
scarlet

Zaświęcę lampkę jak tylko zacznie się msza pogrzebowa.
 
Nie jestem wierząca, ale uważam że takie symbole we wszystkich religiach są potrzebne.
 
Może św PIOTR wejrzy łaskawszym okiem na przybyłego grzesznika..

Też zapalę lampke,dla mnie pamiec o zmarlych jest bardzo wazna,a poza tym wspomne mojego Tatę-szkoda,ze nie dozył chwili,gdy jestem szczesliwa...        A twój Teść niech spoczywa w spokoju.
08 stycznia 2014 13:15
EEE,juz mi przeszlo.Andrea,slepia musialam podmalowac,bo mam podpuchniete i wygladam strasznie.Co do czesci pierwszej,najpierw byl plus a potem buuuu...Na Zm. nic zlego nie napisze to nie w moim stylu,bo kobitka b. fajna,wesola ,tylko tyle moge napisac,ze mam duzo drobiazgowej roboty,ale ogarne wszystko pomalutku a czas to przy mojej Pdp.to ja mam ,tyle ,ze mi sie dzisiaj nic nie chce,bo wychodzi zmeczenie po podrozy,ale mysle,ze w ciagu 3 m-cy to wszystko ogarne.Emocje juz opadly,biore sie za robote. Albo nie ,za prace wezme sie jutro .Oooo...
08 stycznia 2014 16:58
serce78

Tez zapale lampke i bede w kosciele o 6,30 bo jest za mego ojca msza 2 rocznica:(czas biegnie w sercu pustka i zal

......., który na zawsze pozostanie.
08 stycznia 2014 18:37 / 2 osobom podoba się ten post
A niech się dziewczyna maluje, niech się lustro cieszy :) A z papierosów to polecam e- papierosy. Nie śmierdzą, maja kopa, można różne smaczki stosować, no i na mróz wychodzić nie trzeba ;)
A co do zmienniczki, to tu Cię, Andrea popieram.
Niech sie dziewczyna wygada :)))
08 stycznia 2014 20:44 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Aktualny.W piatek o 12.00.Dziękuję.

Kasiu a dołacze do kolezanek i zapale swieczke
08 stycznia 2014 21:24 / 3 osobom podoba się ten post
Mam pasudna wade-tojest chyba na tle nerwowym.Mimo smutku,powagi sytuacji itd.byle glupstwo rozsmiesza mnie.Wiem,ze to brzmi b.glupio,ale jest to nie do opanowania-przeciez tego nie chce.Np.przed piecioma,szescioma laty pojechalam z dwiema moimi siostrami na pogrzeb mojej Ciotki w kieleckie.Juz w kosciele modlilam sie ,zeby nie zlapala mnie glupawka-modlitwa nie zostala wysluchana.Wyjatkowo cudne glosy mial ksiadz i organista,ale jedna z moich siostr zna wszystkie piesni koscielne i daaawaaaj daje popis coraz glosniej ,prawie tym swoim cieniutkim zaglusza prowadzacych.Ja jej szturchanca w bok -a gdzie tam -ta dalej sie wydziera.Juz nie wytrzymalam jak mnie nie zlapie glupi ,pusty smiech,na szczescie bylam w golfie ipodciagnelam go na usta,ale trzesacych ramion nie opanowalam.Jedna z kuzynek widzac moje drgajace ramiona myslala,ze jestem bardziej "zalobna"niz najblizsza rodzina.Wiem,ze to przykre,ale tak juz mam.Napoczatku pominelam,ze to jest tak ze mna na pogrzebach.Nic dodac nic ujac-glupia,stara baba i tyle.