Opieka nad chorymi na Parkinsona

31 sierpnia 2014 06:52 / 3 osobom podoba się ten post
Evvex

Super to ćwiczenie Annika i takie nieinwazyjne,osobiście uważam że same nie powinnyśmy ćwiczyć z pacjentem, moja najstarsza jest fizjoterapeutą i zawsze mnie przestrzega ,mamo nadgorliwość nie popłaca, od tego są fachowcy. Bardzo usprawnia chorego taki rowerek ręczny ,ale też można pedałować nogami. Oczywiście sprawdza się lepiej w warunkach ,kiedy chory ma mniej zaawansowane stadium. Jeżeli wcześniej się zacznie ,to można wydłużyć mobilność chorego.

Czy to nadgorliwosc,ze poswięcimy parę minut dziennie pdp - np. pdp przesuwa żuchwę raz w prawo,raz w lewo,albo przy otwartych oczach pdp unosi brwi jak najwyżej ku gorze,marszczy czoło.Liczymy do 3,rozlużniamy.
31 sierpnia 2014 07:17 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko47

Czy to nadgorliwosc,ze poswięcimy parę minut dziennie pdp - np. pdp przesuwa żuchwę raz w prawo,raz w lewo,albo przy otwartych oczach pdp unosi brwi jak najwyżej ku gorze,marszczy czoło.Liczymy do 3,rozlużniamy.

Masz rację ,chodziło mi o ćwiczenia bardziej inwazyjne,takie które opisujesz są super i są bardzo potrzebne,ostatnia moja Pdp miała już tak zaawansowaną chorobę,że nie chciała ćwiczyć, natomiast chętnie brała udział w zajęciach plastycznych, i tak malowałyśmy farbami,układałyśmy duże lego, z fasoli ,grochu,kawałków ścinek i różnych materiałów tworzyłyśmy wyklejanki, lub na połowie kartki robiłam przykłady matematyczne,w zakresie do 10. rysowawałam serce,a Ona musiała je dokończyć, wycinanie zwierzątek do klejenia ,też Jej sprawiało wiele trudności,ale radości tyleż samo. Jest wachlarz zajęć,wystarczy tylko chcieć.
31 sierpnia 2014 07:36 / 3 osobom podoba się ten post
Evvex

Masz rację ,chodziło mi o ćwiczenia bardziej inwazyjne,takie które opisujesz są super i są bardzo potrzebne,ostatnia moja Pdp miała już tak zaawansowaną chorobę,że nie chciała ćwiczyć, natomiast chętnie brała udział w zajęciach plastycznych, i tak malowałyśmy farbami,układałyśmy duże lego, z fasoli ,grochu,kawałków ścinek i różnych materiałów tworzyłyśmy wyklejanki, lub na połowie kartki robiłam przykłady matematyczne,w zakresie do 10. rysowawałam serce,a Ona musiała je dokończyć, wycinanie zwierzątek do klejenia ,też Jej sprawiało wiele trudności,ale radości tyleż samo. Jest wachlarz zajęć,wystarczy tylko chcieć.

Tak,masz racje,wystarcz tylko chcieć. Moja pierwsza praca w opiece to parkinson połączonu z alzheimerem - nie często sie to spotyka.Pracowałam z Pania 2 1/2 roku.Przerobiłam rożne fazy,a że była to moja pierwsza stycznosc z tą chorobą wiele czytałam na ten temat i pytałam lekarza.Malowała malowanki na początku mojej pracy, bardzo precyzyjnie wymalowujac wzory na rysunkach.Po około 1 1/2 roku juz tylko ukladała guziki kolorami do pudełek, a miała tego pełne wiaderko takie ok 5 l.Pozniej juz musialam siedziec przy niej w obawie,że guzik połknie, a za jakis czas juz nie wiedziała kto ja jestem a i dzieci jej sie myliły.Tam nabrałam pokory do tej choroby.Byłam do ostatnich godzin,często wspominam poniewaz była to moja pierwsza praca, a i dlatego,że była to  dusza człowiek mimo tak strasznej choroby:(
31 sierpnia 2014 07:52 / 1 osobie podoba się ten post
Teraz niestety coraz częściej,Demencja +P. Al +P, właśnie ta ostatnia pacjentka miała D+P+AL,żałuję że nie mogłam się dogadać z rodziną,wiem że potem zmieniali opiekunki jak rękawiczki,zostawiłam całą rozpiskę, ale dziewczyny miały inne pomysły,teraz zerwali kontrakt z firmą i nie wiem jak postępy lub ich brak wpływa na pacjentkę,a takie informacje są bardzo cenne.
31 sierpnia 2014 08:00 / 4 osobom podoba się ten post
ćwiczenie nieinwazyjne:) / właściwie to bardzo inwazyjne ...... dla starej gazety ) mąz do momentu kiedy juz się nie dało 3 razy dziennie brał gazetę i najpierw jedną ręką / w późniejszym stadium choroby dwoma rękami / zgniatał strony starej gazet w kulki oczywiście do najmniejszego rozmiaru , efekty rozluźnienia mięśni były fantastyczne .
31 sierpnia 2014 14:23 / 2 osobom podoba się ten post
Choroba Parkinsona jest nieuleczalna i postepuje. Tempo rozwoju choroby u kazdego chorego jest rozne i zalezy takze od wielu czynnikow.
Wazne jest aby chorego w miare mozliwosci aktywizowac. Zarowno fizycznie jak i psychicznie.
Takze niezbedne jest nawiazanie z chorym tzw."kontaktu" i przekonanie o niezbednosci wykonywania cwiczen, ktore opozniaja chocby w niewielkim stopniu rozwoj choroby.
U moich dwoch PDP, u ktorych pracowalam, np. zauwazylam potrzebe czestego korzystania z toalety.
Wykorzystywalam to do dodatkowych spacerow. W drodze powrotnej odbywal sie z moja asekuracja, spacer po wszystkich pokojach, takze gimnastyka na schodkach, prowadzacych na pietro, dopiero po tym droga do ukochanego fotela lub lozko.
Picie plynow oczywiscie przez slomke, potrawy-z uwagi na trudnosc z polykaniem - rozdrobnione.
Cialo tzn. miesnie w tej chorobie pracuja "w zwolnionym"tempie i sa sztywne, co nalezy uwzglednic podczas pomocy przy wstawaniu.
Moi PDP nie dostawali zadnych atakow, o ktorych pisaly kolezanki.
Byly to osoby bardzo pogodne, inteligentne majace pelna swiadomosc swojej choroby.
 
W obydwu przypadkach zdiagnozowany byl wylacznie Parkinson.
 
 
03 września 2014 08:40 / 4 osobom podoba się ten post
Ważne ćwiczenie na poprawę mowy.Przed przystapieniem do ćwiczeń parominutowych należy roluźnic mieśnie ciała.Najwygodniej jest ćwiczyć w pozycji siedzącej lub leżącej.
 
Pozycja siedząca:
Pdp siada na krześle z wyprostowanymi plecami,stopy rozstawiamy na szerokość bioder,by miały stabilny kontakt z podłożem,ręce ukladamy swobodnie na kolanach i prostujemy kark.
 
 
Pozycja leżąca:
Ułozyć wygodnie pdp na plecach ze zwinietym w rulon kocem pod kolanami i poduszeczka pod głową,ręce układamy wzdłuz ciała dłońmi na zewnatrz.
Kazde ćwiczeniepowtarzamy kilka razy.
 
Ćwiczenie stóp,nóg,posladkó:
 
Cwiczenie I . Zginamy  palce nog jak mozemy najmocniej,wytrzymujemy 3 sekundy i puszczamy palce.
 
Cwiczenie II. Stawiamy stopy płasko na podłodze i dociskamy na przemian prawą i lewą nogę w podłogę przez 3 sekundy,rozluzniamy mieśni ud.
 
Ćwiczenie III.Wciskamy z całej siły pośladki i uda w siedzenie,zatrzymujemy na 3 sekundy i rozluzniamy mięśnie.
 
Cwiczenie nie zabieraja dużo czasu jest to pare minut poniewaz pdp parkinsonowiec zniechęca sie,ale systematyczne stosowanie ich usprawnia chod, mowę, a tym samym ułatwia nam pracę.
 
Moja pdp po 2 letnim lezakowaniu w łózku zaczeła przy mojej asekuracji chodzić.Mam to podkreslone w referencjach.
 
03 września 2014 09:09 / 1 osobie podoba się ten post
a!propos trudności z połykaniem i rozdrobnionych potraw - dotyczy nie tylko parkinsonowców - ma to także swoje złe strony . rozdrobione bardzo lub zmiksowane potrawy powodują "rozleniwienie "perystatyki jelit , co prowadzi do chronicznych zaparć . Warto dodawać do akżdej potrawy łyżke płatków owsianych ale muszą byc one najpierw być podprażone na patelni . rozdrabnia je się je później - jak są juz chłodnie , wziąść w ręce i i rozetrzeć . nie dośc , ze zdecydowanie poprawiają perystatykę to jeszcze nadają fajny orzechowy posmak potrawom . Ważne , musza być uprażone . Warto też ok 2 godziny po posiłku przez ok 5 minut masować podbrzusze pacjenta . nie za mocno , zgodnie z ruchem wskazówek zegara .
27 grudnia 2014 14:27 / 4 osobom podoba się ten post
Chcę wrócić do tego topiku poniewaz uważam,że informacji nigdy nie jest za wiele.Każde spostrzezenie przyda sie w tej pracy,często jest to drobiazg a jakie ułatwienie na co dzień.
 
Ja odkryłam nowy lek dla starszych schorowanych ludzi, szczegolnie dla naszch pdp,bo wiadomo jakimi osobami sie zajmujemy i z jakimi schorzeniami mamy do czynienia.Jest to lek refundowany w 100 % podaje sie go dousznie.Tak,tak dousznie.To miły spokojny głos opiekunki mowiącej przyjemne rzeczy chorej osobie.Wpływa jak najlepszy eliksir i wazne,że wysiłku nie trzeba w to wkladać.
 
Dziewczyny z ktorymi rozmawiałam telefonicznie wiedzą jaką mam barwe głosu to jest moja bron do opanowania dementywnej osoby.Kiedyś lekarz,ktory opiekował sie moja pdp powiedział,że jestem stworzona do tej pracy.I zapamietałam to.
27 grudnia 2014 14:38 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko47

Chcę wrócić do tego topiku poniewaz uważam,że informacji nigdy nie jest za wiele.Każde spostrzezenie przyda sie w tej pracy,często jest to drobiazg a jakie ułatwienie na co dzień.
 
Ja odkryłam nowy lek dla starszych schorowanych ludzi, szczegolnie dla naszch pdp,bo wiadomo jakimi osobami sie zajmujemy i z jakimi schorzeniami mamy do czynienia.Jest to lek refundowany w 100 % podaje sie go dousznie.Tak,tak dousznie.To miły spokojny głos opiekunki mowiącej przyjemne rzeczy chorej osobie.Wpływa jak najlepszy eliksir i wazne,że wysiłku nie trzeba w to wkladać.
 
Dziewczyny z ktorymi rozmawiałam telefonicznie wiedzą jaką mam barwe głosu to jest moja bron do opanowania dementywnej osoby.Kiedyś lekarz,ktory opiekował sie moja pdp powiedział,że jestem stworzona do tej pracy.I zapamietałam to.

O ooo, tu sie z Toba zgodze co do Twojego głosiku, ale tez prawda jest ze ludzie z demencją czy AL wyczuwaja intuicyjnie nasz stres np.  Spokojne mowienie, tłumaczenie skutkuje, nerwy i krzyki tylko pobudzaja ich do nerwowowych zachowań czasem agresji nawet.
04 stycznia 2015 15:42 / 7 osobom podoba się ten post
Lubię pracować z parkinsonowcami,jeżeli trafię na tę chorobę staram się pracować na tej Stelli dłuzej dopoki daje sobie radę, bo poświęcac się w pracy nie lubię i nie jest to konieczne.Fazy myślowe czy jak je okreslić sa zmienne raz mysli i mowi logicznie za chwile żyje w innym świecie.Tylko rozmową z takim pdp mozna cos osiągnąć a powtarzać trzeba wielokrotnie nic na siłe, nic z przymusu.Jak różny przebieg ma ta choroba  u pdp można wywnioskować porownując kilka osob ich postępowanie i zachowanie. Jak różnych metod trzeba uzywać,żeby praca była znośna.Tylko swoja pomysłowością możemy opanować chorego i wzbudzić w nim zaufanie.Przy głebszej już chorobie nie możemy się dziwić,że pdp traktuje nas raz jak swoją mame, raz nas się boi.Nie wiem co widzi w osobie pochylającej się nad nim,że raz reaguje strachem,wygaduje niedorzecznosci a innym razem usmiecha sie. Nie wykonuje juz polecen takich jak np. przy karmieniu czy podawaniu lekow on nie wie,że musi połknąć już poprstu zapomniał.Jeżeli powtarzamy co ma wykonać przy ktorymś razie przypomni sobie i przełknie trzeba tylko cierpliwości.Mialam pdp,ktora bała się łyzki tak,tak łyzki,ktorą karmiłam.Ważne bardzo to pozwolić pdp na opuszczenia rolet,zamnkieciu drzwi i wiele innych bezpiecznych czynnosci zwiazanych z jego przyzwyczajeniami.Ktoś kto samodzielnie to robił prze dziesiatki lat nie zapomni tego, zwłaszcza chory na parkinsona(oczywiscie nie przy końcowej fazie) i po połozeniu do łozka nie wola opiekunki.
 
                                                                                .         /       .
05 stycznia 2015 04:49 / 2 osobom podoba się ten post
Nie mogę spac - chociaż w zasadzie to moja pora na pobudke.Lubię rano w ciszy,gdy wszyscy jeszcze spią organizować sobie czas,planować coś,co i tak mi sie nie uda i nie spełni.Chciałam tylko opisać jedno zdarzenie z pdp chorą na Chorobę Parkinsona.
 
Był to jeden jedyny przypadek z objawami,które już sie nigdzie więcej nie powtórzyły.Któregoś dnia po dłuższej przepychance słownej obraziła mnie dotkliwie.Wnerwiona naskarżyłam córce  -  to był pierwszy i ostatni raz, nigdy i nigdzie już więcej tego nie zrobiłam.Córka po dłuższej rozmowie z matka zmusiła ją żeby mnie przeprosiła,Do dziś widzę jak starsza schowowana kobieta stoi przedemna w postawie jaką ma tylko parkinsonowiec i przeprasza mnie.Zrobiło mi sie wstyd.Bardzo żalowałam,że ją upokorzyłam, bo to dumna i mądra kobieta była.Ta choroba jest okropna, zabiera człowiekowi wszystko co ludzkie i wzbudza strach.
05 stycznia 2015 05:38 / 1 osobie podoba się ten post
Tylko raz miałam do czynienia z osobą chorą na Parkinsona,a była to moja pierwsza podopieczna..
Byłam tam tylko miesiąc.Napady drgawek,ślinotok,brak kontaktu-to pamiętam.Masowałam jej też mięśnie nóg,kiedy miewała te ataki-działało to uspokajająco.

A teraz zajrzałam sobie do Wikipedii-tak dla przypomnienia,a tam wyczytałam:
:"Badania z ostatnich 30 lat wykazują spójnie, że palenie tytoniu zmniejsza ryzyko wystąpienia choroby Parkinsona[6], ale prawdopodobnie jest to spowodowane głównie skróceniem życia w wyniku palenia (palący żyją średnio o ok. 14 lat krócej niż niepalący)"----już nie pierwszy raz spotykam się z twierdzeniem,że palenie papierosów dobre być może(jako osoba paląca pomijam ostatni człon cytowanego zdania:)))) )

Podobnie sporne opinie czytywałam też na temat picia kawy (a też lubie i pijam dużo).

Tak tylko nadmieniam,jako ciekawostkę.
05 stycznia 2015 14:57
Wątek jest kopalnią praktycznej wiedzy. Sama nigdy nie miałam do czynienia z osobą tak poważnie chorą, jednak pani miała tylko początki Alzheimera, ale nie było to jeszcze bardzo uciążliwe. Wiadomo, im podopieczny o gorszym stanie zdrowia tym wyzwanie większe.
12 stycznia 2016 08:45 / 2 osobom podoba się ten post