MODA dla Opiekunek

01 kwietnia 2015 16:04 / 5 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Jeśli Twój typ urody jest zbliżony do tego z avatara to będziesz wyglądać wystrzałowo ;))))))))))))))))


O tyle podobna, o ile Yennefer włosy miała czarne a ja mam szare (powaga, jestem bardziej myszata niż klasyczna polska mysz, mam granatowe oczy, żółtooliwkową, jasną skórę i szarobrązowe z zielonkawym pobłyskiem włosy)

01 kwietnia 2015 18:25
doda1961

A mnie wcale :))))))))))) Ja zawsze występuję tutaj na imprezach rodzinnych, typu urodziny , elegancko i koniecznie w szpilkach. Przynajmniej przy takich okazjach mogę się w szpilki wystroić, bo na zakupy , spacery czy do pracy to raczej niekoniecznie. Na randki chwilowo nie chadzam :)))))))) z przyczyn oczywistych. Albo praca albo love story :)))))))))))
Jak się dobrze zaprezentować w eleganckiej sukience, czy też spodniach i bluzce i kapciach domowych? To tak samo jak ubrać goscia w garniturze i krawacie, w domowe papućki :)))))))))))

Ale czy czółenka to szpilki? No nie wg mnie czółenka są płaskie a szpilki no to wiadomo.....szpilki
01 kwietnia 2015 18:32
Marta

Ale czy czółenka to szpilki? No nie wg mnie czółenka są płaskie a szpilki no to wiadomo.....szpilki

Nie no czółenka są na różnej wysokości obcasa, niziutkie, wysokie, na platformie, chodzi po prostu o eleganckie, wsuwane buty (czasem z paseczkiem na kostce) - a szpilki to czułenka na cieniutkim obcasie.
01 kwietnia 2015 19:22 / 3 osobom podoba się ten post
Marta

Ale czy czółenka to szpilki? No nie wg mnie czółenka są płaskie a szpilki no to wiadomo.....szpilki

Widać młode z Ciebie dziewczę, czego po cichu zazdraszczam :)))))))))) Czółenka za moich młodych :)))))))))czasów to były tylko albo szpilki, albo czółenka na słupku. Płaskie to są baleriny, czego za moich młodych czasów nie było, przynajmniej z nazwy. Były czółenka płaskie, albo czółenka na obcasie, a tak w ogóle, to nic nie było, no oprócz bazarów, na przykład w podwarszawskim Rembertowie, gdzie były cudne ciuchy i buty z paczek zagranicznych, bazar Rózyckiego w Warszawie tez przodował w stylizacji ( nie znoszę tego słowa ) , choć najbardziej podobało mi się jak panie prażanki ( z warszawskiej Pragi)
handlowały własnoręcznie zrobionymi pyzami i flakami i obwieszczały radosnie światu i kupcom ,, pyyyyyzyyyy, gooooorąceeeee pyyyyyyzyyyyy" i tak dalej w tym klimacie :)))))))))))) Och, piękne to były czasy, mydełko Fa z Pewexu, bluzeczki, Whysky, wódka Polonez, tez z Pewexu, którą można było smiało bez popitki degustować :))))))))))) roż do policzków Bourjois, puder w kamieniu Yardley, ach....łza się w oku kręci. Dzisiaj jest wszystko, a człowiekowi w dupie się przewraca bo nie wie na co się zdecydować :))))))))))
Mimo, że ząb czasu nadszarpnął urodę mą i ciało, to nie żałuję, bo żyłam w pięknych czasach i żyję do dziś, oczywiście podążając z postępem tegoż :))))))
01 kwietnia 2015 19:24 / 1 osobie podoba się ten post
Samboja


O tyle podobna, o ile Yennefer włosy miała czarne a ja mam szare (powaga, jestem bardziej myszata niż klasyczna polska mysz, mam granatowe oczy, żółtooliwkową, jasną skórę i szarobrązowe z zielonkawym pobłyskiem włosy)

Avatar ma bliźniaczo podobny do siebie. Sliczna z Ciebie dziewczyna Samboja i w dodatku profesorka kosmetyczna. Super!
01 kwietnia 2015 19:26 / 1 osobie podoba się ten post
AAAA, jeszcze były perfumy Masumi, które były dostępne tylko w Pewexie oczywiscie i których zazdrosciły miliony polskich dziewcząt w wieku licealnym, tym kolezankom, które miały szczescie je posiadać :)))))))))))))
Ach, łza się w oku kręci :(
01 kwietnia 2015 19:32 / 1 osobie podoba się ten post
doda1961

AAAA, jeszcze były perfumy Masumi, które były dostępne tylko w Pewexie oczywiscie i których zazdrosciły miliony polskich dziewcząt w wieku licealnym, tym kolezankom, które miały szczescie je posiadać :)))))))))))))
Ach, łza się w oku kręci :(

pamietam te perfumy..
01 kwietnia 2015 19:32 / 2 osobom podoba się ten post
doda1961

Widać młode z Ciebie dziewczę, czego po cichu zazdraszczam :)))))))))) Czółenka za moich młodych :)))))))))czasów to były tylko albo szpilki, albo czółenka na słupku. Płaskie to są baleriny, czego za moich młodych czasów nie było, przynajmniej z nazwy. Były czółenka płaskie, albo czółenka na obcasie, a tak w ogóle, to nic nie było, no oprócz bazarów, na przykład w podwarszawskim Rembertowie, gdzie były cudne ciuchy i buty z paczek zagranicznych, bazar Rózyckiego w Warszawie tez przodował w stylizacji ( nie znoszę tego słowa ) , choć najbardziej podobało mi się jak panie prażanki ( z warszawskiej Pragi)
handlowały własnoręcznie zrobionymi pyzami i flakami i obwieszczały radosnie światu i kupcom ,, pyyyyyzyyyy, gooooorąceeeee pyyyyyyzyyyyy" i tak dalej w tym klimacie :)))))))))))) Och, piękne to były czasy, mydełko Fa z Pewexu, bluzeczki, Whysky, wódka Polonez, tez z Pewexu, którą można było smiało bez popitki degustować :))))))))))) roż do policzków Bourjois, puder w kamieniu Yardley, ach....łza się w oku kręci. Dzisiaj jest wszystko, a człowiekowi w dupie się przewraca bo nie wie na co się zdecydować :))))))))))
Mimo, że ząb czasu nadszarpnął urodę mą i ciało, to nie żałuję, bo żyłam w pięknych czasach i żyję do dziś, oczywiście podążając z postępem tegoż :))))))

A pamiętasz tusz do rzęs w kamieniu na który trzeba było popluć
i potem malutkim grzebyczkiem szczoteczką się rzęski smarowało?
 
Ach, łza się w oku kręci...
01 kwietnia 2015 19:45
scarlet

A pamiętasz tusz do rzęs w kamieniu na który trzeba było popluć
i potem malutkim grzebyczkiem szczoteczką się rzęski smarowało?
 
Ach, łza się w oku kręci...

Pamiętam, moja mama taki miała i moja ciocia, młodsza siostra mamy.
Natomiast pierwsze dzinsy, tak zwane wycieruchy, zakupił mój nastoletni wówczas sąsiad ( ja miałam 4 latka ), a drugi kupił chyba Lee, granatowe i umył nimi podłogi w całym domu, żeby się wytarły :)))))))))) Jego mama stukała się znaczaco w głowę na ten widok i opowiadała wszystkim sasiadkom jakiego ma stukniętego syna. Wydał 12 dolarów ( wtedy to była fortuna ) i potraktował jako scierkę do podłogi :)))))))))))))
A spodnie dzwony kto pamięta? Jak się je prasowało w 12 kantów :)))))))))) Ja miałam starsze kuzynki po sąsiedzku to byłam bardzo na czasie w tfu...stylizacji ówczesnie :))))))))))))
01 kwietnia 2015 19:49 / 2 osobom podoba się ten post
A buty niejakie Slejdy, kto pamięta??? W miescie Łodzi przy ul Piotrkowskiej miał swój zakład szewski nadworny szewc ówczesnych vipów i nie tylko, niejaki pan Lewandowski. Cóż to były za cudenka. Tez sobie kupiłam u niego piękne fioletowe buty na białej koturnie, tak zwanej słoninie. Ale to był szał :))))))))))))) A moje pierwsze slejdy to były czarne ze skóry na koturnie w czarno białe paski, do tego dzinsy pod tytułem ,, Odra,, ( kto pamięta ) i obowiązkowo naszyte łaty , które zrobiłam z plastikowej okładki na ksiązki :)))))))) na jednym kolanie czerwone serce, a na drugim niebieski kwiatek :))))))))))) ale byłam trendy :)))))))))mówię Wam :)))))))))
01 kwietnia 2015 19:50 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Pamiętam, moja mama taki miała i moja ciocia, młodsza siostra mamy.
Natomiast pierwsze dzinsy, tak zwane wycieruchy, zakupił mój nastoletni wówczas sąsiad ( ja miałam 4 latka ), a drugi kupił chyba Lee, granatowe i umył nimi podłogi w całym domu, żeby się wytarły :)))))))))) Jego mama stukała się znaczaco w głowę na ten widok i opowiadała wszystkim sasiadkom jakiego ma stukniętego syna. Wydał 12 dolarów ( wtedy to była fortuna ) i potraktował jako scierkę do podłogi :)))))))))))))
A spodnie dzwony kto pamięta? Jak się je prasowało w 12 kantów :)))))))))) Ja miałam starsze kuzynki po sąsiedzku to byłam bardzo na czasie w tfu...stylizacji ówczesnie :))))))))))))

Pamiętam ,pamietam ,najpierw dzwony a potem szwedy- w tym czasie nie malowałam się bo to nie było w modzie a tusz w kamieniu pamietam bo ciocia zawsze miała wszystko w kosmetyczce ,która lubiłam zwiedzać.  xD
01 kwietnia 2015 20:06 / 4 osobom podoba się ten post
scarlet

A pamiętasz tusz do rzęs w kamieniu na który trzeba było popluć
i potem malutkim grzebyczkiem szczoteczką się rzęski smarowało?
 
Ach, łza się w oku kręci...

Ja pamiętam ten tusz,nie można było kichać bo się robiło "słoneczko" hahahahah
01 kwietnia 2015 20:35 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Avatar ma bliźniaczo podobny do siebie. Sliczna z Ciebie dziewczyna Samboja i w dodatku profesorka kosmetyczna. Super!

Dziękuję!
Tam zaraz profesorka.. Magister niezrehabilitowany :D
14 listopada 2015 19:32 / 9 osobom podoba się ten post
Prawdziwa kobieta nigdy nie ma ;czasu ,pieniędzy,w co się ubrać.Zawsze ma;racje,genialne dzieci,szalona rodzine.Z niczego potrafi zrobić;zupe,sałatke,awanture.


14 listopada 2015 20:07 / 2 osobom podoba się ten post
A co to za "opiekuńcza" moda??
Ja ubieram się tak jak chcę......nie noszę drewniaków w pracy