oczywiscie ze mozesz.Umowa zlecenie jest na czas okreslony.Jesli masz jakies lojalki w umowie to tez sie nie musisz nimi przejmowac chyba ze firma bedzie ci placic w czasie kiedy nie jestes na zleceniu
oczywiscie ze mozesz.Umowa zlecenie jest na czas okreslony.Jesli masz jakies lojalki w umowie to tez sie nie musisz nimi przejmowac chyba ze firma bedzie ci placic w czasie kiedy nie jestes na zleceniu
W firmie zawarłam trzy umowy:
2 umowy - praca w Niemczech
1 umowa - praca w Polsce (reklama, ulotki itp.)
Napisz ogólnie ,że kończysz tego i tego dnia.I tyle .A najlepiej jak już kasę będziesz miała na koncie.Jak sama nazwa mówi ,to umowa zlecenie.Ja tam napisałam emaila z wypowiedzeniem.Nikt nawet nie pytał dlaczego.
no ale ja mam na czas nieokreślony umowę zlecenie i nie wiem czy mogę jechać w międzyczasie z inną firmą nie wypowiadając umowy z moją
no ale ja mam na czas nieokreślony umowę zlecenie i nie wiem czy mogę jechać w międzyczasie z inną firmą nie wypowiadając umowy z moją
a płaca ci cały czas ?:-)
umow zlecen mozesz miec kilka jednoczesnie
Podczas mojego ostatniego pobytu przy opiece niestety mój podopieczny był już od pierwszego mojego dnia pobytu w bardzo ciężkim stanie. Nie było z nim żadnego kontaktu, nie przyjmował już jedzenia ani picia. Rodzina i lekarz właściwie nic nie robili żeby jakoś mu pomóc (choćby jakąś kroplówkę mu podłączyć lub ulżyć mu w cierpieniu). Ponieważ musiałam czuwać przy dziadziu nie tylko w dzień, ale i w każdą noc i nie byłam już w stanie normalnie funkcjonować. Zadzwoniłam do swojej koordynatorki aby przedstawić jej sytuację i z zapytaniem o ew. pomoc co w tej sytuacji robić gdy rodzina nic nie robi, a ja już jestem wykończona tak fizycznie jak i psychicznie. Jej odpowiedź była taka, że przecież nic tam ciężkiego nie robię, a to że przebywam z umierającym człowiekiem sama w domu to chyba duchów się nie boję. Po śmierci podopiecznego koordynatorka załatwiła mi wyjazd do domu, kierowca przyjechał po mnie odstawił mnie na dworzec gdzie okazało się że na autobus będę musiała czekać 6 godzin, gdy zadzwoniłam do koordynatorki (tej od duchów) z zapytaniem po co mnie tak szybko odstawiła na dworzec, to odpowiedziała mi, że przecież nie będę czekała w lesie.
Chciałam pogratulować tej pani tylu złotych myśli i bezcennych rad w tym trudnym dla mnie czasie i myślę, że właśnie tacy ludzie pracują na "Dobrą markę" firmy Promedica24.
Zawsze myślałam, że taka osoba jest po to, aby pomagać, a gdybym chciała usłyszeć takie bzdury to nawet bym nie dzwoniła do niej.
Koordynatorka ta opiekuje się nami w okolicach Frankfurtu F....ska
Podczas mojego ostatniego pobytu przy opiece niestety mój podopieczny był już od pierwszego mojego dnia pobytu w bardzo ciężkim stanie. Nie było z nim żadnego kontaktu, nie przyjmował już jedzenia ani picia. Rodzina i lekarz właściwie nic nie robili żeby jakoś mu pomóc (choćby jakąś kroplówkę mu podłączyć lub ulżyć mu w cierpieniu). Ponieważ musiałam czuwać przy dziadziu nie tylko w dzień, ale i w każdą noc i nie byłam już w stanie normalnie funkcjonować. Zadzwoniłam do swojej koordynatorki aby przedstawić jej sytuację i z zapytaniem o ew. pomoc co w tej sytuacji robić gdy rodzina nic nie robi, a ja już jestem wykończona tak fizycznie jak i psychicznie. Jej odpowiedź była taka, że przecież nic tam ciężkiego nie robię, a to że przebywam z umierającym człowiekiem sama w domu to chyba duchów się nie boję. Po śmierci podopiecznego koordynatorka załatwiła mi wyjazd do domu, kierowca przyjechał po mnie odstawił mnie na dworzec gdzie okazało się że na autobus będę musiała czekać 6 godzin, gdy zadzwoniłam do koordynatorki (tej od duchów) z zapytaniem po co mnie tak szybko odstawiła na dworzec, to odpowiedziała mi, że przecież nie będę czekała w lesie.
Chciałam pogratulować tej pani tylu złotych myśli i bezcennych rad w tym trudnym dla mnie czasie i myślę, że właśnie tacy ludzie pracują na "Dobrą markę" firmy Promedica24.
Zawsze myślałam, że taka osoba jest po to, aby pomagać, a gdybym chciała usłyszeć takie bzdury to nawet bym nie dzwoniła do niej.
Koordynatorka ta opiekuje się nami w okolicach Frankfurtu F....ska
Podczas mojego ostatniego pobytu przy opiece niestety mój podopieczny był już od pierwszego mojego dnia pobytu w bardzo ciężkim stanie. Nie było z nim żadnego kontaktu, nie przyjmował już jedzenia ani picia. Rodzina i lekarz właściwie nic nie robili żeby jakoś mu pomóc (choćby jakąś kroplówkę mu podłączyć lub ulżyć mu w cierpieniu). Ponieważ musiałam czuwać przy dziadziu nie tylko w dzień, ale i w każdą noc i nie byłam już w stanie normalnie funkcjonować. Zadzwoniłam do swojej koordynatorki aby przedstawić jej sytuację i z zapytaniem o ew. pomoc co w tej sytuacji robić gdy rodzina nic nie robi, a ja już jestem wykończona tak fizycznie jak i psychicznie. Jej odpowiedź była taka, że przecież nic tam ciężkiego nie robię, a to że przebywam z umierającym człowiekiem sama w domu to chyba duchów się nie boję. Po śmierci podopiecznego koordynatorka załatwiła mi wyjazd do domu, kierowca przyjechał po mnie odstawił mnie na dworzec gdzie okazało się że na autobus będę musiała czekać 6 godzin, gdy zadzwoniłam do koordynatorki (tej od duchów) z zapytaniem po co mnie tak szybko odstawiła na dworzec, to odpowiedziała mi, że przecież nie będę czekała w lesie.
Chciałam pogratulować tej pani tylu złotych myśli i bezcennych rad w tym trudnym dla mnie czasie i myślę, że właśnie tacy ludzie pracują na "Dobrą markę" firmy Promedica24.
Zawsze myślałam, że taka osoba jest po to, aby pomagać, a gdybym chciała usłyszeć takie bzdury to nawet bym nie dzwoniła do niej.
Koordynatorka ta opiekuje się nami w okolicach Frankfurtu F....ska
Dziś od rana w każdym bloku reklamowym reklama PR24.Firma niebiedna,stać ich,ale kilkanaście razy w ciągu jednego dnia to trochę za dużo chyba.No i pasmo przedpołudniowe, w wakacje, to tak średnio skuteczne wydaje mi się.