Na wyjeździe #5

18 lutego 2014 18:10
Mycha

Ja jeszcze busem nie jechałam i nie pojadę. Małe toto, zawsze wiadomo "co ma wisiec nie utonie" ale autobus jest trochę większy, jest w nim 2ch kierowców itd. Niby w busach też bywa 2ch kierowcó ale w których ???
Ciekawe czy poszkodowani będa mieć "wypadek w pracy" czy jeszcze w tej pracy nie byli, tzn. nie dojechali wiec co z odszkodowaniami. 

Ja teraz też jeżdże autokarem , a odszkodowanie raczej powinni dostać poszkodowani . Powinni mieć ubezpieczenie nawet w trakcie podróży .
18 lutego 2014 18:16
W busikach mojej firmy jest zawsze dwóch kierowców. Zmieniają się tak jak trzeba. Tu nie mam zastrzeżeń ale są różni kierowcy. Dwa razy na 7 czułam się niezbyt pewnie a jeden z tych dwóch razy byłam przerażona ( przyśpieszał w bezsensownych momentach, hamował w ostatnim momencie i jechał za szybko szarpiąc autem ). Za ponad dwa tygodnie jadę na urlop do Pl i wsiądę do busa ale od razu powiem : proszę jechać ostrożnie, bo ubezpieczenie nie pokryje wszystkich kosztów.
18 lutego 2014 18:29
judora

W busikach mojej firmy jest zawsze dwóch kierowców. Zmieniają się tak jak trzeba. Tu nie mam zastrzeżeń ale są różni kierowcy. Dwa razy na 7 czułam się niezbyt pewnie a jeden z tych dwóch razy byłam przerażona ( przyśpieszał w bezsensownych momentach, hamował w ostatnim momencie i jechał za szybko szarpiąc autem ). Za ponad dwa tygodnie jadę na urlop do Pl i wsiądę do busa ale od razu powiem : proszę jechać ostrożnie, bo ubezpieczenie nie pokryje wszystkich kosztów.

Ostatnio jak mój mąż wracał ode mnie po Świętach (Święta spędzilismy w De Razem, za przyzwoleniem rodzinki), opowiadał mi o jeździe powrotnej. I zaczął mniej więcej tak : " Ciesz, się że ciebie tam nie było". Przewoźnik z powodu mnóstwa osób do rozwiezienia w tym czasie o pomoc prosił wszystkich z rodziny, którzy mieli prawo jazdy i jakieś tam doświadczenie. Efekt był taki, że młody kierowca pędził po autostradzie już w Polsce z ludźmi ponad 170 na godzinę, bo umówił się z żoną i się spieszył.Zapytałam męża, dlaczego nikt nie zwrócił mu uwagi, a on odpowiedział, że pasażerom to nie przeszkadzało, a pasażerki smacznie spały. Ja bym w momencie zwróciła uwagę, a jakby to nie pomogło to telefon do firmy, ale pewnie i tak by to nic nie dało... 
18 lutego 2014 18:38 / 1 osobie podoba się ten post
Jadąc do pracy lub z pracy pocieszam się myślą,ze kierowaca też ma rodzinę i zalezy mu na życiu,dlatego będzie jechał ostrożnie. No ale wiadomo,różnie bywa.
18 lutego 2014 19:16
ivanilia40

Jadąc do pracy lub z pracy pocieszam się myślą,ze kierowaca też ma rodzinę i zalezy mu na życiu,dlatego będzie jechał ostrożnie. No ale wiadomo,różnie bywa.

Czasami brakuje im wyobraźni ;-///
18 lutego 2014 20:25 / 11 osobom podoba się ten post
To tak troche temat zmienie.
Dzis o dziwo moje dziadki nie popijaja (gdybym krede miala, to na komin bym sie wdrapala zapisac date), delikatnie tylko piffko sacza. Babcia jak nigdy miala wielki apetyt i caly dzien sobie cos tam skubala i podjadala. W koncu dzis sie dziadek przyznal, ze jego brak apetytu jest spowodowany uszkodzona proteza i strasznie ma poranione dziasla. Tak wiec jutro kierunek Klinika :)) ale nie o tym...babcia dzisiaj caly dzien z dziaduszkiem i ze mna w milej atmosferze, ale jak to dziadek co chwila gdzie on spi, a gdzie lazienka, a gzie Mama itd (demencja), babuszka juz przy kolacji chyba nie wytrzymala przyszla do mnie do kuchni i dawaj, ze juz nie ma sily, ze jest zmeczona, ze nie rozumie tego, tyle lat i wkolko to samo (sama ma demencje,wiec jak tylko skonczyla chwilka przerwy i od nowa). Najlepszy strzal po kolacji zrobila, mylam naczynia gdy ta z boku stala i dawaj dalej swoj Monolog o dziadku, ja do lazienki weszlam siadam na kibelka a babcia bez niczego wchodzi i przycupla na brzegu wanny i dalej nadaje. Ja grzecznie "przepraszam" a ta do mnie "ja ja" i dalej swoje w koncu wstalam i grzecznie ja wyprowadzilam zamknelam drzwi a ta pod drzwiami stoi i nadaje. Wyszlam usiadlam z nia w salonie i tlumacze, ze ja rozumiem, ze to normalne ze jest zmeczona, ze to nie dziadek tylko choroba a ta sie zawiesila na chwile cos tam sobie mysli po czym do mnie czy ona tez juz taka glupia jest jak dziadek? hmmm...usmiechnelam sie i spokojnie ze nikt nie jest glupi ani dziadek ani ona a ta do mnie, ze jak dziadek nie i ona nie to zostaje tylko ja, poczym wstala i stwierdzila ze jest glodna hmmmm....wesole jest zycie staruszka :)
18 lutego 2014 20:53
Mycha

Ja jeszcze busem nie jechałam i nie pojadę. Małe toto, zawsze wiadomo "co ma wisiec nie utonie" ale autobus jest trochę większy, jest w nim 2ch kierowców itd. Niby w busach też bywa 2ch kierowcó ale w których ???
Ciekawe czy poszkodowani będa mieć "wypadek w pracy" czy jeszcze w tej pracy nie byli, tzn. nie dojechali wiec co z odszkodowaniami. 

Powinno byc jako w drodze do pracy ale wiadomjak zrobia ech zycie stoisz jedziesz nie wiesz co cie czeka:((
18 lutego 2014 21:21 / 1 osobie podoba się ten post
A ja nie wiem jak to jest z drogą do pracy jak się pracuje na umowę-zlecenie ? Oprócz chorób wewnętrznych muszę jeszcze prawo i kodeks pracy poczytać ;-)
18 lutego 2014 21:53 / 1 osobie podoba się ten post
A teraz po takiej akcji z busem rodzinka mi wydzwania babcia dziadek od jarka ojciec corki i kazdy pyta po100 razy czy jade napewno autobusem czy nie szczelilo mi do glowy wracac busem mowie nie jade sinbadem wszystkich uspokoilam i siebie tez bo mialam w glowie taki plan by jutro rodzinie pdp powiedziec ze wracam wczesniej ale uffff aniol moj czuwal i nie wracam
18 lutego 2014 22:11 / 1 osobie podoba się ten post
Pamiętacie moze ten wypadek we Frakfurcie nad Menem? Tam zawalił się chyba Aldik. Barbarella chyba miała jechac tego dnia po zakupy z córką pdp,ale odwołała ta córka zakupy i tym sposobem dziewczyna uniknęła wypadku.
Jak się okazuje nigdzie nie jesteśmy bezpieczne i każde dodatkowe ubezpieczenie jest ważne,odrobina szczęscia jest ważna.
18 lutego 2014 22:13
ivanilia40

Pamiętacie moze ten wypadek we Frakfurcie nad Menem? Tam zawalił się chyba Aldik. Barbarella chyba miała jechac tego dnia po zakupy z córką pdp,ale odwołała ta córka zakupy i tym sposobem dziewczyna uniknęła wypadku.
Jak się okazuje nigdzie nie jesteśmy bezpieczne i każde dodatkowe ubezpieczenie jest ważne,odrobina szczęscia jest ważna.

Ja pamiętam.Aż mi ciary przeszły po plecach brrrr......
18 lutego 2014 22:18 / 1 osobie podoba się ten post
Pamietam tez wtedy ti bylo duze szczescie dlaBarbarelli
18 lutego 2014 22:20 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Pamiętacie moze ten wypadek we Frakfurcie nad Menem? Tam zawalił się chyba Aldik. Barbarella chyba miała jechac tego dnia po zakupy z córką pdp,ale odwołała ta córka zakupy i tym sposobem dziewczyna uniknęła wypadku.
Jak się okazuje nigdzie nie jesteśmy bezpieczne i każde dodatkowe ubezpieczenie jest ważne,odrobina szczęscia jest ważna.

Dokładnie z kazda ewentualnoscia trzeba sie liczyc a wypadek wszedzie moze sie trafic!!!
18 lutego 2014 22:22
Dobranoc:) noc minie zanim dobranocki znajdę:)
18 lutego 2014 22:23
ivanilia40

Pamiętacie moze ten wypadek we Frakfurcie nad Menem? Tam zawalił się chyba Aldik. Barbarella chyba miała jechac tego dnia po zakupy z córką pdp,ale odwołała ta córka zakupy i tym sposobem dziewczyna uniknęła wypadku.
Jak się okazuje nigdzie nie jesteśmy bezpieczne i każde dodatkowe ubezpieczenie jest ważne,odrobina szczęscia jest ważna.

To sraczka (nie moja) mnie uratowała. Córka dziadków się rozchorowała i nie pojechałyśmy, oj straszne to było, dźwig się przewrócił, na miejscu zgineła kasjerka.