Popłakałam się:-)
Popłakałam się:-)
Alinka, aleś Ty nadwrażliwa:-), żeby od razu płakać....:-)
Żart, oczywiście bardzo komiczna sytuacja i można się z tego śmiać.
Sytuacja komiczna dla nas, gdy się patrzy z boku. Rozumiem Radzika. Po raz pierwszy od dłuższego spodobał jej się mężczyzna. Wiadomo, że każdy w takiej sytaucji chce się dobrze zaprezentować, a tutaj wpadka językowa. Radzik teraz pewnie myśli, że on myśli, że ona to jakaś siłą odciągnięta od pługa jest skoro pracując w de dzień dobry od dobranoc nie odróżnia. Na pocieszenie mogę tylko powiedzieć, że na pewno ją w związku z powyższym zapamiętał ale wiem, że nie o takie zapamiętanie jej chodziło:-)
No ona przyszła je zbadać, a Ty je zagarnęłaś dla siebie i zamknęłas w jakiej komórce, czy piwnicy :)
Nic się doktórce nie stanie, najwyżej następnym razem staranniej makijaż zrobi :)
Ha ha ,ja tak pomyślałam właśnie ,że może ona sobie pomyślała,że ja jej do nich nie chcę wpuścić:):):):)Cos w przychodni im sie pomerdał kalendarz bo widzą ,ze w te dni ich w domu nie ma a druga sprawa ,że tak czy inaczej to było podczas godzin mojej przerwy w tzw.normalny dzień,więc mogło mnie zwyczajnie nie być:)
Podlewałam przez 5 tyg. sztucznego kwiatka (coś z gatunku fiołka alpejskiego)... :lol1: Robiłam to naprawdę z prawdziwym namaszczeniem zawsze wprzód sprawdziwszy czy ziemia jest już sucha :lol3: Listki też sobie "pomacywałam" bo od zarania był podejrzanie piękny ... :-)Nie poczułam różnicy... :-)Dopiero dwa tygodnie przed moim wyjazdem pomacałam kwiatki (kwiatostan) i... pękłam ze śmiechu... :lol1:
Zabrałam się za jedniodniowe zaległości :pisanie na forum:. Patrzę , Nowadanuta wpadła , jest za granicą :przytula:. Czytam dalej , a ona pękła :brak wiary:.
A tak wogóle to miło Cię widzieć :-)